niedziela, 2 sierpnia 2015

Killer - Monsters of Rock (2015)

Moja znajomość muzyki belgijskiego Killer ogranicza się do trzech pierwszych albumów wydanych w latach 80-84. Był to kawał porządnego tradycyjnego metalu z elementami speedu i wyraźnie inspirowanego twórczością Motorhead. Niestety z trzema kolejnymi krążkami jakoś nie było mi po drodze.
Najnowszy, wydany po 10-cio letniej przerwie „Monsters of Rock” jest materiałem do bólu klasycznym, gdzie podstawę stanowi tradycyjny metal. Tę stronę Killer reprezentują takie numery jak tytułowy otwieracz, będący jednocześnie jednym z większych hiciorów, oraz „Back to the Roots” i zajebisty „Firestorm”. Bardziej speedowe oblicze zabójcy przedstawiają „Deaf Dumb and Blind”, Children of Desperation” i „The Reactor”. W obu tych stylistykach zespół radzi sobie bardzo dobrze i słychać, że tworzenie prostych, walących w pysk numerów nie sprawia mu problemów. Poza tym pojawiają się takie urozmaicenia jak doomowy riff w „Shotgun Symphony”, balladowy „Danger Zone” czy też bluesujący „Making Magic”. Dzięki temu, mimo że materiał sprawia wrażenie zwartego monolitu, to jednak te smaczki sprawiają, że 67 minut trwania płyty mija trochę szybciej. I tu właśnie dochodzimy do największego mankamentu czyli długości. Niestety przy którymś kolejnym przesłuchaniu zaczyna wkradać się znużenie i ciężko wytrwać do końca. Czy nie lepiej zamiast 14 numerów byłoby nagrać ich 10, a pozostałe przeznaczyć na epkę lub kolejny album? Muszę pochwalić jeszcze producenta, dzięki któremu „Monsters of Rock” brzmi naprawdę znakomicie.
Ogólnie rzecz biorąc jest to zdecydowanie dobry krążek, który z czystym sercem mogę polecić fanom Motorhead, Exciter, Grave Digger, Accept, Judas Priest, czyli ogólnie gustującym w klasycznym, tradycyjnym metalu. Proste, momentami toporne i siermiężne riffy, nośne refreny doskonałe do wspólnego darcia ryja na gigach oraz oldschoolowy klimat całości to główne cechy nowego albumu Killer. Gdyby nie długi czas trwania to ocena może byłaby wyższa, ale i tak nie mają chyba co narzekać.

4,5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz