Opisywany tutaj Axis powstał w 1981
roku w stanie Wisconsin i był jednym z kilku bandów noszących to
miano. Nie pomylcie ich też z najbardziej znanym niemieckim Axxis.
„No Man's Land” z roku 1988 to zarazem debiut jak i jedyny krążek
wydany przez grupę. Właśnie nakładem No Remorse ukazała się
reedycja tego materiału. I bardzo dobrze, że tak się stało, gdyż
jest to materiał ze wszech miar udany i zasługujący na ocalenie od
zapomnienia.
Ogólnie rzecz biorąc muzykę graną
przez Axis można określić jako tradycyjny heavy metal i będzie to
chyba najbliższe prawdy. Najmocniejsze punkty to obok konkretnych
gitarowych riffów i naprawdę ciekawego głosu wokalisty Douglasa,
przede wszystkim znakomite melodie. Ju z pierwszy utwór „The King”
rozpieprzył mnie swoim refrenem, a to tylko jeden z takich momentów
na tym krążku. Podobnie jest w „Here Today, Gone Tomorrow” czy
„Bewilderness”. Znakomite są też balladowy, przepełniony
nostalgią „No Man's Land” czy heavy metalowy killer „Top of
the Hill” albo Saxonowy „Road to Somewhere”. Obok tradycyjnie
metalowych wałków są też bardziej hard rockowe momenty jak choćby
„Line of Duty” czy . Płytę kończy kolejny zajebisty hit w
postaci „Over the Edge”.
Axis ze swoim jedynym krążkiem jest
dla mnie jedną z największych niespodzianek w ostatnim czasie i co
najważniejsze „No Man's Land” słucha się tak znakomicie, że
nie chce się jej wyciągać z odtwarzacza. Słychać, że zespół
ten miał ogromną łatwość pisania świetnych melodii i
komponowania po prostu bardzo dobrych numerów. Wielka szkoda, że
tak potoczyły się losy Axis i nie nagrali już nic więcej, ale
życzyłbym sobie, żeby wiele zdecydowanie popularniejszych zespołów
nagrało chociaż jeden taki album Zdecydowanie polecam wszystkim tę
reedycję i wracam do kolejnego odsłuchu. Oby jak najwięcej takich
płyt.
5,5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz