wtorek, 1 listopada 2016

Takashi - Kamikaze Killers (1983) (2016)

Takashi to zespół pochodzący z Nowego Jorku i działający w latach 1982-88. W tym czasie udało im się nagrać tylko jedną, cztero-utworową epkę „Kamikaze Killers”('83). No i właśnie ten materiał wzbogacony trzema studyjnymi kawałkami i jednym koncertowym wypuściła na rynek wytwórnia Heaven and Hell records. Pierwsze cztery numery składające się pierwotnie na program epki to dobrze brzmiący i skomponowany tradycyjny heavy metal zagrany w klasycznym amerykańskim stylu. Utwory są utrzymane w szybko-średnich tempach, oparte na wyrazistych riffach, niezłej motoryce napędzanej przez sekcję rytmiczną i może niezbyt oryginalnym, ale z pewnością świetnie pasującym do reszty głosie wokalisty. Trzy pierwsze kawałki, czyli „Strangler”, „Kamikaze” i „Mad Max” utrzymane są w podobnym stylu, natomiast czwarty „Playboy Girls” zarówno tematycznie jak i muzycznie wydaje się być pisany z trochę komercyjnym nastawieniem, choć uważam, że też jest bardzo udany. Kolejne dwa numery „Kill or be Killed” i „Live to Rock” ukazały się najpierw na wydanym w 1985 roku splicie „Metal over America” między innymi z takimi zespołami jak Blacklace, Attila czy Trace. Pierwszy z nich to power metalowa petarda z rozpędzonymi gitarami i wysokimi agresywnymi partiami wokalnymi. Drugi to zdecydowanie inna para kaloszy. Heavy rockowy, wesoły numer, napisany pewnie z myślą o koncertach i wspólnym śpiewaniu z publiką. Następny wałek to nigdzie wcześniej nie publikowany „Ninja Warrior”. Zaczyna się marszowym rytmem i soczystym riffem, a potem jest jeszcze lepiej. Klasyczny heavy metalowy hymn zagrany w średnim tempie z lekkim epickim posmakiem i przebojowym refrenem. Zdecydowanie jedna z lepszych kompozycji na tym krążku. Całość wieńczy nagrany na żywo „No Pay Toll”, który muzyczni zdecydowanie mnie porywa, a do tego jeszcze sama jakość nagrania jest słabiutka. Ogólnie rzecz biorąc „Kamikaze Killers” nie jest żadnym wielkim klasykiem, ale z pewnością jest to wydawnictwo godne uwagi. Takashi reaktywowali się już w 2011 roku, ale nie mam pojęcia czy zamierzają nagrywać coś nowego.

4,2/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz