środa, 30 kwietnia 2014

Exorcism - I am God (2014)


Na info o tym zespole i ich debiutanckim krążku natknąłem się parokrotnie w ciągu ostatnich miesięcy. Zapowiadało się znakomicie, więc narobiłem sobie dużego smaka. Exorcism to zespół złożony z takich muzyków jak Csaba Zvekan (Ravenlord, ex Killing Machine) odpowiadający za wokal, teksty, melodie i aranżacje, a nawet niektóre partie gitar, Joe „Shredlord” Stump (Ravenlord, HolyHell, Reign of Terror) grający na gitarze, basista Lucio Manca (Ravenlord, Solid Vision) oraz bębniarz Garry King (m.in. Joe Lynn Turner). „I am God” to prawie 50 minut znakomitego heavy/doom metalu opartego na dokonaniach legendarnego kwartetu z Birmingham. Co najlepsze nie jest to inspiracja tylko jednym okresem Black Sabbath np. z czasów Dio bądź Ozzy'ego, ale nimi oboma plus płyty z Martinem. Do tego domieszka pewnych oryginalnych patentów tworzy niezwykle smakowitą i skuteczną miksturę. Ogromnym atutem jest brzmienie, za które odpowiada sam Csaba, doskonale uwypuklające każdy instrument i dźwięk. Wszyscy muzycy to klasa sama w sobie. Riffy wygrywane przez Stumpa są niemalże hipnotyzujące, a facet gra z niesamowitym wyczuciem. Tę pewną transowość muzyki potęguje też pulsujący, wyraźny bas. Garry King również nie ogranicza się do zwykłego nabijania rytmu, ale stara się jak najbardziej urozmaicić swoje partie.No i na koniec Csaba, którego wokalizy to mistrzostwo świata. Moc, technika i pasja to jego wyznaczniki. Album ma mroczną i zarazem wciągającą atmosferę. „I am God” słucha się z ogromną przyjemnością, a z każdym kolejnym odsłuchem czuję się co raz bardziej uzależniony. Większość utworów utrzymana jest w średnich lub nawet wolnych tempach choć zdarzają się wyjątki tj. ostatni na płycie „Zero G”. Moim osobistym faworytem jest „Exorcism”, ale pozostałe numery są równie potężne. Ta muzyka posiada ogromną głębię dzięki czemu jak już raz się w nią wpadnie to później nie ma ratunku. Światowej klasy muzycy nagrali światowej klasy album, który mam ogromną nadzieję, że nie przejdzie bez echa.

5,4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz