piątek, 10 stycznia 2014

Ruler - Evil Nightmares (2012)

Włoska scena heavy metalowa co chwilę wypluwa kolejne kapele i co ważne większość z nich prezentuje dobry bądź bardzo dobry poziom. Ciekawe ile jaszcze takowych ukrywa się w tamtejszym podziemiu i tylko czeka na debiut? Podejrzewam, że całkiem sporo. I bardzo dobrze, gdyż tradycyjnego heavy nigdy za wiele. Ruler powstał w 2010 roku w Mediolanie i dwa lata później wypuścił opisywany tutaj debiutancki album nakładem My Graveyard productions. Słychać, że chłopaki są zakochani w brytyjskim graniu z początku lat '80 i wcale tego nie zamierzają ukrywać. Wystarczy obejrzeć ich foty, na których sporo jest motywów z union jack. Największy w pływ na Ruler miał zdecydowanie Iron Maiden z początkowego okresu działalności jeszcze z Di'anno. Melodyjne pasaże gitarowe przypominające duet Murray/Stratton z debiutu żelaznej dziewicy, bas chodzący w sposób typowy dla Harrisa i dość wysoki wokal. Większość numerów utrzymana jest raczej w szybkich tempach choć nie brakuje w nich urozmaiceń w postaci klimatycznych zwolnień. Mamy też jedną balladę „Alone”, która nawet daje radę. W tych utworach dzieje się naprawdę całkiem sporo, a do tego zespół raczy nas dużą ilością ciekawych melodii. Na tym krążku unosi się wszechobecny duch oldschholu i słychać, że nie jest to robione na siłę tylko wychodzi naturalnie. Może i jest to granie niemodne jak wąsy ich gitarzysty, ale dla maniaków tego stylu, w tym dla mnie, wręcz stworzone. „Evil Nightmares” to zdecydowanie udany debiut ale słychać na nim, że Ruler ma jeszcze spory zapas i w przyszłości może uraczyć nas czymś dużo lepszym. Czy tak się stało? To już temat na inną recenzję.

4,2/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz