Ależ ja mam ostatnio szczęście do
znakomitych debiutów. Sporo osób może pomyśleć, że się zbytnio
egzaltuję, niektórymi wydawnictwami, ale co zrobić, jeśli
trafiają idealnie w moje gusta?
Tak samo ma się sprawa z debiutancką
ep Night Demon. Trio pochodzące z miasta Ventura w Kaliforni
postawiło sobie za cel granie w najlepszej tradycji klasyków NWOBHM
z Diamond Head i Angel Witch na czele. Jeśli mam być szczery to
muszę tutaj napisać coś co wielu może uznać za bluźnierstwo. Te
4 numery znajdujące się na tej płytce w niczym nie ustępują
wyżej wymienionym klasykom, a wręcz niszczą ich ostatnie
wydawnictwa. Gdyby ten materiał ukazał się w 80/81 roku to dzisiaj
by był wymieniany jednym tchem z największymi tej sceny. Możecie
uważać, że przesadzam, ale radzę Wam, żebyście wpierw
posłuchali Night Demon. Zastanawiam jakim cudem udało im się tak
idealnie odwzorować klimat tamtych lat. Wpływ na to mają tez
zapewne teksty obracające się wokół tematu okultyzmu. Do tego
brzmienie, które jest jednocześnie surowe, selektywne i
przestrzenne. Znakomite umiejętności techniczne i kompozytorskie
pozwalają myśleć o tym zespole jako o jednej z największych
nadziei na przyszłość. Jeśli na pełnym albumie wszystkie utwory
będą na poziomie „The chalice” czy „Ancient Evil” to
będziemy świadkami narodzin nie lada sensacji. Jeśli jesteście
fanami NWOBHM lub starego heavy metalu/hard rocka to zróbcie
wszystko by dostać tę płytkę. Na kolana.
5,8/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz