czwartek, 31 lipca 2014

Maltese Falcon - Metal Rush (1984)



Zespół ten powstał w roku 1983 w Kopenhadze, a swoją nazwę zawdzięcza ponoć Larsowi Ulrichowi, perkusiście pewnego znanego amerykańskiego zespołu. „Metal Rush” to debiut i zarazem jedyny oficjalny album Maltese Falcon i jest uważany za klasykę duńskiej sceny. Płyta zyskała pewien rozgłos między innymi dzięki magazynowi Kerrang! Który określił ją mianem jednej z najgorszych w historii metalu. Prawda w tym przypadku leży faktycznie pośrodku i „Metal Rush” nie jest ani gniotem, ani jakimś wielkim dziełem. Ot poprawny klasyczny heavy metal jakiego był zatrzęsienie w 1984 roku. Słychać inspiracje brytyjską scenę i takimi grupami jak Judas Priest czy Saxon, do tego Accept i trochę speedowych zagrywek. Na pewno na plus są gitary. Sporo niezłych riffów, fajne sola, duża dynamika. Utwory są naprawdę dobrze skonstruowane, wyróżniłbym z nich „Rebellion”, który ma bardzo chwytliwy, typowo koncertowy refren, lekko epicki i bardziej nastrojowy „On Fire” oraz najszybszy i agresywny „Metal Rush”. Jednak poza tym wiele numerów cierpi na brak wyrazistych i dobrych melodii. Do tego trochę głupawe teksty o niczym, ale to można jeszcze przeboleć. Kolejną przeszkodą dla niektórych może być głos wokalisty Charliego. Brzmi on momentami jak pomieszanie Halforda z Udo, ale w sporo słabszym wydaniu, szczególnie w wysokich partiach. Średnie rejestry wychodzą mu zdecydowanie lepiej. Brzmienie jest bardzo archaiczne i surowe, ale akurat dla mnie nie jest to przeszkoda. Podsumowując, niezły heavy metalowy krążek i całkiem udany debiut. Klasyka duńskiej sceny pewnie tak, natomiast globalnie jeden z wielu poprawnych zespołów. W sumie szkoda, że po „Metal Rush” zespół się rozpadł, bo drugi, nie wydany wtedy album brzmiał bardzo obiecująco. Jako jedyny z tego składu poradził sobie basista Hal Patino, który był później częścią składu Kinga Diamonda, ale to już temat na inną opowieść.
3,8/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz