środa, 3 stycznia 2018

Midnite Hellion - Condemned to Hell (2017)



Myślałem, że pod tą heavy metalową nazwą i takąż okładką skrywa się konkretny, klasyczny i co najważniejsze bardzo udany materiał. Niestety trio z Trenton w New Jersey zdecydowanie nie podołało moim oczekiwaniem.

To co nagrali na swoim debiucie to ponad 36 minut przeciętności przez duże P. Heavy metal leciutko podlany thrashowym sosem musi łapać za jaja i pluć ogniem w pysk, a tutaj tego niestety nie uświadczymy. Nie ma tu nic co by mogło wyróżnić ich z całej masy podobnych załóg. Nie ma też ani jednego elementu muzycznego rzemiosła, w którym byliby naprawdę dobrzy. W drugą stronę jest tak samo, w niczym nie są totalnie chujowi. Proste, wielokrotnie ograne już riffy i sola, przeciętny głos wokalisty i same utwory wpadające jednym, a wypadające drugim uchem. Mimo wszystko “”Condemned to Hell” przesłuchałem już przynajmniej dobre 10 razy i nie miałem odruchów wymiotnych. Wniosek jest taki, że jak leci sobie ta muzyka w tle to nawet daje radę i nie sprawia bym szukał w panice przycisku stop. Gorzej, gdy się do niej przysiądzie na spokojnie, wtedy wszystkie słabości dają o sobie znać bardzo wyraźnie.

Jest to typowa płyta z tych, które można uznać za totalnie niepotrzebne. Nie wnosi nic, radochy podczas słuchania spwecjalnej też nie daje. Ot takie granie dla swoich ziomków sączących piwo w knajpie. W żadnym wypadku nie skreślam Midnite Hellion, w końcu to dopiero ich debiut, a do tego słyszałem już kilka gorszych. Jednak przydałoby się im ustabilizowanie wreszcie składu, może dodanie drugiego gitarzysty i przede wszystkim praca nad ciekawszymi i zwyczajnie lepszymi kompozycjami. Na razie nie jest źle, jest po prostu przeciętnie.

3/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz