wtorek, 27 stycznia 2015

Dark Forest - Nie lubię czasów współczesnych

Ten brytyjski zespół jak dotąd nie nagrał słabej czy nawet przeciętnej płyty, a najnowszy album „The Awakening” to ich trzecie i najlepsze dzieło. Pełen pięknych, melancholijnych melodii i klasycznego heavy metalu zasługuje na zdecydowanie większą atencję niż do tej pory. Zapraszam was do lektury wywiadu z liderem, kompozytorem i głównym mózgiem Dark Forest. Przed wami Christian Horton (git.)

HMP: Witam. Jakie nastroje w zespole po premierze „The Awakening”?
Christian Horton: Cześć, tak jesteśmy bardzo zadowoleni z tej recepcji, a cały oddźwięk, który uzyskaliśmy był bardzo pozytywny, więc na chwilę obecną wszyscy jesteśmy w dobrych nastrojach.

Z tego co zauważyłem to większość recenzji jest niemal entuzjastycznych. Spodziewaliście się takich reakcji?
Nigdy tak naprawdę nie wiemy jakich reakcji mamy się spodziewać i nie jest to też coś na czym byśmy się skupiali. Zawsze piszemy taką muzykę, która przede wszystkim podoba się nam, która odzwierciedla nas samych, a następnie wypuszczamy ją i inni ludzie się nią cieszą. Mamy tylko nadzieję, że więcej ludzi ją lubi, aniżeli nie cierpi. Wydaje mi się, że na tym albumie jest znacznie lepsza produkcja, a kompozycje są ciekawsze od tych z wcześniejszych, co jak sądzę sprawi, że fani Dark Forest nie będą się czuli zawiedzeni.

Jak byście porównali „The Awakening” do „Dawn of Infinity” czy nawet debiutu? Jakie są zasadnicze różnice między tymi krążkami?
Pierwsza sprawa to zdecydowanie produkcja. Jakkolwiek „Dawn of Infinity” był krokiem do przodu w stosunku do debiutu, „The Awakening” był kolejnym. Nigdy nie byliśmy w pełni zachwyceni wcześniejszymi płytami w kwestii produkcji i odnosiłem wrażenie, że niektóre kawałki bardzo na tym tracą, ale „The Awakening” było najbliższe naszemu wyobrażeniu, jak chcemy brzmieć. Posiada też bardziej zróżnicowane teksty, pierwszy bardziej flirtował z folklorem, drugi z tematami kosmicznymi i science-fiction, a najnowszy skupia się na globalnym systemie kontroli.

Wasza muzyka ma taki trochę melancholijny nastrój, przepełniona jest jakąś bliżej nieokreśloną tęsknotą. Skąd to się bierze?
Wielu ludzi tak mówi, ale nie zależy ona tylko ode mnie. Tylko melodie wypływają bezpośrednio ode mnie, wydaję mi się, że to ma sens, ponieważ muszę skupić się na innych rzeczach, na innej ścieżce życia. Nawet nie wiem do końca o czym mówię, ale muszę zaznaczyć, że nie lubię zbytnio czasów współczesnych.

Wydaje mi się, że „The Awakening” jest waszym najbardziej epickim dziełem. Zgadzacie się z taką opinią?
Tak, zgadzam się. Wiele utworów z tej płyty miało wspólny mianownik i strukturalnie były bardziej interesujące, zróżnicowane, jak również dość długie. To była jedna ze ścieżek obranych przez nas podczas procesu pisania, która sprawdziła się podczas pisania tekstów, a także pozwoliła na głębsze i poważniejsze tematy niż miało to miejsce na poprzednim materiale.

Wasze teksty są bardzo ciekawe i dające do myślenia. Co chcecie w nich przekazać słuchaczom?
Sądzę, że wraz z tym albumem znajdą się ludzie, którzy wiedzą o czym mówimy, zrozumieją zawarte na nim motywy i wiadomości, a także ci, którzy nie zdołają tego wszystkiego pojąć, ale oni nas już nie obchodzą, bo istotni są ci, którym się nasza muzyka podoba, tylko tak naprawdę się liczy. Właśnie dla tych ludzi, którzy potrafią docenić przekaz staramy się podejmować różną tematykę w tekstach i nawet postrzegamy to jako coś dobrego, bo wkładamy w nie dużo naszej energii. Jeśli chcesz poznać recepcję odnośnie tego o czym mówi „The Awakening”, to chodzi w nim o to, że świat znajduje się pod kontrolą nikczemnych sił, które kreują go globalnie, kontrolują go totalitarnymi systemami i koncentrują się na sieci negatywnych emocji, które nas zniewalają i zatrzymują naturalny, ewolucyjny rozwój. Na tej bazie zawarliśmy wiadomość, jak sobie z tym poradzić.

Nagraliście utwór „Sons of England”. Jesteście mocno przywiązani do swojej ojczyzny? Mi osobiście podoba się taka postawa.
Tak, to mój ulubiony kawałek z płyty. Mówi o byciu wolnym człowiekiem w świecie, w którym się urodził. Jest o odrzucaniu praw i kłamstw władzy i powrocie do korzeni, tak natury, jak i rodzinnych i kraju samego w sobie. O ponownym połączeniu z ziemią, jej duchem i odnalezieniu wolności, wiedzy o niej i czynnym działaniu na jej rzecz.

Jak długo tworzyliście materiał na „The Awakening”?
Piszemy muzykę cały czas, nigdy nie jest tak, że piszemy jakiś kawałek w przerwach między kolejnymi albumami. Tak więc, kiedy „Dawn of Infinty” był już nagrany, materiał na „The Awakening” był już napisany, podobnie też właśnie jesteśmy w trakcie pisania nowego materiału na kolejny album. W ostatnim czasie mieliśmy też kilka zmian składu pomiędzy dwoma ostatnimi albumami, co trochę przedłużyło cały proces, ale z kolejnym będzie gotowi przynajmniej rok szybciej niż miało to miejsce z „The Awakening”. Myślę, że zamkniemy się w ośmiu, dziewięciu miesiącach.

Liderem i mózgiem Dark Forest jesteś Ty, czyli Christian Horton. Dopuszczasz czasem innych muzyków do komponowania czy raczej sam odpowiadasz za wszystko?
Tak, pisanie numerów spoczywa na naszych barkach, jednakże w znacznej mierze to ja napisałem większość materiału. Zazwyczaj to ja piszę główny zrąb albumu i później przekopujemy się przez z resztą zespołu, wykańczając jego elementy, dopracowując struktury, teksty i tym podobne kwestie.

Czemu z zespołu odeszli gitarzysta Jim Lees i wokalista Will Lowry-Scott?
Kiedy Will nas opuścił miało to związek z życiowymi problemami i wyborem w jakim kierunku podążyć. Miał swoje życie rodzinne i wydaję mi się, że zespół kolidował z tym za bardzo. Dokonał swojego wyboru i musieliśmy to uszanować, nawet jeśli dla nas było to trudne. Było jeszcze ciężej zaakceptować fakt, gdy opuścił nas Jim, ponieważ z nim tworzyłem ten zespół od samego początku i nie byliśmy pewni, czy bez niego sobie poradzimy. On też musiał zdecydować co chce robić dalej w życiu, na których jego aspektach chce się skoncentrować. Musieliśmy się z tym pogodzić i ostatecznie zdecydowaliśmy, że będziemy kontynuować i znaleźliśmy ich następców.

Nowym wokalistą został Josh Winnard z Wytch Hazel. Muszę przyznać, że jego barwa głosu i sposób śpiewania znakomicie pasują do waszego stylu. Jak doszło do tego, że do was dołączył? Rozważaliście jeszcze inne kandydatury?
Dziękuję, tak jego przesłuchanie odbyło się krótko po ogłoszeniu odejścia Willa. Mieliśmy kilka przesłuchań, ale nikt nie dawał rady. Byliśmy zaskoczeni gdy Josh się z nami skontaktował, ponieważ znaliśmy go jako gitarzystę Witch Hazel, nie wiedzieliśmy, że potrafi też śpiewać. Gdy go usłyszeliśmy, wiedzieliśmy że to jest dokładnie to, czego szukaliśmy.

Bardziej oczywisty był chyba wybór drugiego gitarzysty Patricka Jenkinsa, z tórym Christian również gra w Grene Knyght. Doskonale słychać wasze zgranie i chemię.
Tak, Pat był jedyną osobą zdolną zastąpić Jima. Nie mam tu na myśli umiejętności, a to, że Jim był oryginalnym członkiem zespołu, potrzebowaliśmy więc kogoś z kręgu naszych najbliższych przyjaciół, znaliśmy Pata od lat, jak wspomniałeś, graliśmy ze sobą w Grene Knyght, ale także nie raz pomagaliśmy sobie wzajemnie. Obaj są świetnymi gitarzystami i utalentowanymi twórcami, ponadto tak jak Josh, naprawdę dobrze wie czym jest Dark Forest.

W waszej muzyce poza klasycznym heavy metalem słychać pewną folkową nutę. Jak bardzo inspiruje was muzyka ludowa i historia?
Tak, lubię folkową muzykę nawet bardzo, zwłaszcza angielski folk, ale sięgam też do jego korzeni. Lubię też średniowieczne i renesansowe melodie i łączy się to z moim zainteresowaniem folklorem, historią, mitologią, rzeczami nadprzyrodzonymi i tak dalej. To prawda, że wiele z tych inspiracji znajduje odzwierciedlenie w naszej muzyce, mimo to nie jesteśmy folk metalową kapelą, robimy coś co nas odróżnia od wielu podobnych grup, ponieważ gramy tradycyjny heavy metal z elementami średniowiecznej muzyki i folku dodanych na zasadzie przyprawy.

A z metalowych inspiracji obstawiam głównie scenę brytyjską. Mam rację?
Nie jestem tego pewien. Myślenie w ten sposób odnosi się do wielu zespołów z różnych gatunków. To prawda, że skłaniamy się ku klasycznemu brytyjskiemu metalowi, także NWOBHM, ale jesteśmy też zainteresowani wszystkim od thrashu, przez power, aż po melodyjny death i folk metal, są przecież zespoły grające w tych gatunkach na całym świecie, które mają tak samo duży wpływ jak te brytyjskie. Moim ulubionym zespołem jest oczywiście Iron maiden.

Jak wam się współpracuje z Cruz Del Sur? Wydaje się, że dużo dla was robią?
Szukaliśmy wytwórni płytowej po wydaniu naszej EPki “Defender” i zrobiliśmy paczki promocyjne, które wysłaliśmy do różnych wydawnictw. Dziwne rzeczy się wtedy zaczęły dziać, zaraz po tym jak wysłaliśmy jedną z nich do Cruz Del Sur, skontaktowali się z nami mówiąc bez ogródek, ze są zainteresowani i naprawdę lubią naszą muzykę. To świetna wytwórnia z grupą znakomitych zespołów pod swoimi skrzydłami i bardzo dbają o nas, jesteśmy zadowoleni z naszej relacji.

Wśród waszych gadżetów można znaleźć podkładki pod piwo. Znakomity pomysł. Jak można je dostać? Skąd taki pomysł?
Rozdajemy je za darmo do każdego zakupu bezpośrednio od zespołu, możesz je też otrzymać od Cruz Del Sur. To forma promocji, ale pomyślałem że to dobry pomysł, także na coś kolekcjonerskiego, zamiast kolejnej naklejki, którą ludzie wyrzucą do śmietnika. To był oczywisty wybór ponieważ sami jesteśmy fanami prawdziwego ale i sam też pracuję w browarze, więc piwo jest czymś co zawsze krąży w naszych myślach. Pomyśleliśmy, że Dark Forest i ale to doskonała kombinacja.

Jak wygląda promocja „The Awakening”? Jesteście zadowoleni czy coś mogłoby się poprawić w tej kwestii?
Myślę, że na chwilę obecną jest z nią dobrze. Wiem, że wytwórnia robi wszystko co może żeby pchnąć ją tu i ówdzie. Mamy doskonalszą promocję niż miało to w przypadku wcześniejszych albumów, co odbija się także na fakcie, że przybywa nam przez cały czas nowych fanów, co nas bardzo cieszy.

Jak często grywacie na żywo? Planujecie jakiś większy tour?
Nie mamy zaplanowanej żadnej trasy, ale kilka koncertów mamy zamiar zagrać. Nie gramy za często, ponieważ jest to dość skomplikowane gdy mamy pełnoetatową pracę i swoje własne życie, także jest tak, że kiedy już gramy to staramy się mieć pewność, że robimy to najlepiej jak potrafimy. Mam kilka pomysłów na przyszłość, ale póki co nie mogę ich zrealizować, mam jednak nadzieję, ze wkrótce będę mógł je przedstawić.

Graliście na Brofest w Newcastle z takimi legendami jak Blitzkrieg, Jaguar czy Battleaxe oraz młodszymi, ale również znakomitymi Cauldron, Ruler etc. Jak wspominacie ten festiwal?
Tak, to był znakomity festiwal. Tak jak powiedziałeś, fantastycznie było dzielić scenę z klasycznymi zespołami, weteranami jak również ogromną rzeszą nowych talentów. Nasz zespół ma znakomity odbiór, są też tacy fani którzy spędzają z nami całe noce po koncertach. To była znakomita zabawa, przyjacielsko nastawieni ludzie i znakomite zespoły.

Dokładnie w moje urodziny macie w Glasgow koncert z jednym z najlepszych młodych zespołów Atlantean Kodex oraz z kultowym Solstice. To chyba też będzie spore wydarzenie?
. Z tego koncertu jesteśmy szczególnie zadowoleni. Jesteśmy przyjaciółmi i wielkimi fanami obu kapel, więc dla nas oprócz możliwości wspólnego zagrania, była to także niezwykła noc. Zawsze jest fantastycznie być częścią świetnego gigu, a następnie bawić się z innymi ludźmi pod sceną i cieszyć się pozostałymi zespołami.

The „Awakening” to wasza trzecia płyta. Uważacie, że ma szansę być dla was tą przełomową? Liczycie, że uda wam się z nią dotrzeć do większej liczby słuchaczy?
Nie zależy nam szczególnie na jakimś przełomie i nie jestem wcale taki pewien, że jakikolwiek nastąpi. Jak wspomniałem, wszyscy mamy regularną pracę i życie poza zespołem i jesteśmy zadowoleni z tego co mamy na chwilę obecną, z dotychczasowego obrotu spraw. Zawsze ogromną frajdę sprawia docieranie do coraz większej ilości ludzi, nie ma wszak nic lepszego niż świadomość, że komuś się podoba muzyka, którą stworzyłeś, ale pierwszą i najważniejszą dla nas rzeczą jest pisać i grać muzykę, którą kochamy i dopiero potem udostępniać ją innym, aby usłyszeć, że ją lubią tak samo jak my.

Jak wyglądają przyszłe plany Dark Forest?
Abstrahując od koncertów, o których już mówiłem, mamy kilka nadchodzących po kraju, ludzie będą musieli się sami za nimi rozglądać. Ponadto jesteśmy w trakcie pisania tego, co stanie się naszym czwartym albumem studyjnym.

To już wszystko z mojej strony. Jeszcze raz gratuluję doskonałej płyty i ostatnie słowa zostawiam wam.
Dziękuję bardzo za wywiad i za miłe słowa, dziękuję wszystkim, którzy wspierają Dark Forest. Pijcie Bathamas i słuchajcie Fozza!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz