HMP: Witam. Na początek gratuluję znakomitego debiutu.
Dani: Cześć! Tu Dani, gitarzysta prowadzący. Dzięki, że możemy się tutaj pojawić! Cieszymy się, że podobał ci się nasz album.
Jak zareagowała scena na wasz album? Ja nie słyszałem dotąd negatywnych opinii.
To wspaniałe, że ludzie tak polubili ten album. Jesteśmy bardzo zadowoleni z finałowego rezultatu, także dlatego, że ciężko nad nim pracowaliśmy. Spędziliśmy jakieś 15 dni na nagrywaniu i pracy w studiu. To świetnie usłyszeć potem coś takiego. Wierzymy, że ten album daje sobie radę naprawdę nieźle.
Na płycie znalazł się praktycznie sam premierowy materiał. Jedynie „Evil Power” ukazał się wcześniej na singlu. Wszystkie pozostałe numery zostały napisane z myślą o debiucie?
Tak, “Evil Power” jest singlem “First Strike With The Devil” więc oczywiście zamieściliśmy go takze na debiutanckim albumie. Reszta kawałków powstała specjalnie na ten krążek.
Nie myśleliście o tym, żeby na album wrzucić również numery z EPki?
Na debiutancką płytę chcieliśmy zaoferować ludziom kompletnie nowe utwory. Może w przyszłości nagramy ponownie część numerów z EPki i dodamy je jako bonus do następnych, ale nie jestem tego pewien. Lubimy kawałki z EPki i też jesteśmy z nich dumni, oczywiście nagrać je ponownie byłoby wspaniale, ale zdecydowanie wolimy skupiać się na komponowaniu nowych utworów.
Jak długo powstawał materiał na płytę?
Zaczęliśmy komponować debiutancki album gdzieś we wrześniu 2013 roku. Wtedy też rozeszły się nasze drogi z naszym wokalistą Manu i dołączył do nas nowy, Aitor. Kontynuowaliśmy komponowanie wszystkich kawałków i w lutym tego roku przystąpiliśmy do ich rejestracji. Podczas tych miesięcy zajęliśmy się także myśleniem o okładce, wyglądzie i wszystkimi tego typu sprawami, ponieważ zależało nam na tym, aby były ze sobą powiązane.
Jaki jest u was podział ról w zespole? Kto odpowiada za teksty, kto za muzykę? Może pracujecie zespołowo?
Zdecydowanie, preferujemy pracę zespołową. Naprawdę lubimy pójść do salki prób i pograć kilka riffów, wiesz, na zasadzie jam session. Czasami przychodzimy do salki już z gotowym riffem, melodią czy pomysłem na wokal.
Na „First Strike with the Devil” znajduje się 8 numerów trwających 40 minut i uważam, że jest to wystarczająca długość. Nie macie wrażenia, że niektóre kapele przeginają z długością swoich płyt przez co słuchacz bardzo często się po prostu zaczyna nudzić?
W rzeczy samej. Kiedy komponowaliśmy tę płytę, mieliśmy od początku pomysł, że chcemy osiem kawałków, po cztery na każdej stronie. Sądzę, że płyty muszą mieć swój porządek i oczywiście, wszystkie numery muszą być ze sobą koherentne. Prawdą jest, że wiele zespołów lubi długie albumy i mogą być one nudne. Wszystko zależy od podejścia.
Podejrzewam, że jeszcze jedną przyczyną długości waszego albumu jest chęć wydania go też na vinylu, mam rację?
Na początku rozważaliśmy opcję osiem numerów i bonus. Czyli dziewięć kawałków jako całość. Bonusem miał być cover Heavy Pettin, ale to był tylko pomysł, którego nie wykluczamy użyć w przyszłości. Nie robimy czterdziestominutowych płyt celowo, po prostu robimy utwory, które zamykają się w takim czasie. Prawdopodobnie drugi album będzie dłuższy, ale tylko nieznacznie.
Pozostały wam jeszcze jakieś niewykorzystane utwory, które planujecie wrzucić na późniejsze wydawnictwa czy też wszystko co napisaliście trafiło na album?
Mamy już nagrane kilka pomysłów na drugą płytę. Zamierzamy nad nim pracować już od grudnia. Obecnie, to, co zespół nagrał jest na płycie. Nie mamy żadnych niezrealizowanych kawałków.
Które numery lubicie grać najbardziej, a które lubią fani? Dla mnie absolutnym hitem jest „Nightmartes Come True”.
To zabawne, ponieważ w chwili obecnej gramy cały album, oprócz “Nightmares Come True”. Chcemy dodać ten kawałek do setlisty w przyszłości. Wiesz, zależnie od czasu, który mamy do wykorzystania, musisz dodawać lub usuwać numery. Teraz gramy jakieś dwanaście, trzynaście numerów. Ludzie lubią starocie takie jak: „Start the Fire”, „Night of the Hunter” czy "Burn this City”. Oczywiście chcą usłyszeć też nowe kawałki. Uwzględniamy też cover. Na jednym z ostatnich występów graliśmy „Warrior” Riot, ale gramy też „The Beast” duńskiej grupu Randy i „Iron Maiden” Iron Maiden…
Płyta cd wyszła nakładem No Remorse natomiast vinyl Heavy Forces. Czemu tak to rozdzieliliście? Jak oceniacie te wytwórnie?
Na początku mieliśmy tylko wytwórnię odpowiedzialną za wydanie winyla (Heavy Forces Records). Andreas z No Remorse napisał do nas maila z pytaniem czy mamy już wytwórnię, która wyda płytę na CD. Spodobało nam się to. Ponadto, lubimy wszystko z No Remorse i sposób w jaki podchodzą do spraw, więc zgodziliśmy się. Obie wytwórnie są znakomite. Jesteśmy zadowoleni z finałowych rezultatów. Ponadto obie wytwórnie wysyłają swoje wydawnictwa do sklepów na całym świecie: do USA, Japonii, Europy. Dla nas, jest to absolutnie fantastyczne!
Niezbyt podoba mi się wasza okładka, choć i tak jest o niebo lepsza od tych wszystkich komputerowych gówien. Jak wy się na nią zapatrujecie? Będzie lepiej w przyszłości?
Osobiście bardzo lubimy okładkę. Jest na niej wszystko co chcieliśmy i artysta wykonał kawał dobrej roboty. Nie chcieliśmy niczego robionego cyfrowo i nie chcemy niczego cyfrowego na żadnym kolejnym. Chcemy, żeby były robione w tradycyjny sposób. O okładce drugiej płyty jeszcze nie rozmawialiśmy, ale chcemy aby była powiązana z tą pierwszą. Na pewno Ci się spodoba!
Wasza muzyka brzmi dla mnie niczym połączenie NWOBHM (pierwsze dwie płyty Maiden) ze speed metalem (Exciter). Jak wy byście określili swoją muzę? Jakie są wasze największe inspiracje?
Bardzo nam miło to słyszeć! Sądzę, że nawiązanie do Exciter to jest to, co daje tym kawałkom energii i siły, ale sprawia też, że melodie żyją. Jeśli miałbym je opisać, powiedziałbym, że to najczystszy heavy metal. Naprawdę cenimy Riot, Iron Maiden, Diamond Head, Def Lepard, Judas Priest, Black Sabbath, Led Zeppelin, CCR [Creedence Clearwater Revival – przyp.red.], Deep Purple, Rainbow Motörhead, Saxon, początki Metalliki, początki Helloween, GraveStone, 220 Volt, Heavy Pettin, Scorpions, Lizzy Borden, Crimson Glory…
Wydaje mi się, że najbardziej znanymi są Skull Fist, Enforcer, Vanderbuyst i Bullet. Dopeiro za nimi, znajdują się inne dobre zespoły jak Stallion, Evil Invaders, Ranger czy Ambush. Są naprawdę zajebiste. Lubimy wszystkie te zespoły i również je wspieramy. Myślę, że Hitten jest gdzieś tam pomiędzy nimi.
Graliście wcześniej w jakichś innych bandach? Wiem, że Dani grałeś w równie świetnym Iron Curtain.
Tak, graliśmy w kilku zanim Hitten się narodził. Obecnie, nie gram już w Iron Curtain. Mój ostatni koncert z nimi odbył się w sierpniu w Der Detze Rock w Niemczech. Nasz wokalista Aitor ma inny speed metalowy zespół o nazwie Lazer. Szykują się do wydania swojego pierwszego albumu.
Jak wygląda scena metalowa w waszym mieście? Jest dużo metalowców, zespołów itd.?
Murcia to małe miasteczko leżące w południowozachodniej części Hispzanii. Mamy tu kilka większych miejscówek do koncertów, jak również heavy metalowych pubów. Jest też heavy metalowy klub o nazwie „Heavy Metal Espectros” i oni organizują różne imprezy i raz do roku festiwal. Dzięki temu klubowi, zobaczyliśmy kilka zespołów takich jak RAM, Enforcer, Skull Fist, Nifelheim, Ruler, Sign of The Jackal, Evil Invaders, Witchburner, Avenger, Picture czy Holocaust. Możemy więc powiedzieć, że mamy tutaj całkiem niezłą scenę w naszym małym miasteczku. Mogłoby być lepiej, to pewne, ale wszak mogłoby być znacznie gorzej!
Jak często gracie na żywo? Z kim do tej pory dzieliliście scenę i gdzie zagraliście najlepszy gig?
Dzieliliśmy scene z Nifelheim, Ostrogoth, belgijskim Killer, Holocaust, Angus, SadIron, Evil Invaders, rodzimymi grupami Maniac, Vs i Witchtower. Zazwyczaj gramy miesiącami. Może tylko w jednym miesiącu nie gramy, ale w następnym za to wychodzi więcej koncertów. Kiedy mamy mniej występów, zamykamy się w salce i sprawdzamy nasze nowe pomysły.
Wiem, że może jeszcze za wcześnie na to pytanie, ale jak będzie wyglądał wasz kolejny album? Zachowacie swój styl czy może pójdziecie w trochę innym kierunklu? Mam nadzieję, że to pierwsze (śmiech).
Zamierzamy podążać w tym samym kierunku, więc bez obaw! [śmiech] cieszymy się z naszego pierwszego albumu i chcemy zrobić coś podobnego, ale może nieco głośniejszego i z jeszcze większą energią, ale z esencją tego pierwszego wydawnictwa.
Jakie plany na przyszłość? Dalej promocja „First Strike...” czy już może skupienie się na kolejnych celach?
Od września do grudnia mamy zapełniony cały kalendarz. Zamierzamy grać we wrześniu i październiku w Hiszpanii promując „First Strike With The Devil”. W listopadzie przygotowujemy się do europejskiej trasy razem z holenderskim Distillator. Będziemy grać w Niemczech, Szwajcarii, Francji, Belgii, Holandii… Mamy jakieś osiem, dziewięć dat w całej Europie. Ponadto, zagramy 7/8 listopada na Rock You To Hell Fest w Grecji, gdize wystąpimy obok Grim Reaper, Praying Mantis, Q5 i Persian Risk. W grudniu, a konkretniej 20tego grudnia mamy release party albumu „First Strike with The Devil” w Murcii. Towarzyszyć nam będą dwie wspaniałe hiszpańskie grupy: Lizzies i Evil Killer. Będzie zajebiście! Zaraz po tym gigu siadamy do komponowania drugiego albumu.
To już wszystkie pytania. Wielkie dzięki za wywiad, pozdrawiam.
Dziękujemy za wsparcie i oczywiście, za możliwość pojawienia się u Was. Dziękuję też wszystkim metalheadom za czytanie tego magazynu. Jeśli chcecie być na bieżąco z newsami, datami, naszym merchem i wszystkim innym, śledźcie naszego facebook’a. Jesteśmy dumni z tego, że jest o nas głośno!