poniedziałek, 3 lutego 2014

Satan's Host - Virgin Sails (2013)

„Virgin Sails” to drugi krążek Satan's Host po powrocie do składu wielkiego Harry'ego „Tyrant” Conklina (Jag Panzer, Titan Force) występującego tutaj pod pseudonimem Leviathan Thisiren. Pomimo braku typowego hiciora jakim na poprzedniku był „Fallen Angel” jako całość prezentuje się lepiej. Doskonałe połączenie black/deathowej brutalności, klimatu i satanistycznej warstwy lirycznej z heavy metalowymi zagrywkami i fenomenalnym, pełnym dramaturgii głosem Conklina, który swoją drogą nagrał jedne z lepszych wokali w karierze. Wszystkie numery z wyjątkiem instrumentalnych „Akoman” i „Taromati” oraz „Reanimated Anomalies” przekraczają 6 minut. Jednak nie ma mowy o nudzie. W każdym kawałku dzieje się bardzo wiele, od zmian tempa począwszy, a na motywach opartych na różnych stylach (blasty, blackowe melodie, heavy metalowe solówki, growle) skończywszy. Pomimo pewnej eklektyczności ta płyta stanowi monolit i z prawdziwą siłę przedstawia jako całość. Nie każdemu podejdzie od pierwszego przesłuchania, szczególnie tym oczekującym chwytliwych melodii i przebojów. Zamiast tego jest mrocznie, ostro i na wskroś metalowo. Doskonały poziom instrumentalny każdego muzyka został uwypuklony przez selektywne, ale nie pozbawione dynamiki brzmienie. Tak naprawdę to nie ma do czego się tutaj przyczepić. Pomimo tego, że jak już wcześniej wspomniałem płyta najlepiej sprawdza się jako całość to jednak kilka numerów można wyróżnić. Troszkę inny od reszty jest „Dichotomy” mający w sobie ducha lat '70, w którym można usłyszeć nawet zeppelinów, a wokalnie nieśmiertelnego Dio. Natomiast moimi osobistymi faworytami są szybki, powerowy „Infinite Impossibilities” z ciekawą linią melodyczną, w którego refrenie pojawiają się ostrzejsze wokale oraz najlepszy według mnie wieńczący płytę utwór tytułowy. Jest to niesamowicie majestatyczny i pełen dramaturgii numer, który przetacza się po słuchaczu niczym buldożer. Refren tego kawałka przywodzi mi na myśl „Keepers of the Holy Grail” Grave Diggera. Idealne zakończenie tej fantastycznej płyty. Satan's Host jest ewenementem na obecnej scenie metalowej, ponieważ chyba nikomu obecnie nie udaje się tak znakomicie połączyć metalowej klasyki z jego brutalniejszymi bardziej radykalnymi formami. Nieoczekiwanie „Virgin Sails” stał się jednym z lepszych wydawnictw 2013 roku. Mus dla każdego metalowca.


5,5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz