poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Brute Forcz - Out for Blood (2012)

Ten zespół to dość ciekawe zjawisko, a to z tego względu, że został założony prze dwóch bliżniaków wrestlerów. Jammer i Slammer postanowili porzucić karierę zawodowych zapaśników i poświęcić się swojej kolejnej miłości, czyli heavy metalowi. Ten pierwszy jest śpiewającym basistą natomiast drugi z braci obsługuje gary. Skład uzupełnia jeszcze gitarzysta Will Wallner. W takim składzie Brute Forcz wypuścił własnym sumptem swój debiut „Out for Blood”, za którego produkcję odpowiadał Bob Kullick, brat słynniejszego Bruce'a. Muzyka grana przez to trio to przesiąknięty testosteronem rockendrollowy heavy metal. Jest prosto do bólu i surowo, oparte na nieskomplikowanych riffach, motorycznej sekcji i gardłowym wokalu. Słychać inspiracje Motorhead, Venom czy Judas Priest i można powiedzieć, że Brute Forcz gra wypadkową tych grup. Dodać jeszcze można trochę Motley Crue. Męski, chamski i szczery jest ten krążek. Słucha się go naprawdę dobrze i na pewno sprawdzi się świetnie jako dodatek do browca. Teksty jak łatwo się domyśleć nie traktują o problemach egzystencjalnych nastolatków. Jest klasycznie jak tylko może być, czyli metal, seks i przemoc. No i bardzo dobrze. Miła odmiana po wielu przeintelektualizowanych w treści krążkach.
4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz