czwartek, 25 kwietnia 2013

Blackout – Evil Game (1984)



Ile jeszcze diamentów skrywają bezdenne czeluście metalowego podziemia lat ’80? Za każdym razem gdy wydaje mi się, że słyszałem już wszystko co powinienem usłyszeć moja pycha zostaje skarcona. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku holenderskiego Blackout. Zespół ten powstał w !983 roku w miejscowości Zwolle i wydał demo oraz opisywany tutaj debiut „Evil Game”, którego reedycja ukazała się na rynku via Metal Mind. Jaką muzykę zawiera ten album? Znakomitą! Rockendrollowy Heavy/Speed Metal, w którym słychać trochę Motorhead („Bleeding Moon”), trochę Saxon („Motorcycle Bitch”, „Demon Eye Woman”). Ogólnie przeważają inspiracje sceną brytyjską. Materiał jest bardzo zwarty, równy i niezwykle przebojowy ( oczywiście według metalowych kryteriów). Każdy numer to potencjalny hit. Speedowe „black out”, „Victim of the Night” , „Ice Age Hunter” z chwytliwym refrenem, wolny, ciężki i zdecydowanie bardziej mroczny „Evil Game” oraz nastrojowy instrumental „Roadie” przypominający mi odrobinę „51TSA. Znakomici instrumentaliści ze wskazaniem na gitarzystów, ogromne pokłady energii oraz bardzo dobre soczyste brzmienie to wielkie atuty tego krążka. Jak znajdziecie gdzieś „Evil Game” to nie zrażajcie się mało ciekawą okładką tylko bierzcie w ciemno, bo muzyka jest zdecydowanie bardzo ciekawa. Słuchając takich zespołów jak Blackout zawsze nachodzi mnie refleksja na temat niesprawiedliwości rynku muzycznego i powracam do pytania, które zadałem na początku recenzji.
5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz