Trzecia płyta włoskich black-thrashowców od pierwszego
przesłuchania robi mi kurewsko dobrze. Dwa poprzednie krążki jakoś
nie wzbudziły mojego większego zainteresowania, natomiast
„Nightmare” rozpierdala od pierwszych sekund otwierającego
„Electro-Shock”. Agresywny thrash metal z blackowym sznytem
atakuje w sposób brutalny i bezpośredni nie dając chwili
wytchnienia. Zanim człowiek złapie gardę to już leży na deskach,
a tych czterech zwyrodnialców dobija go bez żadnego miłosierdzia.
Słychać tutaj bogów lat '80 jak Slayer, Sodom, Kreator, ale też
hordy z następnej dekady w rodzaju Bewitched czy Desaster. Czuć
klimat starego metalu, ale w miarę dzisiejsze brzmienie dodaje
jeszcze więcej mocy. Tutaj nie ma miejsca na instrumentalny onanizm.
Satanika wypluwa z siebie ostre, klasyczne riffy, a rozpędzona
sekcja z wyraźnymi podwójnymi stopami nadaje dynamiki. Muzycy
kombinują z tempami i rytmem dzięki czemu nie grozi nam znudzenie.
No i ten wokal Crisa Pervertora. Ten koleś wyrzyguje z siebie
kolejne bluźniercze wersy z prawdziwym fanatyzmem. Przypomina mi
Sataniaca ze wspomnianego już niemieckiego Desaster, który zresztą
zaryczał gościnnie w numerze „The Black Queen”. Jak już
jesteśmy przy gościach to jest ich na płycie całkiem sporo.
Swoich wokali użyczyli Martin Missy(Protector) w „Steel Agressor”,
Tony „Demolition Man” Dolan(Atomkraft, M-pire of Evil, ex-Venom)
w „Deathwitch Possession”, Oscar Carlquist(Ram) w „The Mask of
Satan”, Rowdy Mutze Piper(Delirium Tremens) w „Carnal Violence”,
a gitara prowadząca w „Devil/s Reject” to zasługa Erica
Danielsa(Soulburn, ex-Asphyx). Tak więc zebrała się na tym krążku
całkiem niezła mieszanka co dodatkowo podnosi jego wartość.
Klimatu dodają też wstawki z horrorów z lat 70/80, od których
zaczyna się każdy kawałek. Można się oczywiście przypieprzyć,
że trochę oklepane riffy, że mało solówek i, że ogólnie
niezbyt oryginalnie, ale tak naprawdę gówno mnie to wszystko
obchodzi. „Nightmare” jest zajebiście smakowitym, wchodzącym
bez popity materiałem, w którym jest Diabeł, Piekło i 100% metalu
w oparach z siarki i alkoholu. Krążek zdecydowanie dla maniaków
undergroundu.
5/6
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz