niedziela, 20 marca 2016

Crisix - From Blue to Black (2016)

Pochodzący z Barcelony Crisix wydał właśnie po trzech latach swój nowy krążek. Z tego co pamiętam to ich poprzednie wydawnictwa były ok, ale nie pozostawiły we mnie po sobie zbyt głębokiego śladu. „From Blue to Black” też jest po prostu ok. Słucha się jej fajnie, a 38 minut z nią spędzonych nie można nazwać straconymi. Thrash metal w ich jest wzbogacony wpływami sceny z Gothenburga („T-Terror Era”) czy nawet metalcoru jak choćby znienawidzone przeze mnie breakdowny w skądinąd bardzo dobrym „Fallen”. Nie podchodzą mi niestety te wysoki kwiki wydawane przez wokalistę Juliana Baza, ale po pewnym czasie jakoś do nich przywykłem. Trochę też wadzi mi zbyt duży nacisk na nowoczesność, mimo że całość utrzymana jest w ramach klasycznego thrashu. Na szczęście reszta jest już w porządku. Słychać, że muzycy wiedzą do czego służą instrumenty, kompozytorsko też jest nieźle. Kilka utworów przypadło mi zdecydowanie do gustu. Z pewnością wymienić muszę osadzony w świecie z Terminatora „T-Terror Era” z „At The Gates'owskimi” zagrywkami, chwytliwy numer tytułowy, promujący album szybki „Strange”, oraz zamykający całość, najdłuższy „Fallen” odnoszący się do dyktatury generała Franco. Crisix przemyca też do swojej muzyki i tekstów sporą dawkę humoru czego najlepszym przykładem jest „Psycho Crisix World”. Natomiast „Five as One” w większej części zaśpiewany jest po katalońsku co też jest ciekawym urozmaiceniem. „From Blue to Black” to dobra płyta nadająca się na kilka przesłuchań, jednak czy za kilka miesięcy będę o niej pamiętał? Na pewno bym się o to nie założył. Zbyt dużo lepszych płyt pojawia się na rynku. Crisix brakuje jeszcze trochę do ekstraklasy, ale to chyba nie powód by nie zapoznać się z tym krążkiem? Tym bardziej, że technicznie nic nie można chłopakom zarzucić. Może to po prostu nie do końca mój ulubiony rodzaj thrashu? Thrashersi, szczególnie ci młodsi mogą brać w ciemno, reszcie też nie zaszkodzi sprawdzić.

4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz