Nadzieja szwedzkiego heavy metalu uderza po raz kolejny.
Wydany w 2010 roku debiut „Lord of the Wasteland” zebrał bardzo
pochlebne recenzje, grupa zagrała wiele koncertów, wystąpiła na kilku
festiwalach. Polscy fani mieli okazję zobaczyć ich w naszym kraju podczas
występów z Sabaton oraz na początku tego roku ze Skull Fist.
Chłopcy idą za ciosem i w niespełna 2 lata po jedynce otrzymujemy kolejny
krążek zatytułowany „Zone of Alienation”. W muzyce nie zaszły żadne
większe zmiany. Dalej jest to heavy metal oparty na patentach wypracowanych
przez Iron Maiden czy Tokyo Blade, ale odegrany na tyle dobrze,
że nie ma się do czego przyczepić. Ogromnym plusem Steelwing jest duża
przebojowość tych nagrań. Gwarantuję wszystkim, że refreny takich numerów jak „Brathless”,
„Tokkotai”, „Zone of Alienation” czy „The Running Man”
długo nie dadzą wam spokoju. Pozostałe utwory nie są gorsze. Instrumentalny „They
Came from the Skies” przywodzi na myśli tego typu utwory Maidenów,
natomiast ostatni „Lunacy Rising” jest najdłuższym kawałkiem nagranym
kiedykolwiek przez ten zespół. Przez ponad 10 minut dzieje się w nim jednak na
tyle dużo i na tyle ciekawie, że nie sposób się przy nim nudzić. Mamy tutaj
również „Solar wind Riders” ze znakomitym motywem głównym, który płynnie
przechodzi z krótkiego instrumentalnego otwieracza 2097 a.d. oraz rozpędzony „Full
Speed Ahead”. Nie ma tutaj tak naprawdę żadnego słabego utworu. Uważam „Zone
of Alienation” za album lepszy niż debiut. Co prawda niewiele, ale jednak
lepszy. Ta płyta raczej nie przejdzie do klasyki gatunku, ale tu chyba nie o to
chodzi. Nie każda przecież musi być dziełem przełomowym. Jest to ponad 40-minut
heavy metalu na bardzo wysokim poziomie. Jedyny szczegół, do którego
ewentualnie mógłbym się przyczepić to wokalista. Nie, nie jest słaby, wręcz
przeciwnie. Chodzi mi o to, że Riley śpiewa przez niemal całą płytę w
wysokich rejestrach, a ja preferuję niższe i bardziej agresywne głosy. To
jednak tylko mały niuansik nie mający wpływu na ogólny odbiór płyty.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz