Szczerze mówiąc nie miałem dotąd styczności z tą kapelą ani
żadnego pojęcia na jej temat. Recenzowany tutaj krążek „Green Machine Laser Beam” jest już trzecim dorobku tych Niemców.
Słuchając tego albumu nie zapałałem zbyt wielką chęcią by zapoznać się z
wcześniejszą twórczością The Prophecy²³.
Nie jest źle, ale też nie sądzę bym pamiętał długą o tej płycie i często do
niej wracał (jeśli w ogóle kiedykolwiek to zrobię). Rozpoczyna się „cyrkowym”
intro, po którym nastepuje 15 raczej krótkich numerów utrzymanych w temacie
Thrash/Crossover czasem wchodzących w niemalże Death metalowe rejony. Trochę
wkurwiają mnie ryki wokalisty. Taki niby growl, ale jakby bez mocy, a do tego
pojawiające się czasem „świniaki”, które jak dla mnie tutaj nie pasują. Ogólnie
rzecz biorąc czasem jest brutalnie, czasem melodyjnie (solówki), a to wszystko
doprawione sporą dawką humoru. Fani takiej estetyki pewnie będą zadowoleni, ale
to nie do końca moja bajka. Słucha się tego całkiem przyjemnie, ale jak to
mówią dupy nie urywa. Może następnym razem.
3,3/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz