sobota, 21 stycznia 2017

Screamer - Hell Machine (2017)

Cztery lata przerwy między płytami to jak na tak młody stażem zespół naprawdę dużo. No ale w końcu po ciężkich bojach trzeci album Screamer „Hell Machine” ukazał się na rynku. Podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich, za wydanie odpowiada High Roller records. W międzyczasie w zespole doszło do pewnych zmian kadrowych. Otóż śpiewającego basistę Christoffera Svenssona zastąpiło dwóch muzyków. Wokalista Andreas Wikstrom i basista Fredrik Svensson Carlstrom udanie wkomponowali się w skład i dzięki temu nie ma mowy o porażce.

Screamerzy o swoim nowym dziele mówią w samych superlatywach i można z tych wypowiedzi wywnioskować, że uważają „Hell Machine” za swoje największe muzyczne osiągnięcie. Nie jestem do końca przekonany czy tak jest, ale z pewnością w stosunku do dwóch poprzednich lotów nie obniżyli. Ten kto słyszał wcześniejsze materiały Screamer ten wie czego oczekiwać po ich nowym dziecku. Szwedzi w dalszym ciągu grają swój klasyczny, melodyjny heavy metal oparty na najlepszych wzorcach. Słychać tu przede wszystkim ducha NWoBHM na co zresztą wskazuje już sama okładka. Inspiracje są bardzo oczywiste, czyli choćby pierwsze nasuwające się na myśl nazwy takie jak Maiden czy Priest. Płyta trwa niecałe 39 minut, a składa się na nie 8 utworów. Jak dla mnie odpowiednia długość . Przede wszystkim nie zdąży wynudzić, ma się ochotę nacisnąć repeat, a do tego jeszcze nie ma miejsca na wypełniacze. Wszystkie wałki utrzymane są w tych samych, raczej szybkich tempach. Nie ma tu ani ballad, ani epickich walców, tylko ognisty, zagrany z dużą energią heavy metal. Na pewno takie numery jak „On My Way”, „Monte Carlo Nights” czy przede wszystkim „Lady of the Night” zagoszczą na pewien czas na waszych playlistach. Reszta też nie jest gorsza, co tylko świadczy o tym jak równy jest to materiał.

Nie wydaje mi się, by trzeci album Szwedów jakoś diametralnie zmienił ich pozycję na scenie, bo też nie jest to jakieś mega dzieło. Jest to po prostu dobry heavy metalowy krążek, którego słucha się z dużą przyjemnością. Prawdę mówiąc to właśnie takie były moje oczekiwania związane z „Hell Machine”. Zresztą Screamer nie wyróżnia się specjalnie spomiędzy wielu innych młodych zespołów grających heavy metal. Na razie jeszcze mi to nie przeszkadza, póki to co robią, robią dobrze, to jest ok. Tym bardziej, że w tej muzyce nie ma zbyt wiele miejsca na eksperymenty. Chodzi tylko o to, by pisać dobre numery, a z tego jak na razie chłopaki wywiązują się chyba nieźle, prawda?

4,5/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz