Nie zrażajcie
się nazwą tego zespołu, bo na szczęście nie ma on nic wspólnego
z tym gniotem dla nastolatek rodem z miasta Łodzi. Coma jest
kolejnym młodym thrashowym bandem ze słonecznej Italii, który w
tym roku zadebiutował naprawdę niezłą płytą „Mindless”. Nie
jest to może thrashowy panteon, ale jest to na tyle rozwojowy
zespół, że warto poświęcić im trochę uwagi i obserwować ich
przyszłe działania.
Hmp:Witam.
Zespół powstał w 2002 roku. Czemu aż 10 lat zajęło Wam nagranie
debiutanckiej płyty?
Cześć!
Na początku chcieliśmy
podziękować za tą szansę. To dla nas zaszczyt! Głównym powodem
tego 10-letniego opóźnienia są kilkukrotne zmiany line-upu. Teraz
mamy solidny skład, więc łatwiej będzie pisać i nagrywać nowe
rzeczy!
Nazwę zespołu
zaczerpnęliście od utworu Overkill "Coma" czy Kreator
"Coma of Souls" (śmiech)? Jakie zespoły stanowiły dla
Was największą inspirację? Chyba jednak bliżej Wam do sceny
amerykańskiej?
Cóż…
nasz pseudonim wywodzi się od fantastycznego albumu, „Horrorscope”
i jego świetnego utworu rozpoczynającego, „Coma”. Ten album
jest jednym z najważniejszych dla naszego rozwoju. Inne zespoły,
które nas inspirują to oczywiście Metallica, Slayer, Anthrax,
Testament, Death, Forbidden, Iced Earth, Annihilator i wiele innych!
Wasz
muzyka zachowuje równowagę pomiędzy agresją, a melodią w stylu
wspomnianego Overkill czy testament? Mieliście takie założenie czy
po prostu przyszło Wam to naturalnie?
Przyszło
nam to naturalnie. Nigdy nie decydowaliśmy w jaką stronę
skierujemy się w danej piosence… Zaczynamy od pomysłu, a później
pozwalamy mu rozwijać się swobodnie!
- Ile czasu zajęło Wam napisanie materiału na "Mindless"? które utwory są najstarsze, a które najnowsze?
Na
tym albumie są cztery utwory pochodzące z naszego początkowego
okresu („Mindless”, „Full Of Nothing”, „Old Man”, „No
Love and Only Hate”), jedna z naszej środkowej fazy („Last Aim”)
i trzy z tego ostatniego roku („My Venom Inside”, „Under
Attack” i „Again”). Zasadniczo wzięliśmy wszystkie nasze
piosenki, te stare i te nowe, mocno je przearanżowaliśmy, żeby
stworzyć jednorodne brzmienie. Wycięliśmy niektóre części i
zmieniliśmy inne („Mindless” na przykład, początkowo było
piosenką trwającą 10 minut!).
- Jak wygląda u Was proces pisania utworów? Pracujecie zespołowo czy może któryś z Was jest głównym kompozytorem?
Zazwyczaj
Antonio zaczyna myśleć nad głównym tematem każdego utworu,
później tworzy brzmienie, które zarysowuje główną myśl. Kiedy
piosenka jest skończona sprawdzamy wszystko razem. Kiedy utwór jest
gotowy Antonio pisze tekst i partie wokalu. Czasami Michele pomaga mu
pisać teksty (na przykład „My Venom Inside”).
- Gdzie nagrywaliście album i kto odpowiada za brzmienie? Jesteście z niego zadowoleni?
Nagraliśmy
go w naszym domowym studio, poza wokalami (nagrane w V-Studio).
Wszystko co słyszysz na tym albumie jest dokładnie tym samym co
dostajesz na scenie. Te same wzmacniacze, ta sama perkusja. Bez
pluginów i bez obróbki. Chcieliśmy nagrać album, który brzmi
prawdziwie, bez żadnych sztuczek, czy czegoś innego. Płyta została
zmiksowana przez Riccardo Atzeniego (ex-Dominici, ex-Solid Vision) i
zmasterowana przez Ettore’a Rigotti. Jesteśmy bardzo zadowoleni z
jej brzmienia, właśnie to chcieliśmy nagrać!
- Gościnnie znakomite solo w utworze "Again" zagrał Craig Locicero z legendarnego Forbidden. Jak udało Wam się namówić go do współpracy?
Michele,
nasz perkusista, robił dla Forbidden audycje internetowe i wybrali
go, żeby wziął udział w kilku ich próbach. Z powodu problemów z
paszportem nie mógł dostać się do Kalifornii, żeby wystąpić,
ale pozostał w kontakcie z Craigem. Po prostu zapytaliśmy go, czy
byłoby możliwe, żeby był naszym gościem na albumie, a on się
zgodził!
- Jakie znaczenie ma dla Was strona liryczna? Kto pisze teksty i jakie tematy są w nich poruszane?
Zazwyczaj
Antonio pisze wszystkie teksty. Mówią one o różnych tematach. Na
przykład „Under Attack” jest o fałszywych ludziach, którzy
zawsze gadają za twoimi plecami. „Old Man” jest zadedykowany dla
dziadka Antonio i Michele. To historia starego człowieka, który
walczył w kilku wojnach i zawsze szukał ich sensu. „Full Of
Nothing” to pewnego rodzaju zemsta na pewnej dziwce…
- Udaje Wam się doskonale ubrać klasyczne thrash metalowe łojenie w dzisiejsze brzmienie co daje znakomity efekt. Czy mieliście takie założenie tworząc materiał?
Po
prostu staramy się włożyć w muzykę to co czujemy. Nie mamy
żadnych wytycznych, po prostu tworzymy muzykę zaczynając od
naszych odczuć w danym momencie!
- "Mindless" wydaliście w coraz prężniej działającej Punishment 18. Jak oceniacie tą wytwórnię? Jesteście z niej zadowoleni?
Musimy
z tego miejsca bardzo podziękować Corrado z Punishment 18.
Skontaktował się z nami jakiś czas temu, ale nie nagraliśmy nic z
wielu powodów. Kiedy we wrześniu zadzwoniliśmy do niego, żeby
powiedzieć „Cześć chłopie, właśnie nagraliśmy album…
możemy coś razem zrobić???” nie mogliśmy się spodziewać
niczego dobrego, ale zgodził się po przesłuchaniu tylko dwóch
utworów przed remixami, bez tekstu! Pracujemy teraz wspólnie z nim
i jego wytwórnią nad wieloma projektami.
Jak wygląda
kwestia koncertów? Często gracie na żywo? Z kim dzieliliście
scenę?
W
Sardynii bardzo trudno jest zorganizować koncert. Nie ma za dużo
miejsc, a większość z nich nic nie płaci zespołom. Przez te lata
mieliśmy wiele koncertów, ale teraz staramy się grać jedynie 3-4
razy w naszym mieście. Wolimy grać poza Sardynią, jechać w trasę
z jakimś zespołem, albo po prostu zorganizować parę koncertów z
innymi przyjaciółmi. Na przykład, zeszłego listopada byliśmy w
trasie po całej Europie z Master i planujemy kolejną trasę we
Włoszech w następnym październiku. Tego lata będziemy grać na
METAL DAYS FESTIVAL w Słowenii z wieloma legendami metalu. Kiedy
gramy w Cagliari, zwykle dzielimy scenę z zespołami, które są nam
bliskie, ze wzglądu na nasza przyjaźń (Shardana, Terrorway,
Inexhibit…).
- Macie w planach jakąś trasę? jeśli tak to czy będzie to Wasze własne tour czy też pojedziecie z jakąś większą nazwą jako support?
Jak
przed chwilą powiedziałem, planujemy własna trasę w październiku,
ale jest też coś baaaaaaaaaardzo bardzo dużego, czego nie możemy
w tej chwili zdradzić. Jednym z naszych celów w nowym roku jest
trasa z jakimś dużym zespołem… może!
- Scena włoska jest moim zdaniem ostatnio jedną z najlepszych i najpłodniejszych scen jeśli chodzi o klasyczne gatunki metalu. Odczuwacie dużą rywalizację czy to wszystko działa raczej na zasadzie braterstwa?
Cóż…
jak w codziennym życiu możesz spotkać ludzi, którzy dzielą z
tobą niektóre wartości i zasady, ich możesz nazywać
przyjaciółmi. Możesz znaleźć zespoły, które się z Toba nie
zgadzają, ale zawsze robią to z szacunkiem i nie ma problemu.
Zawsze jednak możesz trafić na zespoły, które nie zgadzają się
z tobą i próbują zniszczyć wszystko co robisz, oni nie są
przyjaciółmi… Wierzymy, że szacunek zawsze jest rozwiązaniem.
- Piszecie już jakieś nowe numery? Jeśli tak to czy będą utrzymane w tym samym stylu co "Mindless" czy należy oczekiwać niespodzianek? Kiedy planujecie wydać drugi krążek?
Tworzymy
właśnie nowy materiał i mamy już prawie gotowe 3-4 utwory, które
stylistycznie przypominają „Mindless”, ale jak już wcześniej
mówiłem, nic nie planujemy przed pisaniem piosenek… Może
spróbujemy skomponować coś w nowy sposób. Na przykład w
„Mindless” użyliśmy dwóch różnych strojeń, ale żadnych
7-strunowych gitar… kto wie! Będziemy mieli też nowych gości na
następnym albumie, ale to tajemnica… Jeżeli wszystko pójdzie
dobrze, nowy album zostanie wydany następnej wiosny!
- Co jak do tej pory uważacie za swój największy sukces? Z czego jesteście najbardziej dumni?
Cóż…
Po pierwsze, to wielki zaszczyt widzieć wszystkie recenzje naszego
albumu z dobrym wynikiem. Kontakt
z fanami jest niewiarygodny. Trochę
dziwnie o tym mówić, ale kilku z nich wszędzie za nami podąża.
Jest wiele rzeczy, które są dla nas szczególne. Wiemy, że
jesteśmy dopiero na początku tej drogi, ale każdy krok wymaga od
nas bycia silniejszymi niż wcześniej. Teraz wypuszczamy nasze
pierwsze wideo i jest świetnie!
- Jakie postawiliście sobie cele na przyszłość? Na co możemy liczyć z obozu Coma?
Mamy
nadzieję dać świetny występ na Metal Days, zagrać mocno na
kolejnej trasie po Włoszech i może ruszyć w trasę z jakimś
większym zespołem tak szybko jak to możliwe. I oczywiście
zamierzamy nagrać nowy album, który będzie kopał dupy mocniej niż
pierwszy!
- To już wszystko, wielkie dzięki za wywiad. Ostatnie słowa należą do Was.
Dziękujemy
za miejsce jakie nam poświęciliście. Bardzo trudno jest zespołom
takim jak COMA wydostać się ze swoja muzyką poza granice kraju.
Mamy nadzieję, że kiedyś spotkamy się w Polsce!
Rock
on!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz