Nightshock to trio powstałe w 2013
roku we Florencji i debiutujące właśnie pełnym albumem.
Najczęściej pojawiający się opis granej przez nich muzy to
speed/thrash, jednak tego drugiego w jego klasycznej formie raczej tu
za wiele nie uświadczymy. Jest za to dużo wulgarnego i brudnego
rock&rolla spod znaku Motorhead, Venom czy też ich ziomków z
Bulldozer. Na „Nightshock” przede wszystkim powinni też zwrócić
uwagę Ci, którzy dokonują brutalnych samogwałtów na sam dźwięk
takich jak Midnight, Blizzard, Chapel etc. Ładnie uczesani
zwolennicy miłego i czystego brzmienia raczej nie powinni zabierać
się za obcowanie z tymi dźwiękami. Oparte na prostym, pędzącym
do przodu rytmie, klasycznych speed metalowo/rock&rollowych
riffach i przepitym głosie Lorenzo Belii utwory trafiają w mój
gust idealnie, choć na pewno nie jest to najlepsza płyta z tych
klimatów. Do wymienionych wcześniej zespołów trochę Nightshock
jeszcze brakuje, ale debiut jest bardzo obiecujący. Jakie utwory
zasługują na wyróżnienie? Mi zdecydowanie najlepiej robi
rozpędzony „Faith and Dishonor” z bardzo zajebistym riffem,
natomiast reszta prezentuje mniej lub bardziej wyrównany poziom.
Ogólnie rzecz biorąc, żadnego kloca tutaj nie stwierdziłem. Ta
muzyka na pewno znakomicie sprawdza się na żywo, a także nadaje
się jako soundtrack do pijackiej imprezy. Tak więc debiut
Nightshock to naprawdę dobra metalowa płyta i udany start dla tych
trzech makaroniarzy.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz