piątek, 30 stycznia 2015

Fallen Order - Trzymająca się razem armia

Ciekaw jestem ile jeszcze ciekawych, młodych zespołów ukrywają najgłębsze mroki metalowego podziemia? Co chwilę odkrywam kolejną godną uwagi i zapamiętania nazwę. Jedną z nich jest z pewnością Fallen Order. Pochodzący z Australii heavy metalowy kwintet dał w tym roku o sobie znać epką zatytułowaną „The Age of Kings” i biorąc pod uwagę jej zawartość mogę stwierdzić, że mają szansę w najbliższym czasie pójść drogą swoich bardziej znanych ziomków z Razorwyre. Zapraszam na krótki wywiad z wokalistą Fallen Order Hamishem Murrayem.

HMP: Witam. Nie mogę zacząć inaczej niż od pytania o początki. Jak doszło do powstania Fallen Order i jak to wszystko wyglądało na początku?
Hamish Murray: Fallen Order zostało utworzone około 2005 roku i było całkiem inne, niż brzmi teraz. Ben i Tooley uformowali zespół z kilkoma innymi, byłymi już członkami, brzmieli bardziej jak modern metalowa kapela, a wraz z dołączeniem Nikkiego w 2006 roku grali przez dwa/trzy lata wokół okolicy Wellington. Zespół chciał jednak poruszać się w kierunku bardziej "tradycyjnego" metalu i szukał nowego wokalisty. Ja, szukałem nowego zespołu, więc w 2007 roku dołączyłem do nich, a w 2008 roku dołączył Kieran, więc obecny skład istnieje i wspólnie gra od sześciu lat.

Fallen Order powstał w 2005 roku. Czemu tyle czasu zajęło wam wydanie „The Age of Kings”?
Działo się tak z racji zmiany składu około 2007/2008 roku. Kiedy zespół już był cały i pewny brzmienia jakie chciał uzyskać, by nagrać trzyutworowe demo w 2008 roku i zagrać kilka koncertów. Kiedy nagrywaliśmy perkusję, bas i gitary na „The Age Of Kings” jakieś trzy, cztery lata temu, ale gdy byliśmy na pół metku okazało się, że musimy bas i gitary nagrać jeszcze raz. Nie wyszły dobrze z powodu złamania z przemieszczeniem mojego ramienia. Więc, w 2012/2013 zdecydowaliśmy zatrzymać bębny, które już mieliśmy i dograliśmy nowe ścieżki gitar i wtedy zarejestrowaliśmy wokale.

Ile czasu pisaliście te utwory? Macie jeszcze inne kawałki, które nie weszły na Ep?
Wszystkie numery zostały napisane jakieś pięć, sześć lat temu, więc są już całkiem stare! Wtedy zajmowało nam to więcej czasu niż teraz. Nie będzie także żadnych odrzutów, najwyżej jeden lub dwa.

Cały materiał jest bardzo dobry, ale mi najbardziej podobają się pierwszy „Stand Together” i ostatni „The Age of Kings”, które są za razem najdłuższymi. Jak Wy oceniacie ten materiał? Jakie utwory lubicie najbardziej?
Dobry wybór, “Stand Together” i “The Age of Kings” są prawdopodobnie dwoma najmocniejszymi numerami na EPce. Sądzę też, że „Falling Down” z racji wokalnych harmonii i kilku rzeczy, które wypróbowałem.

Jak wygląda podział ról w zespole? Kto odpowiada za muzykę, teksty etc.?
Ben zazwyczaj przychodzi z jakimś riffem do sali prób, pyta wtedy co o tym sądzimy. Jammujemy, zanim wyjdzie coś z czego będziemy zadowoleni i wtedy piszemy melodię i teksty.

Jakie tematy poruszacie w tekstach? Uważacie, że są tylko dodatkiem do muzyki czy też jednak jej istotnym elementem?
Teksty dla mnie zawsze były szczególnie ważne, nawet za nim zostałem wokalistą. Czytałem sporo książek fantasy, więc moje teksty muszą mieć średniowieczne i mistyczne zabarwienie. Staram się tez nadać swoim tekstom podwójne znaczenie, jak w „Stand Together”, gdzie niby jest o bitwie, armii trzymającej się razem, ale także jest mowa o tym, by silnie trwać z rodziną mimo wszelkich niepowodzeń i przeciwności rzucanych w twarz, albo przeciwko szefowi w robocie, albo nauczycielowi, który doprowadza do szewskiej pasji. Cokolwiek.

The Age of Kings” wydaliście na początku własnym sumptem. Nie było nikogo zainteresowanego tym materiałem?
Szczerze mówiąc nigdy nie myśleliśmy o rozsyłaniu naszej płyty po wytwórniach. Sporym zaskoczeniem było dla nas, gdy Stormspell Records skontaktowało się z nami. Byliśmy ze sobą już jakiś czas, to był nasz pierwszy właściwie zmiksowany i zmasterowany album i długo zwlekaliśmy z jego wypuszczeniem, nie kontaktowaliśmy się z wytwórniami i nie robiliśmy żadnych kampanii reklamowych.

Widać, że spełnił swoje zadanie, bo jakoś teraz wasza ep powinna ukazać się ponownie tym razem nakładem Stormspell Records, która ma ma rękę do wyławiania perełek z podziemia. Jak doszło do tego, że podpisaliście z nimi kontrakt? Sami się do nich odezwaliście czy też oni wykonali pierwszy krok? Jak w ogóle oceniacie ten label?
Jordan skontaktował się z nami, gdy usłyszał nas w jednej z amerykańskich stacji heavy metalowych, spodobało się mu nasze brzmienie i zapytał, czy nie chcielibyśmy podpisać kontraktu. Polecam go bardzo mocno, Jordan to świetny koleś i pracował bardzo uważnie nad każdymi zmianami wyglądu naszej nowej płyty, myślę, że dobrze się stało. Doceniamy, że dał szansę małej kapeli z Nowej Zelandii, by została usłyszana przez szerszą publiczność na undegroundowej scenie metalowej.

Jak zamierzacie promować „The Age of Kings? Planujecie może jakąś trasę?
Tak, wyruszamy w trasę na przełomie września i października po naszym kraju, Nowej Zelandii. Zamierzamy dać jakieś sześć czy siedem koncertów.

Jak często udaje wam się grać na żywo? Z jakimi zespołami do tej pory dzieliliście scenę?
Staramy się grać co dwa, trzy miesiące, czasami częściej. Mieliśmy szczęście dzielić scenę z fińskim Korpiklaani, a także z Lord i Vanishing Point z Australii.

Co lub kto inspiruje was najbardziej i miał największy wpływ na waszą muzykę? Ja słyszę najwięcej Iron Maiden i Iced Earth.
Dla Bena, który jest głównym kompozytorem u nas, będzie to Iron Maiden, Judas Priest i w pewnym stopniu Iced Earth czy wczesna Metallica. Manowar i Iced Earth mają zaś duży wpływ na mój sposób pisania tekstów i melodii.

Graliście przed Fallen Order lub nadal gracie w innych zespołach? Jaka jest wasza muzyczna droga?
Przed Fallen Order śpiewałem w jednym zespole, The Midnight Metal Symphony. Grała zakorzeniony w shredzie lat 80-tych metal. Przedtem grałem na perkusji w Steel Legion, gdzie grano heavy metal w stylu lat 80-tych, a jeszcze wcześniej w Kreafly, który był moim pierwszym zespołem, który z kolei grał melodyjny metal.

Muszę przyznać, że poza kilkoma bandami ze sceny black/death i trochę bardziej już zbliżonym do klasycznego metalu nieistniejącym Demoniac, to oprócz Razorwyre nie kojarzę w tej chwili żadnych innych grup z Nowej Zelandii. Jak prezentuje się wasza scena? Jest więcej tak wartościowych zespołów jak Fallen Order?
Tak jak powiedziałeś, scena została zdominowana przez black/death metal i podobne gatunki. W ostatnich latach można jednak zaobserwować renesans heavy metalowych zespołów. Razorwyre jest zaiste jednym z nich. Ponadto przychodzą mi do głowy jeszcze Stormforge, Red Dawn i Forsaken Age. Jeśli tylko będzie się działo lepiej to będzie więcej metalowych wojowników, którzy złączą się ze sobą i dołączą do tej bitwy!

Piszecie już materiał na pełnowymiarowy debiut? Kiedy zamierzacie go wydać?
Mamy jakieś dziesięć nowych kawałków, całkowicie gotowych lub prawie skończonych. Musimy zdecydować co chcemy zrobić, jeśli wydamy nasz debiutancki album to będziemy musieli znaleźć odpowiednią wytwórnię i zacząć jakieś akcje promocyjne. Jeszcze daleko do podawania jakichkolwiek dat.

W jakim kierunku pójdziecie w przyszłości? Będzie ostrzej, szybciej czy może bardziej epicko?
Nowe utwory, które napisaliśmy są cięższe i bardziej melodyjne, ponadto każda zamyka się w czasie przynajmniej sześciu, siedmiu minut. Zawsze klasyfikowaliśmy się jako heavy metalowy zespół, albo jako tradycyjny jeśli wolisz w ten sposób. Było tez całkiem sporo recenzji, gdzie pisano o nas jako o power metalowej grupie. Mogę powiedzieć, że część tych nowych numerów zdecydowanie brzmią jak power metal.

Jak byście zachęcili fanów heavy metalu, żeby sięgnęli po waszą płytę? Zareklamujcie się (śmiech).
Ludzie mogą napisać maila bezpośrednio do nas by zamówić swoją kopię. Możesz też zamówić nieco inną wersję (ale z tymi samymi kawałkami) poprzez Stormspell Records w Stanach Zjednoczonych, jak również poprzez Generation Metal także w Stanach, Underground Power, Hellion Records i Metalizer Records w Niemczech, Rock Records i Rockstakk Records w Japonii, Arthorium Records w Brazylii, Metal-Roots w Ausralii oraz Headless Horsemen w Nowej Zelandii. Teraz jeszcze musimy znaleźć jaką polską! [śmiech] Jest też dostępna poprzez iTunes, Google play, Amazon i inne.

To już wszystko z mojej strony . Wielkie dzięki za wywiad.
Dzięki za poświęcony dla nas czas i wspieranie zespołu, bardzo to doceniamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz