wtorek, 2 lutego 2016

Aftermath - Killing the Future (2015)

Nazwa tej kapeli obiła mi się kiedyś o uszy, jednak pierwszy kontakt z ich muzyką nastąpił dopiero teraz. Aftermath powstał w Chicago w 1985 roku i ma na swoim koncie kilka nagranych demówek oraz pełny album „Eyes of Tomorrow” z 1994. Dwa lata później przestał istnieć. Muzycy próbowali jeszcze coś działać pod zmienionym szyldem Mother God Moviestar, ale ten projekt też nie przetrwał zbyt długo. W 2014 roku zespół powrócił do świata żywych, a w kolejnym pojawiła się wydana przez Divebomb rec. płyta „Killing the Future”. Nie jest to nowy materiał tylko kompilacja dwóch pierwszych dem wydanych w latach 86-87, poddanych remasteringowi i z ulepszoną 12-sto stronicową książeczką zawierającą teksty, zdjęcia i wywiad z zespołem.
W późniejszych latach Aftermath podobno grał progresywny thrash, jednak nie słychać tego na tym wydawnictwie. Mamy za to do czynienia z ultra szybką jazdą bez trzymanki, opartą na prostych, momentami nawet punkowych riffach, napierdalających bez chwili wytchnienia bębnach i wokaliście wyrzucającym z siebie kolejne wersy z prędkością światła. Tak więc zamiast Watchtower czy Coroner słychać tutaj przede wszystkim Nuclear Assault, Wehrmacht, D.R.I. etc. Jest to całkiem niezły materiał, ale jeśli mam być szczery, to gdy najdzie mnie ochota na takie granie prędzej wybiorę wymienione wyżej kapele niż Aftermath. Niestety jest tu zbyt dużo prostych i oklepanych riffów, które usłyszeć można na tysiącach innych krążków, choć utworów samych w sobie słucha się bardzo dobrze. Plusem jest czas trwania, bo niecałe 32 minuty i 9 numerów to chyba optymalna długość. Na pewno nie zdąży zamęczyć słuchacza i spokojnie można poświęcić „Killing the Future” kilka przesłuchań.
Płyta zdecydowanie tylko dla fanów tego stylu lub dla kolekcjonerów. Reszta raczej może sobie odpuścić. Jestem ciekaw w jakim kierunku podąży Aftermath jeśli postanowią nagrać nowy krążek? Czy będzie to ten bezpośredni punkowy thrash metal czy też będą kontynuować progresywny styl z „Eyes of Tomorrow”? Jednak pewien jestem, że nie będzie to na pewno najbardziej wyczekiwany przeze mnie materiał..

3,8/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz