Ten brytyjski zespół jak dotąd
nie nagrał słabej czy nawet przeciętnej płyty, a najnowszy album
„The Awakening” to ich trzecie i najlepsze dzieło. Pełen
pięknych, melancholijnych melodii i klasycznego heavy metalu
zasługuje na zdecydowanie większą atencję niż do tej pory.
Zapraszam was do lektury wywiadu z liderem, kompozytorem i głównym
mózgiem Dark Forest. Przed wami Christian Horton (git.)
HMP: Witam.
Jakie nastroje w zespole po premierze „The Awakening”?
Christian
Horton: Cześć, tak jesteśmy
bardzo zadowoleni z tej recepcji, a cały oddźwięk, który
uzyskaliśmy był bardzo pozytywny, więc na chwilę obecną wszyscy
jesteśmy w dobrych nastrojach.
Z tego co
zauważyłem to większość recenzji jest niemal entuzjastycznych.
Spodziewaliście się takich reakcji?
Nigdy tak
naprawdę nie wiemy jakich reakcji mamy się spodziewać i nie jest
to też coś na czym byśmy się skupiali. Zawsze piszemy taką
muzykę, która przede wszystkim podoba się nam, która
odzwierciedla nas samych, a następnie wypuszczamy ją i inni ludzie
się nią cieszą. Mamy tylko nadzieję, że więcej ludzi ją lubi,
aniżeli nie cierpi. Wydaje mi się, że na tym albumie jest znacznie
lepsza produkcja, a kompozycje są ciekawsze od tych z
wcześniejszych, co jak sądzę sprawi, że fani Dark Forest nie będą
się czuli zawiedzeni.
Jak byście
porównali „The Awakening” do „Dawn of Infinity” czy nawet
debiutu? Jakie są zasadnicze różnice między tymi krążkami?
Pierwsza sprawa
to zdecydowanie produkcja. Jakkolwiek „Dawn of Infinity” był
krokiem do przodu w stosunku do debiutu, „The Awakening” był
kolejnym. Nigdy nie byliśmy w pełni zachwyceni wcześniejszymi
płytami w kwestii produkcji i odnosiłem wrażenie, że niektóre
kawałki bardzo na tym tracą, ale „The Awakening” było
najbliższe naszemu wyobrażeniu, jak chcemy brzmieć. Posiada też
bardziej zróżnicowane teksty, pierwszy bardziej flirtował z
folklorem, drugi z tematami kosmicznymi i science-fiction, a
najnowszy skupia się na globalnym systemie kontroli.
Wielu ludzi tak
mówi, ale nie zależy ona tylko ode mnie. Tylko melodie wypływają
bezpośrednio ode mnie, wydaję mi się, że to ma sens, ponieważ
muszę skupić się na innych rzeczach, na innej ścieżce życia.
Nawet nie wiem do końca o czym mówię, ale muszę zaznaczyć, że
nie lubię zbytnio czasów współczesnych.
Wydaje
mi się, że „The Awakening” jest waszym najbardziej epickim
dziełem. Zgadzacie się z taką opinią?
Tak, zgadzam się.
Wiele utworów z tej płyty miało wspólny mianownik i strukturalnie
były bardziej interesujące, zróżnicowane, jak również dość
długie. To była jedna ze ścieżek obranych przez nas podczas
procesu pisania, która sprawdziła się podczas pisania tekstów, a
także pozwoliła na głębsze i poważniejsze tematy niż miało to
miejsce na poprzednim materiale.
Wasze
teksty są bardzo ciekawe i dające do myślenia. Co chcecie w nich
przekazać słuchaczom?
Sądzę, że wraz
z tym albumem znajdą się ludzie, którzy wiedzą o czym mówimy,
zrozumieją zawarte na nim motywy i wiadomości, a także ci, którzy
nie zdołają tego wszystkiego pojąć, ale oni nas już nie
obchodzą, bo istotni są ci, którym się nasza muzyka podoba, tylko
tak naprawdę się liczy. Właśnie dla tych ludzi, którzy potrafią
docenić przekaz staramy się podejmować różną tematykę w
tekstach i nawet postrzegamy to jako coś dobrego, bo wkładamy w nie
dużo naszej energii. Jeśli chcesz poznać recepcję odnośnie tego
o czym mówi „The Awakening”, to chodzi w nim o to, że świat
znajduje się pod kontrolą nikczemnych sił, które kreują go
globalnie, kontrolują go totalitarnymi systemami i koncentrują się
na sieci negatywnych emocji, które nas zniewalają i zatrzymują
naturalny, ewolucyjny rozwój. Na tej bazie zawarliśmy wiadomość,
jak sobie z tym poradzić.
Tak, to mój
ulubiony kawałek z płyty. Mówi o byciu wolnym człowiekiem w
świecie, w którym się urodził. Jest o odrzucaniu praw i kłamstw
władzy i powrocie do korzeni, tak natury, jak i rodzinnych i kraju
samego w sobie. O ponownym połączeniu z ziemią, jej duchem i
odnalezieniu wolności, wiedzy o niej i czynnym działaniu na jej
rzecz.
Jak długo
tworzyliście materiał na „The Awakening”?
Piszemy muzykę
cały czas, nigdy nie jest tak, że piszemy jakiś kawałek w
przerwach między kolejnymi albumami. Tak więc, kiedy „Dawn of
Infinty” był już nagrany, materiał na „The Awakening” był
już napisany, podobnie też właśnie jesteśmy w trakcie pisania
nowego materiału na kolejny album. W ostatnim czasie mieliśmy też
kilka zmian składu pomiędzy dwoma ostatnimi albumami, co trochę
przedłużyło cały proces, ale z kolejnym będzie gotowi
przynajmniej rok szybciej niż miało to miejsce z „The Awakening”.
Myślę, że zamkniemy się w ośmiu, dziewięciu miesiącach.
Liderem i
mózgiem Dark Forest jesteś Ty, czyli Christian Horton. Dopuszczasz
czasem innych muzyków do komponowania czy raczej sam odpowiadasz za
wszystko?
Tak, pisanie
numerów spoczywa na naszych barkach, jednakże w znacznej mierze to
ja napisałem większość materiału. Zazwyczaj to ja piszę główny
zrąb albumu i później przekopujemy się przez z resztą zespołu,
wykańczając jego elementy, dopracowując struktury, teksty i tym
podobne kwestie.
Czemu z
zespołu odeszli gitarzysta Jim Lees i wokalista Will Lowry-Scott?
Kiedy Will nas
opuścił miało to związek z życiowymi problemami i wyborem w
jakim kierunku podążyć. Miał swoje życie rodzinne i wydaję mi
się, że zespół kolidował z tym za bardzo. Dokonał swojego
wyboru i musieliśmy to uszanować, nawet jeśli dla nas było to
trudne. Było jeszcze ciężej zaakceptować fakt, gdy opuścił nas
Jim, ponieważ z nim tworzyłem ten zespół od samego początku i
nie byliśmy pewni, czy bez niego sobie poradzimy. On też musiał
zdecydować co chce robić dalej w życiu, na których jego aspektach
chce się skoncentrować. Musieliśmy się z tym pogodzić i
ostatecznie zdecydowaliśmy, że będziemy kontynuować i znaleźliśmy
ich następców.
Nowym
wokalistą został Josh Winnard z Wytch Hazel. Muszę przyznać, że
jego barwa głosu i sposób śpiewania znakomicie pasują do waszego
stylu. Jak doszło do tego, że do was dołączył? Rozważaliście
jeszcze inne kandydatury?
Dziękuję, tak
jego przesłuchanie odbyło się krótko po ogłoszeniu odejścia
Willa. Mieliśmy kilka przesłuchań, ale nikt nie dawał rady.
Byliśmy zaskoczeni gdy Josh się z nami skontaktował, ponieważ
znaliśmy go jako gitarzystę Witch Hazel, nie wiedzieliśmy, że
potrafi też śpiewać. Gdy go usłyszeliśmy, wiedzieliśmy że to
jest dokładnie to, czego szukaliśmy.
Bardziej
oczywisty był chyba wybór drugiego gitarzysty Patricka Jenkinsa, z
tórym Christian również gra w Grene Knyght. Doskonale słychać
wasze zgranie i chemię.
Tak, Pat był
jedyną osobą zdolną zastąpić Jima. Nie mam tu na myśli
umiejętności, a to, że Jim był oryginalnym członkiem zespołu,
potrzebowaliśmy więc kogoś z kręgu naszych najbliższych
przyjaciół, znaliśmy Pata od lat, jak wspomniałeś, graliśmy ze
sobą w Grene Knyght, ale także nie raz pomagaliśmy sobie
wzajemnie. Obaj są świetnymi gitarzystami i utalentowanymi
twórcami, ponadto tak jak Josh, naprawdę dobrze wie czym jest Dark
Forest.
W waszej
muzyce poza klasycznym heavy metalem słychać pewną folkową nutę.
Jak bardzo inspiruje was muzyka ludowa i historia?
Tak, lubię
folkową muzykę nawet bardzo, zwłaszcza angielski folk, ale sięgam
też do jego korzeni. Lubię też średniowieczne i renesansowe
melodie i łączy się to z moim zainteresowaniem folklorem,
historią, mitologią, rzeczami nadprzyrodzonymi i tak dalej. To
prawda, że wiele z tych inspiracji znajduje odzwierciedlenie w
naszej muzyce, mimo to nie jesteśmy folk metalową kapelą, robimy
coś co nas odróżnia od wielu podobnych grup, ponieważ gramy
tradycyjny heavy metal z elementami średniowiecznej muzyki i folku
dodanych na zasadzie przyprawy.
A z metalowych
inspiracji obstawiam głównie scenę brytyjską. Mam rację?
Nie jestem tego
pewien. Myślenie w ten sposób odnosi się do wielu zespołów z
różnych gatunków. To prawda, że skłaniamy się ku klasycznemu
brytyjskiemu metalowi, także NWOBHM, ale jesteśmy też
zainteresowani wszystkim od thrashu, przez power, aż po melodyjny
death i folk metal, są przecież zespoły grające w tych gatunkach
na całym świecie, które mają tak samo duży wpływ jak te
brytyjskie. Moim ulubionym zespołem jest oczywiście Iron maiden.
Jak wam się
współpracuje z Cruz Del Sur? Wydaje się, że dużo dla was robią?
Szukaliśmy
wytwórni płytowej po wydaniu naszej EPki “Defender” i
zrobiliśmy paczki promocyjne, które wysłaliśmy do różnych
wydawnictw. Dziwne rzeczy się wtedy zaczęły dziać, zaraz po tym
jak wysłaliśmy jedną z nich do Cruz Del Sur, skontaktowali się z
nami mówiąc bez ogródek, ze są zainteresowani i naprawdę lubią
naszą muzykę. To świetna wytwórnia z grupą znakomitych zespołów
pod swoimi skrzydłami i bardzo dbają o nas, jesteśmy zadowoleni z
naszej relacji.
Rozdajemy je za
darmo do każdego zakupu bezpośrednio od zespołu, możesz je też
otrzymać od Cruz Del Sur. To forma promocji, ale pomyślałem że to
dobry pomysł, także na coś kolekcjonerskiego, zamiast kolejnej
naklejki, którą ludzie wyrzucą do śmietnika. To był oczywisty
wybór ponieważ sami jesteśmy fanami prawdziwego ale i sam też
pracuję w browarze, więc piwo jest czymś co zawsze krąży w
naszych myślach. Pomyśleliśmy, że Dark Forest i ale to doskonała
kombinacja.
Jak wygląda
promocja „The Awakening”? Jesteście zadowoleni czy coś mogłoby
się poprawić w tej kwestii?
Myślę, że na
chwilę obecną jest z nią dobrze. Wiem, że wytwórnia robi
wszystko co może żeby pchnąć ją tu i ówdzie. Mamy doskonalszą
promocję niż miało to w przypadku wcześniejszych albumów, co
odbija się także na fakcie, że przybywa nam przez cały czas
nowych fanów, co nas bardzo cieszy.
Jak
często grywacie na żywo? Planujecie jakiś większy tour?
Nie mamy
zaplanowanej żadnej trasy, ale kilka koncertów mamy zamiar zagrać.
Nie gramy za często, ponieważ jest to dość skomplikowane gdy mamy
pełnoetatową pracę i swoje własne życie, także jest tak, że
kiedy już gramy to staramy się mieć pewność, że robimy to
najlepiej jak potrafimy. Mam kilka pomysłów na przyszłość, ale
póki co nie mogę ich zrealizować, mam jednak nadzieję, ze wkrótce
będę mógł je przedstawić.
Graliście na
Brofest w Newcastle z takimi legendami jak Blitzkrieg, Jaguar czy
Battleaxe oraz młodszymi, ale również znakomitymi Cauldron, Ruler
etc. Jak wspominacie ten festiwal?
Tak, to był
znakomity festiwal. Tak jak powiedziałeś, fantastycznie było
dzielić scenę z klasycznymi zespołami, weteranami jak również
ogromną rzeszą nowych talentów. Nasz zespół ma znakomity odbiór,
są też tacy fani którzy spędzają z nami całe noce po
koncertach. To była znakomita zabawa, przyjacielsko nastawieni
ludzie i znakomite zespoły.
Dokładnie w
moje urodziny macie w Glasgow koncert z jednym z najlepszych młodych
zespołów Atlantean Kodex oraz z kultowym Solstice. To chyba też
będzie spore wydarzenie?
. Z tego koncertu
jesteśmy szczególnie zadowoleni. Jesteśmy przyjaciółmi i
wielkimi fanami obu kapel, więc dla nas oprócz możliwości
wspólnego zagrania, była to także niezwykła noc. Zawsze jest
fantastycznie być częścią świetnego gigu, a następnie bawić
się z innymi ludźmi pod sceną i cieszyć się pozostałymi
zespołami.
The
„Awakening” to wasza trzecia płyta. Uważacie, że ma szansę
być dla was tą przełomową? Liczycie, że uda wam się z nią
dotrzeć do większej liczby słuchaczy?
Nie zależy nam
szczególnie na jakimś przełomie i nie jestem wcale taki pewien, że
jakikolwiek nastąpi. Jak wspomniałem, wszyscy mamy regularną pracę
i życie poza zespołem i jesteśmy zadowoleni z tego co mamy na
chwilę obecną, z dotychczasowego obrotu spraw. Zawsze ogromną
frajdę sprawia docieranie do coraz większej ilości ludzi, nie ma
wszak nic lepszego niż świadomość, że komuś się podoba muzyka,
którą stworzyłeś, ale pierwszą i najważniejszą dla nas rzeczą
jest pisać i grać muzykę, którą kochamy i dopiero potem
udostępniać ją innym, aby usłyszeć, że ją lubią tak samo jak
my.
Jak wyglądają
przyszłe plany Dark Forest?
Abstrahując od
koncertów, o których już mówiłem, mamy kilka nadchodzących po
kraju, ludzie będą musieli się sami za nimi rozglądać. Ponadto
jesteśmy w trakcie pisania tego, co stanie się naszym czwartym
albumem studyjnym.
To już
wszystko z mojej strony. Jeszcze raz gratuluję doskonałej płyty i
ostatnie słowa zostawiam wam.
Dziękuję bardzo
za wywiad i za miłe słowa, dziękuję wszystkim, którzy wspierają
Dark Forest. Pijcie Bathamas i słuchajcie Fozza!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz