czwartek, 27 listopada 2014

Wild - La Nueva Orden (2011)

Wild jest hiszpańskim zespołem powstałym w 2002 roku w Madrycie pod nazwą Majesty Night. Od 2004 działa już jednak pod obecną nazwą i ma na koncie trochę wydawnictw. Po kilka demach i epkach Wild wydał w 2011 roku debiutancki krążek „La nueva Orden”. Pomimo swojej nazwy nie są kopistami załogi kapitana Kasparka. Hiszpanie swoją muzykę opierają przede wszystkim na brytyjskiej nowej fali heavy metalu co odzwierciedla się również w dość oldschoolowym brzmieniu. Utwory w znakomitej większości są zagrane w raczej szybkich tempach i niosą ze sobą sporą dawkę ognia. Nie jest to w żadnym wypadku dzieło, o które trzeba się zabijać, ale fani tradycyjnego metalu z pewnością łykną ten materiał. Muzycy pomimo tego, że nie są wirtuozami dobrze spełniają swoje obowiązki, a wokalista nie dysponujący może zbyt charyzmatyczną barwą głosu mimo wszystko też daje radę. Notę tego krążka wywindowało w górę kilka utworów, które mi przypadły zdecydowanie najbardziej do gustu. Mam na myśli takie wałki jak szybkie z fajnymi zwrotkami i chwytliwymi refrenami „Arde en la Hoguera” i „Reina de la Noche” oraz zajebisty, epicki patataj w postaci „El Extrano”, w którym fajnie, „Harrisowsko” chodzi bas. Na samym końcu dostajemy najdłuższą 10-cio minutową heavy metalową ucztę w postaci „Juicio Final”. W tym numerze dzieje się naprawdę sporo. W pierwszej części mamy typową heavy metalową dynamiczną jazdę w zwrotkach i epickie refreny, natomiast w drugiej części następują zmiany tempa, nastroju i sporo partii instrumentalnych. Ciekawostką jest, że ten numer jest prawdopodobnie najstarszy spośród pozostałych nagranych na „La Nueva Orden”, ponieważ jego pierwsza wersja znajdowała się na demo z 2005 roku zatytułowanym właśnie „Juicio Final”. Całości dopełnia okładka autorstwa Eda Repki, która akurat nie należy do jego najlepszych prac. Poza tym wszystkie utwory są zaśpiewane w ich ojczystym języku co mi akurat nie przeszkadza, a wręcz dodaje pewnej oryginalności i klimatu. Ogólnie rzecz biorąc Wild to ciekawy zespół, który stworzył dobry choć chyba jednak trochę nierówny debiut..


4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz