Dwóch byłych wrestlerów Jammer i Slammer postanowiło oddać
się swojej drugiej (a może pierwszej?) wielkiej pasji, czego
skutkiem jest debiutancka płyta „Out for Blood”. Jak można się
było po nich spodziewać jest głośno, surowo i męsko. Nie ma tu
miejsca na ballady czy romantyczne pierdoły. Konkretna mieszanka
wpływów Judas Priest, Motorhead i Venom to właśnie Brute Forcz.
Zapraszam do lektury wywiadu ze śpiewającym basistą Jammer’em.
HMP:
Witam.
Jak doszło do tego, że dwóch profesjonalnych wrestlerów
postanowiło założyć Heavy Metalowy zespół?
Robb
"Jammer" Steel:
Zawsze chcieliśmy grać w zespole metalowym. Założylismy Brute
Forcz kiedy wyszliśmy ze szkoły średniej. W tym samym czasie,
kiedy prowadziliśmy zespół, dostaliśmy ofertę treningów i
zostania profesjonalnymi wrestlerami. Przez cały czas kiedy
uprawialiśmy wrestling wiedzieliśmy, że pewnego dnia znowu
będziemy działać jako zespół. Zarówno wrestling jak i heavy
metal są głośne, agresywne, pełne energii i właśnie dlatego
byliśmy w stanie pogodzić te dwie rzeczy.
Skąd
się wzięła nazwa Brute Forcz? Brzmi dość nietypowo.
Sami
na nią wpadliśmy, zawsze wszystko robiliśmy z agresją i siłą.
Wydawało się to być idealna nazwa dla dwóch braci, którzy bili
się przez cały czas również ze sobą. Tak więc użyliśmy jej
jako nasze imiona wrestlingowe i zachowaliśmy ją, żeby opisać
styl muzyki jaka lubimy grać…
Graliście
wcześniej w jakichś zespołach czy może Brutal Forcz jest Waszą
pierwszą kapelą?
Brute
Forcz jest i zawsze będzie jedynym zespołem w jakim gramy.
Jak doszło do
tego, że dołączył do Was Will Walner? Czemu zdecydowaliście się
akurat na niego?
Chciałem
się nauczyć lepiej grać na gitarze, szukałem lekcji w Craigslist.
Znalazłem Willa, dał mi kilka lekcji. Dopiero co odszedł z
zespołu, z którym grał, powiedziałem mu, że właśnie zakładamy
nowy zespół i może chciałby z nami grac dopóki nie znajdzie
sobie czegoś lepszego. Jest z nami od tamtego momentu i mamy wielki
szczęście. Will jest wspaniałym gitarzystą!!!
Bierzecie
jeszcze czasem udział w walkach wrestlingu czy już całkowicie
poświęciliście się muzyce?
Już
tego nie robimy, ale koncentrujemy się na walce, muzyka i muzyka…
Wasza
muzyka jest bezpośrednia i dość prosta, nie bawicie się w różne
techniczne zawiłości. Taki właśnie był wasz cel, żeby walić
muzyką prosto w twarz?
Od
pierwszego dnia aż do końca chcemy po prostu być wielcy, ciężcy
i dawać w twarz!!! Jest masa innych zespołów, które mają świetne
teksty, znaczenie ich piosenek, cokolwiek chcesz. My chcemy walić
wam muzyką prosto w twarz…
Jak
wygląda u was podział obowiązków? Kto odpowiada za muzykę, a kto
za teksty?
Jammer,
czyli ja (śmiech)!
Zdecydowanie
słychać u was inspiracje takimi zespołami jak Motorhead czy Judas
Priest. Kto jeszcze miał największy wpływ na waszą muzykę?
WASP,
Motely Crue, KISS, Venom
"Out
for Blood" został wyprodukowany przez Boba Kullicka. jak
doszło do współpracy z nim? Jesteście
zdowoleni z tego jak brzmi ten album?
Trenowaliśmy
w tej samej siłowni co brat Boba, Bruce Kulick z Kiss. Mój brat i
ja widzieliśmy go przez cały czas, kiedy tam chodził, wyglądał
znajomo, ale po prostu nie mogliśmy wpaść na to skąd go znamy.
Pewnego dnia zdaliśmy sobie sprawę kim był więc podeszliśmy,
żeby się przedstawić. Wyobraź sobie dwóch dość dużych
facetów, którzy są trochę wystraszeni, idą w twoim kierunku, a
Bruce nie miał pojęcia kim byliśmy, trochę przyparliśmy go do
muru. Przedstawiliśmy się, powiedzieliśmy mu, że próbujemy
nagrać naszą muzykę, ale nie mogliśmy znaleźć nikogo, kto dałby
nam takie metalowe brzmienie jak chcieliśmy (wcześniej próbowaliśmy
dwa razy, nie mieliśmy szczęścia). Powiedział, że jego brat,
Bob, ma studio i mógłby nagrać naszą muzykę z brzmieniem jakiego
szukamy. Dał więc nam jego numer i zadzwonił do Boba, żeby dać
mu znać, że będziemy się z nim kontaktować w sprawie muzyki. I
właśnie tak poznaliśmy Boba Kulicka i zaczęliśmy z nim pracować.
Swoją drogą, Bruce jest bardzo miłą osobą do rozmowy i
prawdziwym profesjonalistą, powinno być w tym biznesie więcej
ludzi takich jak on.
Płytę
wydaliście własnym sumptem. Nie było żadnej wytwórni gotowej
wypuścić "Out for Blood" czy może po prostu woleliście
zrobić to samemu?
Kiedy
nie jesteś znany, robisz to co musisz robić. Wydanie własnym
sumptem było jedynym wyjściem, musieliśmy rozkręcić maszynę
Brute Forcz, a to była nasza jedyna opcja.
Niedawno
podpisaliście papiery z Pure Steel Records na dystrybucję płyty.
Jakie nadzieje wiążecie z tą wytwórnią? Czemu zdecydowaliście
się właśnie na nią?
Pure
Steel jest wspaniałą, niezależną firmą i jesteśmy szczęśliwi
mogąc być częścią ich rodziny. Właściwie mieliśmy kilka ofert
od dwóch mniejszych firm, ale kiedy skontaktowali się z nami Pure
Steel od razu podpisaliśmy kontrakt. Oni będą mogli zabrać naszą
muzykę w takie części świata, gdzie do tej pory nie mogliśmy być
i to jest dla nas wspaniałe.
Jak
wygląda promocja "Out for Blood"? Planujecie może jakąś
większą trasę? Może jakiś klip?
Właśnie
pracujemy nad trasą, kiedy odpowiadam na te pytania. To ostatnia
rzecz jaka nam pozostała do zrobienia, jesteśmy zespołem grającym
na żywo i musimy być w trasie. Jeżeli zobaczysz, że będziemy
grali w twojej okolicy, przyjdź i zobaczysz, że na żywo jesteśmy
zajebiści.
Graliście
koncerty z takimi legendami jak Michael Schenker Group, Y&T,
W.A.S.P. czy Loudness. Jak przyjmuje Was publika?
Każda
publiczność nas przyjęła i pokochała naszą muzykę, nie było
żadnych wyjątków. Jesteśmy zespołem uśpionych szpiegów,
jesteśmy tuż za tobą…
Jak
na dzień dzisiejszy oceniacie wasz debiut? Zmienili byście coś w
nim? W jakim kierunku chcecie pójść na następnej płycie?
Jesteśmy
bardzo zadowoleni z wszystkiego co się do tej pory działo,
zrobiliśmy ogromne postępy, krok po kroku. Żyjąc w Los Angeles,
można by pomyśleć, że to duża pomoc dla zespołu, ale nie jest
tak w tym przypadku. To jakbyś był sam na wyspie, wierzcie lub nie,
ale trudno jest tu się przepchnąć ze swoją muzyką. Biorąc to
pod uwagę, zostaliśmy dobrze przyjęci przez chyba wszystkich
krytyków, nasi fani kochają naszą muzykę i sprzedaliśmy sporą
ilość CD w zasadzie bez narażania się. Nasza muzyka jest grana w
niektórych większych internetowych stacjach radiowych w Stanach,
więc wszystko jakoś idzie. Jeśli chodzi o kolejny album, jedyna
rzecz jaką zmienimy to cięższe brzmienie, to będzie jak spotkanie
Motorhead z Venom i WASP. Mamy teraz już trochę doświadczenia i
wiemy trochę lepiej czego szukamy.
Jak
zachęcilibyście naszych czytelników do zainteresowania się Brute
Forcz?
Nasza
muzyka jest prostym, oldschoolowym heavy metalem z lat ‚80. Nie
próbujemy być słodcy, czy zabawni, nasze piosenki są głośne,
agresywne, to muzyka typu odkręć szybę w samochodzie i wal głową.
Tak więc jeśli to twój styl, to na pewno nas polubisz, prosto z
mostu. Ale, nie walimy w pokrywy od koszy na śmieci i nie gramy
również ballad, posłuchaj zespołów takich jak Winger i jemu
podobnych, jeżeli lubisz takie rzeczy. Jeżeli naprawdę chcesz
trochę pobiegać, spróbuj wbiec na scenę, kiedy my na niej
jesteśmy, żebyśmy mogli wykonać na tobie clothesline albo
piledrive, Bracie!! (swoją drogą, krew jest prawdziwa)
Wielkie
dzięki za wywiad. Ostatnie słowo należy do Was.
Dziękujemy
za tę możliwość, ,że dajecie zespołom takim jak nasz szansę,
żeby zostać usłyszanym i jesteśmy za to naprawdę wdzięczni.
Jeszcze raz dziękujemy. Chcielibyśmy również podziękować
wszystkim naszym fanom za wsparcie. Dziękujemy wszystkim i
wypatrujcie nas niedługo na trasie…
Dziękujemy
za twój czas i miłego dnia (napisane piękną i poprawna
polszczyzną - przyp. red.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz