środa, 24 czerwca 2015

Ostrogoth - Last Tribe Standing (2015)

Gdy tylko dowiedziałem się, że legendarny Ostrogoth nagrywa nowy materiał byłem przeszczęśliwy. Jednak śmierć głównego gitarzysty i kompozytora Rudy'ego „Whiteshark” Vercruysse'a zmąciła ten radosny nastrój. Na chwilę obecną w składzie zespołu jest tylko jeden oryginalny muzyk i współzałożyciel, czyli perkusista Mario „Grizzly” Pauwels. Oprócz niego w Ostrogoth nie ma obecnie żadnego muzyka związanego z tą kapelą w przeszłości, a jedynie samych nowych, którzy dołączali do składu w latach 2011-14. Wobec tego poważnie zastanawiałem się nad tym czy jest w ogóle sens grania pod tą samą nazwą, ale skoro „Grizzly” postanowił to dalej ciągnąć to widocznie tak ma być.

Nowy materiał „Last Tribe Standing” to cztery premierowe kawałki plus cała kultowa epka „Full Moon's Eyes” zarejestrowana na żywo w nowym składzie. Na temat numerów live napiszę tylko tyle, że oczywiście są znakomite jednak w porównaniu z oryginałem zabrakło w nich magii i tego młodzieńczego szaleństwa. Przejdźmy jednak do sedna płyty czyli nowych utworów. Ostrogoth w roku 2015 brzmi bardzo heavy metalowo, jednak słychać, że w zespole grają inni muzycy. Brakuje tym kawałkom trochę własnej tożsamości i czegoś co by je wyróżniało. Nie są złe, ba są całkiem dobre, a taki „Clouds”, który jest heavy metalową petardą utrzymaną w szybkim tempie, nawet świetny. Jednak, gdybym nie widział loga na okładce to nie poznałbym, że to Ostrogoth. Wystarczy posłuchać takiego „Return to Heroes Museum”, w którym mamy znakomity główny riff, ale też bardzo wyraźnie słychać Stormwitch, szczególnie w liniach melodycznych. Podoba mi się brzmienie instrumentów, które jest przestrzenne, mocne i selektywne jednak chwilami mam wrażenie, że wokal jest za cicho.

Ogólnie słucha się tego dobrze jednak przynajmniej u mnie pozostało spore uczucie niedosytu. Jeśli Ostrogoth planują nagrywać kolejne płyty to mam nadzieję, że będą lepsze, a „Last Tribe Standing” jest dopiero rozgrzewką podczas której nowy skład może się ze sobą zgrać oraz pokazać fanom. Na pewno warto sprawdzić ten krążek i usłyszeć nowe wcielenie legendy belgijskiej i europejskiej sceny.

4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz