poniedziałek, 14 listopada 2016

Holy Moses - Finished with the Dogs (1987) (2016)

Oprócz debiutu, High Roller wydało również reedycję drugiej płyty Sabiny i załogi czyli „Finished with the Dogs”. Pierwotnie ten krążek wyszedł rok po „Queen of Siam” w 1987. Jest to już trochę inny Holy Moses, bardziej dojrzały, zwarty, agresywniejszy i przede wszystkim lepszy. Już pierwszy, tytułowy wałek pokazuje, że zespół stał się pełnokrwistym thrashowym potworem. Pomimo bardziej technicznego podejścia ta muzyka nie straciła nic na swojej mocy. Przecież takie numery jak „Current of Death”, „Criminal Assault” czy też choćby „In the Slaughterhouse” wypierdalają z butów, łamią karki i tańczą na naszych grobach. Dopiero w piątym z kolei „Fortress of Desperation” tempo spada, ale za to oblepia nas gęsty, ponury klimat. Ależ to jest znakomity numer. Pierwsza część tego krążka to jest totalna zagłada. Później moim skromnym zdaniem zdarza się trochę mielizn jak choćby w „Six Fat Women” czy też refren „Life's Destroyer”, ale i tak w dalszym ciągu jest pożoga. Wystarczy posłuchać jednego z moich faworytów „Corroded Dreams”, by pozbyć się wszelkich wątpliwości co do jakości drugiego rzygu Holy Moses. Nie ma tu za wiele melodii, ale nie to jest przecież siłą tej kapeli. Są nią za to przede wszystkim ostre i agresywne riffy, bezustanne parcie naprzód i opętane wrzaski Sabiny, to właśnie stanowi sedno sprawy. Nie można też zapomnieć o dynamicznej grze perkusisty, znanego pewnie wszystkim doskonale Uli'ego Kusch'a, dla którego był to debiut w tym zespole. Poprawie uległy też teksty, które są już mniej infantylne, ale w dalszym ciągu poezją bym ich nie nazwał. Do podstawowych 10 numerów, został dołączony bonus w postaci „Roadcrew” w wersji z 1987 roku i również jak w przypadku analogicznej sytuacji z reedką debiutu spodziewałem się jednak czegoś ciekawszego. Może na przykład jakichś starych nagrań live? „Finished with the Dogs” to pieprzony monolit, który powinien się znaleźć w waszej kolekcji. Jest to z pewnością jeden z najlepszych krążków ekipy z Aachen oraz klasyk niemieckiej sceny thrashowej.


5,3/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz