To, że ostatnimi czasy wychodzi co raz więcej płyt młodych
kapel grających klasyczny oldschoolowy heavy metal to plus.
Natomiast minusem jest to, że co raz częściej tym zespołom
brakuje własnej tożsamości, czegoś co pozwoliłoby wznieść się
ponad przeciętność. Debiutowi Szwedów z Ambush zatytułowanemu
„Firestorm” bliżej niestety do tej drugiej kategorii. Materiał
ten jest oczywiście bardzo poprawny, momentami naprawdę dobry, ale
do płyt swoich rodaków z Ram, Enforcer czy Portrait sporo im
brakuje. Umiejętności są, przebojowe numery, melodie, ostre riffy,
dobre brzmienie również. Niestety to wszystko jest za mało
wyraziste i charyzmatyczne, by przyciągnąć uwagę słuchacza na
dłużej. Słychać, że chłopaki są zafascynowani oldschoolowym
klasycznym graniem i postawili sobie za cel przywołanie ducha lat
'80 i nawet im się to udało. Wpływy Judas, Saxon czy Accept są
wyraźne. Kilka numerów jest naprawdę znakomitych z „Don't Shoot
(Let'em Burn)” na czele. Moja rada jest taka: Popracujcie trochę
nad indywidualnym charakterem waszej muzyki, zachowajcie te wpływy,
które macie i na drugim krążku może być dużo lepiej. Tym
bardziej, że wszelkie ku temu predyspozycje posiadacie.
3,8/6
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz