poniedziałek, 22 lutego 2016

Jameson Raid - Uninvited Guests (2015)

W ostatnich kilku latach doszło do wielu reaktywacji starych, często zapomnianych załóg z nurtu NWoBHM, ale oprócz kilku kapel w rodzaju Satan czy Hell niewiele było takich z naprawdę spektakularnym skutkiem. „Uninvited Guests”, będąca tak naprawdę pełnowymiarowym debiutem i to nagranym po 40 latach pochodzącego z Birmingham Jameson Raid, również nie zatrzęsie sceną. Zresztą tak naprawdę ciężko mówić o reaktywacji w klasycznym tego słowa znaczeniu, gdyż nie ma już w składzie żadnego z ojców założycieli. Najdłuższy staż mają wokalista Terry Dark, który dołączył do zespołu w rok po powstaniu, czyli w 1976 oraz basista Peter Green grający w Jameson Raid w latach 1980-82, a także ponownie od 2011 do dzisiaj. Gitarzysta Dave Rothan i perkusista Lars Wickett weszli na pokład dopiero w 2013. Muzycznie mamy tu do czynienia z trochę innym graniem niż te, które niektórzy znali z ich starych demówek. Nie ma tu szaleńczych temp, utwory są bardziej nastawione na rytm, gitary są cięższe, atmosfera mroczniejsza. Słychać trochę skojarzeń z Saxon jednak do poziomu słynniejszych kolegów sporo im jeszcze brakuje. Same kompozycje są niezłe, momentami nawet bardzo dobre, jednak brakuje w nich przede wszystkim dynamiki. Gdyby muzycy włożyli tu więcej pierdolnięcia i energii to byłby to naprawdę udany album, a tak to jest taki jakiś bezjajeczny. Zresztą Terry też śpiewa bez ikry co momentami potrafi człowieka srogo zmęczyć. Jeśli miałbym wymienić jakieś wyróżniające się utwory to na tę chwilę byłyby to chyba „Roll on Tomorrow”, znakomity balladowy „Haunted” i „9 Reasons” z fajnym refrenem, który przy większej dawce siły witalnej mógłby zmiatać głowy z karków. Pozostałe też prezentują się dobrze, ale szczególnie wtedy, gdy słucha się każdego z osobna. Płyta jako całość potrafi jednak trochę wynudzić. Niestety 56 minut muzyki bez odpowiedniego pierdolnięcia to zdecydowanie za długo. Reasumując, gdyby dodać tym utworom zastrzyk energii i pasji to odbiór „Uninvited Guest” byłby dużo lepszy ocena wyższa. Jednak płytę ocenia się za całokształt, a ten jest nie do końca satysfakcjonujący.

3,8/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz