Nowojorski
Prime Evil jest zespołem dość dobrze znanym miłośnikom amerykańskiego
podziemia lat ’80 i w pewnych kręgach niemalże kultowym. Powstał w 1986 roku i
między 87 a 92 nagrał 3 dema i singiel.. W 2002 roku nakładem Battlezone rec.
należącej do Kinga Fowleya (Deceased, October 31) ukazała
się kompilacja cd „Unearthed” zawierająca wszystkie materiały grupy. W
2011 roku Prime Evil powrócili do świata żywych i teraz możemy posłuchać
pierwszych od 20 lat nowych nagrań. Jest to bardzo krótka płytka, bo trwająca
zaledwie niewiele ponad 8 minut i zawierająca tylko 3 utwory. „Evilution”
należy traktować jako rozgrzewkę przed pełno wymiarowym materiałem oraz jako
przypomnienie się fanom. Sama muzyka to wypadkowa surowego, agresywnego Thrashu
z intensywnością i brutalnością Death Metalu. Utwory są bardzo spójne
stylistycznie, więc ciężko jest któryś wyróżnić. Tempa są na ogół szybkie, ale
np w takim „Barbaric Rites” jest więcej zwolnień i ciężaru. Pomimo tego,
że najdłuższy numer na płytce trwa 3.05 min. to dzieje się w nich naprawdę
dużo. Masa riffów, solówki, urozmaicona gra perkusisty. Jest ciężko, brutalnie
i agresywnie czyli tak jak według zapowiedzi miało być. Po wysłuchaniu tej epki
pozostaje niedosyt i ochota na więcej. I chyba o to zespołowi chodziło. Sądząc
po wypowiedziach członków zespołu są oni bardzo zdeterminowani by podbić
metalową scenę. Nie wiem czy im się to uda, ale ten króciutki materiał
wyostrzył mój apetyt. Z oceną i bardziej szczegółową recenzją poczekam na pełny
album.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz