Po prawie czterech latach
międzynarodowy skład Raven Lord wydał swój drugi krążek.
Pierwszym co rzuciło mi się w uszy przy moim dziewiczym kontakcie z
„Down the Wasteland” to chujowe brzmienie. Momentami miałem
wrażenie, że ta muzyka leci z jakiegoś starego radia. Wrażenie to
nasilało się zwłaszcza przy cięższych riffach i wysokich
wokalach. Nie wiem, może to wina mojej kopii, ale pochodzi ona od
wydawcy i nie sądzę, żeby taka gówniana wersja była rozsyłana
specjalnie do recenzji. Na początku odrzucało mnie to strasznie,
jednak z czasem jakoś udało się przywyknąć.
No i dobrze, że tak się stało, bo
pod tymi wszystkimi niedogodnościami ukrywa się naprawdę dobry
heavy metal. Sam zespół pisząc o inspiracjach wymienia takie tuzy
jak Dio, Black Sabbath, Judas Priest i Yngwie Malmsteen. Muszę
przyznać, że faktycznie ich muzyka składa się z elementów
kojarzonych z wymienionymi wyżej. Ciężkość i melodyjne podniosłe
refreny (Dio, Sabbath), ostre metalowe riffy i wysokie, drapieżne
wokale (Judas Priest) oraz wirtuozerskie solówki (Malmsteen).
Słychać, że wszyscy muzycy znają się dobrze na swoim rzemiośle,
ale wyróżnić muszę przede wszystkim gitarzystę Joe Stumpa.
Wrażenie robią szczególnie jego sola, ale konkretne metalowe
riffowanie też nie jest mu obce. Wokalista Csaba Zvekan też wykonał
kawał dobrej roboty. Może jego teksty nie są najwyższych lotów,
ale za to wokalne już jak najbardziej daje rade. Od wysokich
Halfordowych pisków po melodyjniejsze hard rockowe partie w średnich
rejestrach. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli przebrniemy przez
brzmienie to płyty słucha się dobrze, jednak w pewnym momencie
zaczyna też trochę przeszkadzać zbyt duże podobieństwo i ten sam
schemat we wszystkich utworach. Nawet niektóre melodie są do siebie
bardzo podobne. Mimo wszystko dobrze oceniam ten materiał i myślę,
że jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Jeśli siedzicie w wymienionej wyżej
klasyce to jak najbardziej powinniście sprawdzić nowy album Raven
Lord, bo jest tu sporo muzyki wysokich lotów. Zastanawiałem się
nad wyższą oceną, ale z wiadomego względu, o którym pisałem
wcześniej niestety będzie tylko „czwóreczka”.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz