wtorek, 18 października 2016

At War - Ordered to Kill (1986) (2016)


Dzięki High Roller records na rynku ukazała się kolejna reedycja thrashowego komando z Virginia Beach, czyli At War. W 2014 roku pojawił się limitowane wydanie winylowe, natomiast teraz mamy wersję cd. Na temat samej muzyki zawartej na „Ordered to Kill” nic nowego raczej nie napiszę. Pierwotnie wydany w 1986 roku debiut tej ekipy klasa sama w sobie i kwintesencja metalowego podejścia do sprawy. Zwolennicy chamskiego, brudnego, bezpośredniego i mającego w dupie polityczną poprawność thrashu z pewnością znają ten materiał na pamięć. Natomiast jeśli jest ktoś kto oczekuje od At War setki riffów, błyskotliwych solówek, ładnych zaśpiewów czy, o zgrozo, tekstów będących apoteozą najgorzej rozumianej tolerancji to może sobie darować. Proste, ale nie prostackie riffy z bardzo wyraźnym basem, a do tego zachrypnięty wokal Paula Arnolda brzmiący jak połączenie Lemmy'ego z Cronosem to najbardziej charakterystyczne cechy tej ekipy. Thrash w wykonaniu At War ma w sobie również sporo speed metalu i rock'n'rollowego pazura. Czuć tu ducha Motorhead, którego cover „The Hammer” zresztą znalazł się w programie oraz Venom. Teksty rzecz jasna w dużej mierze dotykają tematyki wojennej(„Ordered to Kill”, „Capitulation”,”Mortally Wounded”), a także politycznej(”Fackadafi”). „Rapechase” natomiast odnosi się do problemu gwałtów, a „Ilsa (She-wolf of the S.S.) opisuje zwyrodniałą działalność pewnej chorej nazistowskiej suki. Płyta na całe szczęście ma zachowane swoje oryginalne surowe i brzmienie z pierwotnej wersji i nie została poddana żadnemu masteringowi. Jakakolwiek ingerencja mogłaby pozbawić tę muzykę jej pierwotnej siły. At War jest dla mnie zespołem jedynym w swoim rodzaju i wyjątkowym na thrashowej scenie i stąd też moje uwielbienie dla nich. Tych, którzy jeszcze nie mają tego krążka w swojej kolekcji zdecydowanie namawiam do nabycia go drogą kupna, tym bardziej, że jest to według mnie ich najlepszy materiał.

5/6