Gdy zobaczyłem nazwę
kapeli, z którą mam robić wywiad to zrobiło mi się zimno. Na
szczęście okazało się, że chodzi o thrashową załogę z
Sardynii, a nie to rozmemłane gówno dla niedojebanej młodzieży
rodem z Łodzi. Thrash i Italia to ostatnimi czasy idealne
połączenie. Co ekipa to lepsza i Coma również trzyma poziom. Nie
jest to może przyszły klasyk, ale zdecydowanie „Mindless” jest
godne uwagi. Jest energia, jest czad, jest dobra technika, ale nie
brakuje również melodii. Zespół stara się urozmaicać swoje
granie poprzez różnego rodzaju nastrojowe zwolnienia, spokojne
fragmenty czy czasem syntezatory pojawiające się w tle i
dające więcej przestrzeni. Duże wrażenie robią solówki, z czego
jedna ta w „Again” jest dziełem Craiga Lociceiro z Forbidden.
Trzeba przyznać, że wyszła mu znakomicie. Coma to zdecydowanie
zespół o bardzo dużym potencjale, który mam nadzieję pokażą w
pełni już w niedługim czasie. Na razie radzę zaznajomić się z
debiutem, bo zdecydowanie jest czego posłuchać.
4,8/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz