piątek, 29 marca 2013

Hatriot - Wznieść się ponad chaos ku zwycięstwu


Czy istnieje jakikolwiek thrasher, który by nie tęsknił za jego głosem? Po 9 latach od opuszczenia Exodus Steve "Zetro" Souza powraca na scenę. Jego nowy band Hatriot wydał właśnie debiutancki album zatytułowany "Heroes of Origin", który jest konkretnym i kopiącym dupę kawałkiem Thrash Metalu. Na pytania odpowiada podekscytowany tym faktem i pełen wiary w zespół Zetro.


Witam! Jak samopoczucie po wydaniu debiutu?
Zetro: W tej chwili nasze uczucia są bardzo pozytywne. W miesiącach poprzedzających nagranie byliśmy tak skupieni na dopięciu materiału i zebraniu utworów razem, że nigdy tak naprawdę nie mieliśmy czasu, żeby to wszystko poukładać, zrobić krok do tyłu i spojrzeć na wszystko co osiągnęliśmy w tak krótkim czasie. To naprawdę niesamowite i nie mógłbym być szczęśliwszy.

Hatriot wzbudza bardzo duże zainteresowania, więc chyba musicie być bardzo zapracowani ostatnio?

Miałem masę konferencji prasowych każdego tygodnia i zajmowało to coraz więcej czasu. W ciągu ostatniej dekady brałem udział w wielu różnych projektach, ale Hatriot jest moim pierwszym prawdziwym zespołem od czasu opuszczenia Exodus w 2004 roku. Wszystko inne było albo pojedynczymi projektami, albo gościnnymi wystąpieniami. To jest prawdziwa okazja, a fani są podekscytowani widząc mnie ponownie w akcji. Ja jestem równie podekscytowany!

Kto jest głównym pomysłodawcą i założycielem zespołu?

To byłbym ja i mój gitarzysta, Kosta Varvatakis. Stworzyłem ten zespół wokół jego wspaniałych umiejętności do tworzenia i aranżacji tego typu muzyki. Przez lata byłem przeciwny zakładaniu nowego zespołu, szczególnie w moim wieku, ale spotkałem Kostę i naprawdę rozpalił ogień pod moim tyłkiem. Jest między nami niesamowita chemia. Jest moim Jimmym Pagem albo Joem Perrym. Jako frontman potrzebuję specjalnego gitarzysty, który będzie moim partnerem do pisania, partnera z charyzmą, który w razie potrzeby będzie też moją kopią zapasową. Kosta jest właśnie tym facetem.

Zetro, jakie to uczucie grać z synami w jednym zespole?

Szczerze, to najwspanialsze uczucie na Ziemi. Świadomość, że moi chłopcy dorośli i mają teraz takie same marzenia jak ja kiedyś jest po prostu wspaniała. Moje życie zatoczyło pełny krąg. Opuściłem Exodus w 2004 roku, ponieważ miałem świetną pracę w pobliżu domu i musiałem zapewnić utrzymanie moim dzieciom. To była rozpruwająca flaki decyzja, ale musiałem to zrobić. Teraz moje dzieci grają w moim zespole i wszystko jest świetnie. Wróciłem z najcięższym albumem w mojej karierze. To wspaniałe!

Masz do nich podejście bardziej kumpelskie czy jednak czasem odzywa się w Tobie rodzic (śmiech)?

Wiesz, to trochę zabawne, ale rzadko muszę traktować ich typowo jak ojciec. Są bardzo dojrzali i ułożeni. Nie ma różnicy między nimi a innymi członkami zespołu. Oczywiście musisz rozumieć, że oni dojrzewali w tym biznesie. Nie robi na nich wrażenia widok chłopaków z Testament czy Motorhead oglądających mecz w naszym domu, czy grillujących w naszym ogródku. Moje dzieci dosłownie wyrosły wśród heavy metalu. Więc tak, w pewien sposób jesteśmy po prostu bardzo dobrymi przyjaciółmi i kumplami z zespołu. Nie ma dla nich dziwnej atmosfery czy czegokolwiek. Znają moją pozycję w biznesie i bardzo ją szanują. Oczywiście jeżeli tylko potrzebują mnie jako ojca to mogą na mnie liczyć. 

Cody dostał posadę z urzędu czy też musiał pokazać, że jest odpowiednim muzykiem?

Myślę, że świat nie rozumie jak świetnym basista jest Cody. Jest pieprzonym potworem grając na basie. Gra tylko palcami, nigdy nawet nie posiadał piórka. Cody był spokojnym dzieckiem. Jedyne co robił to siedział w swoim pokoju i ćwiczył grę na basie. Poświęciłby cały dzień, każdy dzień pracując nad swoją techniką. Więc kiedy przyszedł czas, że Hatriot szukało basisty poprosił o wysłuchanie, a ja zaznaczyłem, że zamierzam być bardzo krytyczny. Musiał być niesamowity, inaczej nie przyjąłbym go ponieważ media i fani rozszarpaliby go na strzępy. Trzeba powiedzieć, że był właściwym człowiekiem do tego zadania.

Perkusista Nick dołączył do zespołu w 2012r. Obecnie ma zaledwie 18 lat, ale umiejętności ogromne. I to samo pytanie co odnośnie Codyego. Czy po odejściu Alexa Nick był naturalnym nastepcą czy też po prostu okazał się najlepszym ze wszystkich kandydatów?

Wielu perkusistów chciało do nas dołączyć, patrząc na to z perspektywy czasu, kilku z nich nosiło wielkie nazwiska. Nick wspomniał, że chciałby spróbować, a my nie mieliśmy pojęcia na jakim poziomie były jego umiejętności. Tak czy inaczej, pozwoliliśmy mu spróbować. Przyszedł i kompletnie nas rozwalił. Kosta spojrzał na mnie i powiedział: „Ja pierdolę!” - po prostu nie mogliśmy uwierzyć w to, jak dobry był Nick. Alex był niesamowitym perkusistą i trudno było znaleźć dla niego godne zastępstwo. Nick przyszedł i zajął jego miejsce nie pozostawiając nam żadnych wątpliwości. Jestem dumny z obu moich chłopców!

Czytałem, że swoją pierwszą gitarę basową Cody dostał w prezencie od Ciebie, i że odkupiłeś ją od basisty Exodus Jacka Gibsona?
Tak mniej więcej było. Cody miał 12 czy 13 lat i prosił o gitarę basową. Jack miał jedną, z którą chciał się rozstać więc kupiłem ją tanio i dałem Codyemu. Powiedziałem mu: „Masz - naucz się na nim grać” i pracował bardzo ciężko, żeby nauczyć się grać na tym cholerstwie, muszę przyznać, że bardzo dobrze mu to wyszło. Nickowi też kupiłem jego pierwszy zestaw perkusyjny. Kiedy chłopcy chcieli dostać na święta czy urodziny jakiś sprzęt, odkładałem trochę pieniędzy i kupowałem im to. Ta inwestycja na pewno się opłaciła!

Nie dziwi mnie, że mając takiego ojca chłopaki grają Thrash Metal. Grali wcześniej w jakichś zespołach?

Grali w kilku lokalnych kapelach po Kalifornii, ale żaden z nich nie wszedł na wyższy poziom. Nie wydawali żadnych demówek i w ogóle, ale dawali dużo koncertów i nawet supportowali jakieś krajowe sławy, które przyjeżdżały. Byli całkiem dobrze przygotowani do grania na żywo zanim dołączyli do Hatriot. Heavy metal płynie w ich żyłach i jest dla nich czymś naturalnym.

Wiadomo, że od porównań z Exodus ciężko będzie wam uciec. Jakie inne zespoły mają na was wpływ?

Cóż, wszystko co jest szybkie lub zorientowane na riffy będzie brzmieć w jakiś sposób podobnie do Exodus, jeżeli do tego towarzyszy temu mój głos. Po prostu mam charakterystyczny wokal i prawdę mówiąc nie da się tego obejść. Uwielbiam masę innych zespołów, przede wszystkim stare, klasyczne thrashowe i hard rockowe zespoły moich czasów. Kocham też brytyjski metal. Długo by wymieniać nazwy, ale zdecydowanie jestem wielkim fanem heavy metalu. Do dzisiaj słucham tylko tego. Nadal kupuję płyty i ekscytuję się kiedy wychodzą nowe albumy.

Gitarzyści Kosta V. i Miguel Esparza prezentują naprawdę wysoki poziom. Jaka jest ich droga muzyczna? Czy Hatriot jest ich pierwszym zespołem?

Hatriot nie jest ich pierwszym zespołem, ale pierwszym znanym w całym kraju. Oboje zjedli zęby grając w lokalnych kapelach. Oboje mają zaledwie 20 kilka lat, ale duże doświadczenie w graniu na lokalnych scenach. Otwierali wiele koncertów krajowych gwiazd i są bardzo doświadczonymi graczami jak na tak młody wiek.

Macie jakiegoś głównego kompozytora czy może pracujecie zespołowo?

Kosta pisze i aranżuje całą muzykę. Właściwie przynosi kompletne pomysły do wypróbowania w zespole i zaprezentowania chłopakom. Jest prawdziwym geniuszem. Dosłownie potrafi wprowadzić w życie pomysł na riff i przekształcić go w kompletny fragment muzyki. Pozostali członkowie zespołu odciskają na nich swoje ślady dodając trochę tu i tam, ale to Kosta jest głównym kompozytorem. Nagrywamy próby zespołu, ja zabieram instrumentalne nagrania jamów do domu i dopisuję do nich tekst. Taka metoda bardzo dobrze działa w Hatriot.

Ile czasu zajęło wam napisanie materiału na album?
Cały czas tworzymy, więc zawsze mamy w głowach nowe pomysły. Jednak główna część materiału na tą płytę powstała w czasie około dwóch lat. Trzy z piosenek pojawiły się na naszej EP - Ce demo z 2011 roku, reszta jest nowsza. Cały czas piszemy i prawdę mówiąc, mamy już gotowych kilka utworów na drugi album!

Powaliła mnie masa naprawdę doskonałych klasycznych solówek i riffów z moim ulubionym lekko Testamentowym "The violent times of my dark passenger". Wydaje mi się, że bardzo lekko przychodzi wam ich tworzenie?
Po prostu jest między nami wszystkimi dobra chemia. Oczywiście wszystko co śpiewam będzie czuć Testamentem lub Exodusem. Kosta czerpie inspirację z wszystkich klasycznych thrashowych zespołów, więc nadaje wszystkiemu klasycznego old schoolowego brzmienia kiedy pisze muzykę. Proces twórczy jest w Hatriot praktycznie bezbolesny. Jest bardzo naturalny, a nowy materiał przychodzi nam bardzo szybko. Chemia między nami jest niesamowita.

Na płycie pojawili się goście tacy jak Phil demmel (Vio-lence, Machine Head) czy  Chuck Billy (Testament). Może parę słów na temat ich udziału?

Chuck miał nagrać dla nas trochę chórków, ale niestety z przyczyn harmonogramowych nie mogliśmy go do nas ściągnąć. Phil był częścią gangu krzykliwego wokalu w ostatnim dniu nagrań. Myśleliśmy też, żeby wstawić go na solo gitary. Jednak chcieliśmy, żeby zespół był oceniany za swój własny wkład, szczególnie dlatego, że chodziło o nasz debiut. Może na przyszłych albumach będą jakieś gitarowe solówki gości i tego typu rzeczy.

Brzmienie jest bardzo klasyczne a jednocześnie mocno kopie dupę. Kto jest za nie odpowiedzialny? Gdzie nagrywaliście "Heroes of Origin"? Jesteście zadowoleni z efektu?
Nagrywaliśmy z Juanem Urtegą w Trident Studios, tutaj w Bay. Juan wyrobił sobie całkiem dobre imię na scenie metalowej przez kilka ostatnich lat. Nagrał Testament, Exodus, Machine Head, Vicious Rumors i wielu innych. Jesteśmy usatysfakcjonowani rezultatem. Otoczenie było bardzo spokojne, po prostu weszliśmy tam i nagraliśmy album bez żadnych nacisków. Było bardzo na luzie. Poleciłbym Juana każdemu zespołowi, któremu zależy na wysokiej jakości, ale nie może sobie pozwolić na takie nazwiska jak Andy Sneap. Juan zrobił świetną robotę.

Zastanawia mnie co oznacza nazwa Hatriot? Mi się skojarzyła z połączeniem słów hate i patriot.

To kombinacja słów „Hate“ i „Patriot“. Zaczerpnąłem ją z tekstu utworu Exodusa, „Scar Spangled Banner”, gdzie śpiewam: „I’m no patriot, just a hatriot”. Brzmiało jak idealna nazwa dla thrash metalowego zespołu i wiązało nas z moją przeszłością w Exodus, więc użycie jej wydawało się mieć sens. Dla mnie „hatriot” jest kimś, kto kocha kraj, ale nie zgadza się z działaniami swojego rządu.

Teksty wydają się mocno zaangażoweane politycznie i społecznie. Jakie kwestie w nich poruszacie?

Teksty nie są tak polityczne jak sądzą ludzie. Czasami piszę o tym, ale większość moich tekstów jest o śmierci i przemocy albo wampirach i horrorach. Lubię wszystko co mroczne i pokręcone. Tematy polityczne traktujemy z pewną lekkością ponieważ są przewidywalne i przestały już być zabawne. Preferuję mroczne i złowrogie tematy.

W logo macie odwróconą i nadpaloną amerykańską flagę. Aż taką niechęcią darzycie swój kraj? Jaki jest wasz stosunek do patriotyzmu?

Na fladze Hatriot znajdują się pentagramy. To nie tradycyjne gwiazdy z amerykańskiej flagi. Nasz kraj jest teraz mocno podzielony, a ludzie walczą. Nasza ekonomia jest gorsza niż kiedykolwiek. Podoba mi się myśl o patriotyzmie, ale coraz trudniej jest mieć pozytywne poglądy na rzeczy kiedy kurs nie jest dla ciebie korzystny. Muzyka Hatriot jest ekstremalnie agresywna i stanowi odbicie czasów w jakich przyszło nam żyć.

Okładkę płyty zaprojektował Mark DeVito pracujący wcześniej dla Motorhead czy Anvil Chorus. Niesie ona jakieś przesłanie? To był wasz pomysł czy zostawiliście wszystko Markowi?

Powiedziałem Markowi, że chcemy mieć na okładce zdjęcie zespołu ponieważ większość kapel już tego nie robi. Chciałem, żeby okładka rzucała się na ciebie kiedy przechodzisz obok sklepu muzycznego. Powiedziałem mu, że ma sprawić by  była brutalna i pełna rzezi, więc to co widzisz jest tym co on wymyślił. Myślę, że okładka jest wspaniała. Można ją od razu rozpoznać i stwierdzić: „Patrz, płyta Hatriot” - i dokładnie o to mi chodziło - taka jakie zazwyczaj były old schoolowe rockowe albumy. Jej przekazem jest, że zespół wznosi się ponad chaos ku zwycięstwu. To podsumowuje wszystko.

Wasz debiut został wydany w barwach Massacre rec. Co spowodowało ten wybór? Mieliście inne propozycje? Jesteście zadowoleni z tego co dla was robią?

Jeden z moich managerów pracował również z Laaz Rockit, wypuścili przez Massacre katalog, więc mieliśmy już jakieś powiązania z tą wytwórnią. Przeprowadziliśmy również rozmowy z innymi wytwórniami na temat podpisania umowy, ale to w Massacre wyczuliśmy od wszystkich ludzi dobre wibracje i pomyśleliśmy, że to dobre miejsce. Jak dotąd jesteśmy zadowoleni z ich starań.

Czy nazwisko Souza i przeszłość Zetro pomagają wam? Wydaje się, że macie lekko uprzywilejowaną pozycję na starcie względem zespołów z całkiem anonimowymi muzykami. Oczywiście bronicie się zajebistą muzyką, więc to nie jest zarzut (śmiech).
Oczywiście! Nie ma wątpliwości co do tego, że pomogło wywołać szum związany z założeniem Hatriot. W rzeczywistości, gdyby moje nazwisko nie było znane w tym biznesie z moich dokonań z Exodus to nie wiem czy założyłbym nowy zespół. Na rynku zrobiło się tłoczno za sprawą małych kapel. Wszyscy mają dzisiaj zespół. Moje nazwisko i baza fanów jaką zdobyłem z Exodus zdecydowanie dało mi również przewagę przy wybieraniu wytwórni.

Szykujecie jakąś większą trasę koncertową? Jeśli tak to czy jako headliner czy może support dla jakiejś dużej nazwy?

Zdecydowanie, planujemy ruszyć w trasę, ale jak na razie to jeszcze nic pewnego. W chwili obecnej szukamy agenta i nawiązujemy kontakty z promotorami. Idealną sytuacją byłoby supportować jakiś większy zespół. W tej chwili taki jest nasz cel.

Nagraliście teledysk do utworu "Blood stained wings". Jak się pracowało na planie?

Mieliśmy dużo zabawy. Pracowaliśmy z reżyserem, Mikem Sloatem, który pracował z wieloma wielkimi kapelami - wszystkimi, zaczynając od Testament a kończąc na Lynyrd Skynyrd. Właściwie to nagraliśmy go przed podpisaniem umowy z wytwórnią, dlatego musieliśmy finansować wszystko z własnej kieszeni. Mike jest dobrym przyjacielem i fanem zespołu więc spuścił dużo z ceny i dobrze na tym wyszliśmy. Jakość jest zadziwiająca. Będziemy pracować z Mikem nad wszystkimi naszymi klipami.

Czy istnieje szansa zobaczenia was na żywo w Polsce? Zetro, Ty już byłeś w Polsce z Exodus w 2004 r. Pamiętasz coś jeszcze z tego pobytu?
Kocham Polskę! W Polsce macie świetnych fanów metalu i zawsze podziwiam Twój kraj. Naszym celem jest dotarcie z Hatriot do Polski tak samo jak i do reszty świata. Dużo zależy od sprzedaży płyty. Namawiam więc fanów, żeby poszli do sklepu i kupili „Heroes Of Origin”, żebyśmy mogli pokazać promotorom na całym świecie, że jest popyt na Hatriot. Jestem gotowy na wizytę i thrash!

To już wszystkie moje pytania. Wielkie dzięki za wywiad. Życzę wam wszystkiego najlepszego i poproszę o kilka tradycyjnych słów dla maniaków w Polsce.


Chcę podziękować Wam za ten wywiad i wszystkim fanom z Polski za bycie ze mną na każdym etapie mojej kariery. Myślę, że będziecie pod wrażeniem albumu Hatriot i mam nadzieję, że wszyscy dacie mu szansę. Nie mogę się doczekać, żeby spotkać się z Wami w trasie!  Stay heavy - Zetro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz