piątek, 9 lutego 2018

Wild Witch - The Offering (2017)


Tym razem pora na debiutantów z Brazylii. Wild Witch istnieje od 2011 roku. Dwa lata później nagrali epkę “Burning Chains”, a w ubiegłym roku nakładem ich rodzimej wytwórni ukazał się pierwszy pełniak “The Offering”. Rzut oka na zdjęcia, tytuły utworów czy samą nazwę wystarczy, by się domyślić jakim gatunkiem parają się załoganci z Kraju Kawy.

Tak, jest to klasyczny, tradycyjny heavy metal oparty na motywach i patentach stworzonych i nagranych w ósmej dekadzie ubiegłego wieku. Słychać tu wczesny Running Wild, są echa NWoBHM. Ogólnie wiedźma czerpie z klasyki gatunku pełnymi garściami. Same utwory skomponowane są bardzo dobrze, słucha się ich świetnie i co ważne mają ten rodzaj chwytliwości, dzięki której nie zapomina się ich od razu po wciśnięciu stop. Brzmienie jest również odpowiednio wyważone, ani nowoczesne ani specjalnie archaiczne. Muzycy prezentują niezłe imiejętności, a z pewnością wystarczające, by dobrze odegrać ten materiał. Jeśli chodzi o minusy to tak naprawdę jest nim tylko śpiewający basista Felipe Rippervert. O ile do jego gry na instrumencie nie mam zastrzeżen to już sfera wokalna trochę kuleje. Niestety Felipe nie jest posiadaczem zbyt mocnego głosu co w połączeniu ze słabiutkim akcentem powoduje czasem spore zgrzyty. Jednak jestem najlepszym przykładem tego, że można się do tych niuansów przyzwyczaić. Tym bardziej, że pozytywów jest znacznie więcej i najlepiej jest skupić się właśnie na nich.

Wild Witch debiutanckim albumem zaznaczyli swoją obecność na heavy metalowej scenie i z pewnością zwrócili na siebie uwagę wielu maniaków. Jest to z pewnością zespół rozwojowy, którego poczynania warto obserwować. Gdyby jeszcze poprawić stronę wokalną to już w ogóle mógłby być to niezły sztos. Ocena obniżona za ten wyżej wspomniany jedyny mankament, ale nawet mimo tego i tak uważam “The Offering” za bardzo udany krążek.

4/6