Stormspell rec przyzwyczaiła mnie do tego, że raczej nie ma
lipy jeśli idzie o ich wydawnictwa i tym razem również jest git. Fallen Order
pochodzą z Nowej Zelandii, powstali w 2005 roku i mają na koncie zaledwie jedno
demo i tę debiutancką ep. Zespół gra tradycyjny heavy metal oparty na
podwójnych gitarowych pasażach w stylu Iron Maiden lub Judas Priest z domieszką
power metalu w klimacie Iced Earth. No i właśnie Fallen Order można nazwać
nowozelandzką odpowiedzią na ekipę Jona Schaffera. Podobieństw jest sporo
począwszy na klasycznym riffowaniu, poprzez epicką atmosferę, a na wokaliście
Hamish’u Murray’u skończywszy. Jego sposób śpiewania i czasem barwa głosu
przywodzi na myśl Barlowa, a momentami mam nawet dalekie skojarzenia z Ville
Laihialą(Sentenced). W każdym razie gość jest chyba najjaśniejszym punktem
zespołu. Śpiewa najczęściej niskim i głębokim głosem, ale jak trzeba potrafi
też zaskoczyć falsetem. Kolejnym plusem jest bardzo dobre, dynamiczne,
selektywne i świeże brzmienie, dzięki któremu możemy w pełni delektować się
muzyką. Na płycie znajduje się 5 numerów z czego najlepsze są pierwszy „Stand
Together” i ostatni, najdłuższy „The Age of Kings”, który jak dla mnie jest
małym majstersztykiem. Reszta utworów jest dobra, ale nie powala tak jak te dwa
wymienione. Na płycie panuje ciemnawa, podniosła atmosfera, która dodaje
jeszcze większego smaczku tym kompozycjom. Słychać, że zespół potrafi
komponować i posiada do tego wystarczające umiejętności techniczne. Pierwszy,
bardzo udany krok już zrobili, teraz pozostaje tylko czekać na pełną płytę.
Jeśli jeszcze bardziej rozwiną swój styl i utrzymają poziom numeru tytułowego
to będzie bardzo srogo. Ja już zacieram łapy, a na razie wracam do słuchania „The
Age of Kings.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz