Chyba
nie muszę wspominać jakim zespołem był Savage Grace i jaki był
jego wkład w speed metal. Na nowy krążek nagrany pod tym szyldem
chyba nie mamy co czekać. Jednak nie ma co się smucić, bo jest
Masters of Disguise, który nie tylko nazwą, ale też muzyką i całą
otoczką nawiązuje bezpośrednio do tej amerykańskiej legendy.
Muzycy znani z takich niemieckich bandów jak Roxxcalibur, Viron czy
Abandoned nagrali znakomity krążek i jak się okazuje nie jest to
jednorazowy projekt, a pełnoprawny zespół. Zapraszam na rozmowę z
gitarzystą Kalli'm Coldsmith'em.
HMP:
Witam. Na początek gratuluję udanego debiutu. Jak wasze humory?
Kalli
Coldsmith: Cześć, czujemy się całkiem dobrze z nowym albumem i
cieszymy się, że został tak dobrze odebrany przez fanów i prasę!
Czego więcej można się spodziewać, kiedy wypuszczasz swój
debiutancki album?! Chodzi mi o to, że mamy jakieś muzyczne
zaplecze, historię, którą niektórzy znają, ale dla wielu ludzi
jesteśmy nowym zespołem grającym amerykański speed metal.
Jak
w ogóle doszło do powstania Masters of Disguise?
Wszyscy
graliśmy w ostatnim składzie Savage Grace oprócz naszego
wokalisty, Alexxa Stahla. Kilka miesięcy po tym jak rozstaliśmy się
z Chrisem Logue, który był ostatnim z członków, którzy założyli
Savage Grace, pomyśleliśmy, że byłoby fajnie działać pod nazwą
„Masters Of Disguise”.
Czemu
nie gracie już z Chris'em Logue jako Savage Grace?
Cóż,
wszyscy zgodziliśmy się na nagranie nowego albumu Savage Grace, ale
najpierw musieliśmy dostarczyć kolejne CD Roxxcalibura. Jakoś tak
po dwóch tygodniach Chris zaczął szukać nowych muzyków, którzy
dołączyliby do niego w studiu, bo czuł, że traci czas.
Powiedzieliśmy mu, że to nie było to, co ustalaliśmy i
rozwiązaliśmy wszelką współpracę z nim.
Jak
w ogóle jest obecnie sytuacja Savage Grace? Chris próbuje coś
działać pod tym szyldem?
Nie
sądzę, żeby Chris kiedykolwiek był jeszcze w stanie wypuścić
nowy album jako Savage Grace. Krótko po tym jak opuściliśmy Savage
Grace zaczął mieć problemy z prawem, nie może wypuścić nowego
albumu zanim nie odda pieniędzy kilku ludziom, tutaj w Niemczech.
Czy
Chris słyszał waszą płytą? Co sądzi na jej temat?
Nie
wiem czy śledzi teraz scenę metalową. Wiem tyle, że nigdy nie
dostałem odpowiedzi na maila, w którym napisałem mu jaki mamy
pomysł na Masters Of Disguise jeszcze w 2011 roku.
Jak
długo powstawał materiał na „Back with a Vengeance”?
Wiele
riffów zostało stworzonych wiosną/latem 2010 roku, kiedy wszyscy
myśleliśmy, że nowy album Savage Grace będzie możliwy. Po
opuszczeniu Savage Grace w sierpniu 2010r. nie pracowaliśmy nad nim
dalej, zanim pojawił się pomysł na Masters Of Disguise około
dziesięciu miesięcy później. Od tego czasu zacząłem składać
riffy i pisać teksty z Alexxem, naszym wokalistą. Proces samego
nagrywania zajął dwa lata, zaczynając we wrześniu 2011r.
Jak
wygląda tworzenie muzyki Masters of Disguise? Pracujecie zespołowo
czy macie głównego kompozytora?
Jak
dotąd muzykę tworzyłem ja, poza “Scepters Of Deceit” i “The
Templars’ Gold”, które napisał Chris Logue. Jeżeli chodzi o
nagrywanie pojedynczych partii, np. bębnów, basu, gitary
prowadzącej i rytmicznej, wszyscy członkowie mogą wnieść coś od
siebie. Chodzi mi o to, że każdy muzyk ma, albo przynajmniej
powinien mieć swój styl, więc zawsze zaangażowany jest cały
zespół, co słychać. Nie trzeba mówić, że głos Alexxa jest
znakiem jakości samym w sobie (śmiech).
Zanim
usłyszałem waszą muzykę miałem pewne obawy, że pójdziecie na
łatwiznę i po prostu będziecie Savage Grace 2. Na szczęście
pomimo pewnych podobieństw do muzyki amerykanów udało wam się
zachować własną tożsamość. Jakie jest wasze zdanie na ten
temat?
Cóż,
nie wiem czy istnieje coś takiego jak łatwy sposób. Savage Grace
było unikalnym zespołem speedmetalowym z dużą siła i postawą,
którą nie łatwo powtórzyć. Próbując włączyć te zalety i
dodając nasze własne wpływy, próbowaliśmy jak najbardziej
zbliżyć się do wysokiej jakości, jaką kiedyś dostarczał Savage
Grace, jednak z pewnymi brzmieniowymi różnicami, ponieważ jesteśmy
innymi ludźmi, z innym muzycznym tłem i umiejętnościami.
Podczas
tworzenia muzyki zakładacie sobie w jakim stylu muszą być utwory
czy też nie zwracacie na to uwagi byle było po prostu heavy
metalowo?
Zawsze
mam styl w głowie, ale nigdy nie wiesz co wyjdzie spod twoich
palców. Czasami próbujesz napisać chwytliwy refren, ale kończysz
na riffowej, thrashowej masakrze! Dobrze, że gram też w Abandoned,
zespole thrashowym, tak więc nic się nie zmarnuje, (śmiech).
Wasz
numer „Alliance” pomimo innej melodii bardzo kojarzy mi się z
„Aces High” Iron Maiden. To było celowe działanie czy
przypadkowe podobieństwo?
Cóż,
chyba oba. Kiedy wpadłem na pomysł głównego riffu, brzmiał dla
mnie jak Maiden z ich początków z powodu harmonii, więc musiało
powstać coś równego. Moim ulubionym albumem Maiden jest
„Powerslave”, więc oczywiste było dodanie wersu, który podąża
tym szlakiem. Również sam Chris Logue jest wielkim fanem Maiden
oraz Priest i powiedział mi kiedyś skąd wzięła się jego
inspiracja w latach 80-tych.
Niecały
miesiąc przed premierą albumu wypuściliście EP „Knutson's
Return”. Jaki był sens wydawania tego krążka? Tym bardziej, że
oba wasze utwory ukazały się później na debiucie, a jedynym nie
wydanym później numerem był cover Savage Grace?
Nasza
wytwórnia, Limb Music, chciała wypuścić EP-kę, żeby najpierw
zwrócić uwagę przed wydaniem debiutu. Dzięki dwóm piosenkom
albumowym i ekskluzywnemu coverowi ludzie mogli zapoznać się z
nowym zespołem o nazwie Masters Of Disguise i dowiedzieć się o co
w tym chodzi. Jeżeli podoba ci się EP-ka, na pewno spodoba ci się
też album.
A'propos
coverów to nagraliście na wasze wydawnictwa dwa takie utwory, oba
Savage Grace oczywiście. Czemu wybraliście
akurat „Into the Fire” i „Scepters of Deceit”?
“Into
The Fire” było w koncertowym secie Savage Grace w 2010 roku i
wszyscy lubiliśmy to grać, ponieważ jest prosta, ale chwytliwa,
(śmiech). „Scepters Of Deceit” był pierwszym utworem Savage
Grace wydanym na albumie, a dokładniej „Metal Masacre II”, który
wszyscy powinni znać nie tylko ze względu na Metallicę. Jedyną
rzeczą, która nie brzmiała dobrze był wokal, który był
straszny, przynajmniej jak na moje uszy. Wpadliśmy więc na pomysł,
żeby scoverować „Scepters...” ze światowej klasy wokalistą,
którym Alexx niewątpliwie jest, a rezultat jest niesamowity. Wiem
też, że nasza wersja jest o wiele bliższa temu, co Chris miał
pierwotnie w głowie.
Na
pewno sporo czytelników zastanawia się kim jest Knutson (śmiech).
Możecie im to wyjaśnić?
Officer
Knutson był na okładce debiutanckiego abumu Savage Grace, “Master
Of Disgiuse” w 1985 roku. Miał dziewczynę przywiązaną do
motocyklu i uśmiechał się jak szaleniec. Pomyśleliśmy, że
fajnie byłoby wskrzesić tego gościa jeżeli Chris Logue nie używał
już nigdzie postaci Knutsona, czego nigdy nie zrozumiałem. Tak więc
przywrócenie Pana Knutsona do życia jest, że tak powiem,
ostatecznym hołdem dla pierwszego albumu Savage Grace.
Nagraliście
klip do „For Now And All Time (Knutson's Return). Powiedzcie
kilka słów na jego temat. Czyj był pomysł? Kto wcielił się w
role Knutsona i jego ofiary?
Mój
kuzyn, Padde, jest reżyserem i zawsze chcieliśmy coś razem zrobić.
Teraz, kiedy mieliśmy pomysł kawałka z oficerem Knutsonem,
pomyślałem, że to właściwy moment na profesjonalny wideoklip.
Tak też zrobiliśmy! Oficera Knutsona
zagrał niemiecki aktor, Horst Krebs, a jego ofiarę, Holly, gra
niemiecka aktorka, Teresa Habereder. Oboje wykonali świetną robotę.
W klipie nie ma happy endu i wielu ludzi było dość poirytowanych
po jego obejrzeniu, co dowodzi przerażającej atmosfery klipu.
Jak
tak przeglądałem waszą stronę to zwróciłem uwagę, że nie
gracie zbyt wielu koncertów. Czym to jest spowodowane? Planujecie
może jakąś trasę?
Nasz
były perkusista, Neudi, gra również z pionierami epic metalu,
Manilla Road. Był więc dość zajęty przez cały czas i musieliśmy
planować wszystko miesiące, prawie rok wcześniej, co nie było
łatwe. Teraz mamy nowego perkusistę, Jensa, więc planujemy dać
kilka koncertów pod koniec 2014 roku i może małą trasę w 2015
roku. Jednak, jak na razie, nie mogę ci powiedzieć nic więcej,
ponieważ struny nie są jeszcze naciągnięte.
Jak
w ogóle wyglądają wasze koncerty? Z tego co widziałem na
zdjęciach to trochę się dzieje na scenie (śmiech).
Tak,
mamy ze sobą Knutsona, który dotrzymuje nam towarzystwa na
koncertach. Zawsze poszukuje dziewczyny, którą mógłby wyciągnąć
na scenę, żeby pokazać jej i publiczności, jak zły potrafi być,
(śmiech). Tak więc strzeżcie się przychodząc na nasze koncerty,
następnym razem to możesz być ty, albo twoja dziewczyna!
Waszą
płytę wydał Limb Music. Dlaczego zdecydowaliście się akurat na
tę stajnię? Jesteście zadowoleni z tego co do tej pory dla was
zrobili?
Limb
jest też wytwórnią Roxxcalibura, więc kiedy zapytaliśmy
wytwórni, czy byliby zainteresowani Master Of Disgiuse od razu
odpowiedzieli “Yeah!”.
Chyba wiedzą, że dostarczamy czegoś prawdziwego, niezależnie co
robimy, (śmiech). A tak na poważnie, ciężko jest dzisiaj dostać
przyzwoity kontrakt, a w Limb mamy partnera, który szaleje na
punkcie metalu tak samo jak my. Taka relacja wychodzi całkiem dobrze
w Roxxcalibur i będzie tak samo dobra dla Master Of Disgiuse.
Masters
of Disguise jest pełnoprawnym zespołem? Zamierzacie nagrywać pod
tym szyldem kolejne płyty?
Tak,
zdecydowanie! Zawarliśmy kontrakt na kilka albumów, więc możecie
liczyć na więcej nagrań ze skarbca Knutsona! Teraz przygotowujemy
się do sesji tworzenia utworów na następcę „Back With A
Vengeance” i mam przeczucie, że pójdziemy o krok dalej…
cokolwiek to znaczy. (śmiech)
Wszyscy
gracie również w Roxxcalibur. Planujecie kolejny krążek czy na
razie pierwszeństwo ma Masters...?
Jak
na razie, Masters of Disguise jest moim absolutnym priorytetem!
Jednak w związku z tym, że zostaliśmy poproszeni o zagranie na
jednym z głównych niemieckich festiwali z Roxxcalibur tego lata,
myślimy również o nagraniu kolejnego albumu, bo już wybraliśmy
kilka utworów na niego. Może więc uda się go wydać w 2015 roku.
Jednak w międzyczasie może się zdarzyć wiele rzeczy i nigdy nie
możesz być pewnym jak sprawy będą się układały w 2015 roku i
dalej…
Myśleliście
może czasem o wskrzeszeniu rewelacyjnego Viron? Myślę, że wiele
osób ze mną włącznie bardzo by się z tego ucieszyło.
Cóż,
wiem tyle, że Viron to historia, a według Neudiego, nie będzie
żadnej reaktywacji ani nic z tych rzeczy. Nie jesteś jedynym, który
o to pyta. Oczywiście wielu ludzi chce powrotu Viron. Czy to nie
jest dziwne? Z tego co wiem, jednym z głównych powodów rozejścia
się zespołu był brak zainteresowania, kiedy jeszcze byli aktywni.
Wygląda na to, że ludzie mocno interesują się zespołami, które
już nie istnieją. Czy to jakaś nowa moda?!
Zbliżamy
się już do końca, więc zapytam o najbliższe plany zespołu?
Zagramy
kilka koncertów tej wiosny i latem, a między nimi będziemy pisać
nowe piosenki, które chcemy nagrać do końca tego roku. Później
planujemy małą trasę, jak już wspomniałem. Zobaczymy jak to
wyjdzie. Jedno co wiem na pewno, to to, że nie możemy się już
doczekać koncertów w Europie!
Wielkie
dzięki za wywiad. Ostatnie słowa należą do was.
Dzięki
za wywiad! A dla tych, którzy nie znają jeszcze Masters Of
Disguise: zajrzyjcie na naszego Facebooka albo YouTube’a.
Sięgnijcie po swoją codzienną dawkę speed metalu teraz!
Cheeeerrrrzzzzzz!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz