Ależ zajebista płytka! Po dwóch demach przyszedł czas na debiutancki album, który czwórka Szwedów wydała w prężnie działającej ostatnimi czasy High Roller Records. Mamy tutaj do czynienia z bardzo energetycznym crossover/thrashem, w którym słychać inspiracje klasykami takimi jak: Suicidal tendencies, Anthrax czy Slayer. Płyta trwa 36 minut i zawiera 16 utworów dzięki czemu nie ma szans, żeby się znudziła. Ja sam przesłuchałem ją już paręnaście razy i jestem pewien, że jeszcze nie raz do niej wrócę. Kolejnym plusem są bardzo dobre wokale Dr. Ape’a, który potrafi płynnie przejść od agresywnego skandowania w zwrotkach do bardziej melodyjnego śpiewu w niektórych refrenach czy też momentami do arayowego falsetu. Do tego dochodzą jeszcze zajebiste chórki. Jestem ciekaw ich występów na żywo, bo jest to po prostu materiał wręcz stworzony na koncerty. Już widzę ten olbrzymi kocioł pod sceną, coś pięknego. Brzmienie jest selektywne, dynamiczne i co najważniejsze idealnie pasujące do takiego grania. Do kompletu mamy jeszcze zabawne teksty oparte w większości na filmach z gatunku Sf/horror podanych w zabawny sposób. Dawno nie słuchałem tak fajnej i świeżej płyty z gatunku crossover/thrash. Od teraz będę pilnie śledził ich rozwój, bo jestem przekonany, że nie pokazali jeszcze wszystkiego na co ich stać.
4,8/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz