Pochodzący z Barcelony Crisix wydał
właśnie po trzech latach swój nowy krążek. Z tego co pamiętam
to ich poprzednie wydawnictwa były ok, ale nie pozostawiły we mnie
po sobie zbyt głębokiego śladu. „From Blue to Black” też jest
po prostu ok. Słucha się jej fajnie, a 38 minut z nią spędzonych
nie można nazwać straconymi. Thrash metal w ich jest wzbogacony
wpływami sceny z Gothenburga („T-Terror Era”) czy nawet
metalcoru jak choćby znienawidzone przeze mnie breakdowny w skądinąd
bardzo dobrym „Fallen”. Nie podchodzą mi niestety te wysoki
kwiki wydawane przez wokalistę Juliana Baza, ale po pewnym czasie
jakoś do nich przywykłem. Trochę też wadzi mi zbyt duży nacisk
na nowoczesność, mimo że całość utrzymana jest w ramach
klasycznego thrashu. Na szczęście reszta jest już w porządku.
Słychać, że muzycy wiedzą do czego służą instrumenty,
kompozytorsko też jest nieźle. Kilka utworów przypadło mi
zdecydowanie do gustu. Z pewnością wymienić muszę osadzony w
świecie z Terminatora „T-Terror Era” z „At The Gates'owskimi”
zagrywkami, chwytliwy numer tytułowy, promujący album szybki
„Strange”, oraz zamykający całość, najdłuższy „Fallen”
odnoszący się do dyktatury generała Franco. Crisix przemyca też
do swojej muzyki i tekstów sporą dawkę humoru czego najlepszym
przykładem jest „Psycho Crisix World”. Natomiast „Five as One”
w większej części zaśpiewany jest po katalońsku co też jest
ciekawym urozmaiceniem. „From Blue to Black” to dobra płyta
nadająca się na kilka przesłuchań, jednak czy za kilka miesięcy
będę o niej pamiętał? Na pewno bym się o to nie założył. Zbyt
dużo lepszych płyt pojawia się na rynku. Crisix brakuje jeszcze
trochę do ekstraklasy, ale to chyba nie powód by nie zapoznać się
z tym krążkiem? Tym bardziej, że technicznie nic nie można
chłopakom zarzucić. Może to po prostu nie do końca mój ulubiony
rodzaj thrashu? Thrashersi, szczególnie ci młodsi mogą brać w
ciemno, reszcie też nie zaszkodzi sprawdzić.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz