Ciekawe ilu z Was nazwa Clientelle
wydała się znajoma? Ja zetknąłem się z nią po raz pierwszy i
jak się okazało był to jeden z ogromnej rzeszy bandów tworzących
nową falę brytyjskiego heavy metalu. Zespół powstał w 1977 roku
i ma na koncie jeden pełny album „Destination Unknown” nagrany w
1981 , singiel, split i koncertówkę. W tym roku niezastąpiona Cult
Metal Classics wydała kompilację zatytułowaną identycznie jak
debiut, na której program składają się pełen krążek
„Destination...”, kilka nagrań live i numery z dema '85. Ogólnie
rzecz biorąc dostajemy 16 utworów trwających łącznie ponad 75
minut. Tak więc jest to wydawnictwo zawierające praktycznie
wszystkie nagrania Clientelle, dzięki czemu otrzymujemy kompletny
obraz tego czym był i co tworzył ten zespół. Pomimo tego, że
jest on zaliczany do NWoBHM to jednak ta muzyka typowym heavy metalem
nie jest. Oczywiście pewne jego elementy pojawiają się również,
co słychać szczególnie w takich numerach jak „Nice Girl”,
Skyflier” czy „Bike”, jest to jednak bardzo pierwotna wersja
tego gatunku osadzona mocna we wczesnych latach '70, a może i
późnych '60. Przede wszystkim jednak jest to materiał zdecydowanie
bardziej hard rockowy z wieloma różnymi wpływami takimi jak blues
(„Workday Blues”), czy też nawet rock psychodeliczny
(„Destinatiom Unknown”). Jeśli mam być szczery to niespecjalnie
mnie ten materiał ruszył. Jest kilka naprawdę dobrych numerów jak
wymienione wcześniej „Skyflier”, „Destination...” czy
„Workday...” oraz numery z demo '85 „Black Cloud” i „71(Still
Bloppin')”, ale ogólnie rzecz biorąc nie sądzę bym jakąś
specjalną atencją obdarzył ten krążek. Muzycznie momentami jest
naprawdę nieźle i w żadnym wypadku nie nazwałbym Clientelle
słabym zespołem, jednak takich kapel, do tego prezentujących
podobny poziom było multum. Nie ma tutaj nic co by ich odróżniło
od innych przeciętnych grup z tamtego okresu. Jest to wydawnictwo
przede wszystkim dla tych co łykną wszystko z łatką NWoBHM i
pewnie z myślą o nich zostało ono wydane. Przede wszystkim spora
ciekawostka i chyba tak też należy traktować tę płytę.
3,6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz