czwartek, 19 czerwca 2014

Spewtilator - Goathrower (2014)



Ten lekko popieprzony twór pochodzi ze Stanów, a konkretnie z Atlanty i gra misz-masz różnych gatunków od punka i crossover poprzez death aż do grindcore’a. „Goathrower” to ich trzecia i najnowsza epka, a oprócz tego mają też na koncie demo i splity. Jest to zaledwie 5 numerów i 9 minut muzyki i mi ta dawka w zupełności wystarczy. Gdyby to trwało 2-3 razy dłużej chyba bym nie przetrwał. Po prostu za dużo wszystkiego i robi się z tego niezły pierdolnik. Jeszcze pierwsze dwa kawałki czyli tytułowy „Goathrower” i „Cherokee Curse” na upartego dają radę. W gitarach jest mnóstwo punka i crossover (kłania się D.R.I.), czasem przechodzą w niemalże deathowe motywy. W tym drugim numerze pojawia się nawet blackowy patent przywodzący na myśl to co się grało w Norwegii na początku lat ’90. Pojawiają się też grindowe przyśpieszenia, a taki „Cave of Hatred” jest w całości utrzymany w tym stylu. Wokalista zamiennie wydobywa z siebie wysoki wrzask lub niski pomruk przypominający Scotta Barnes’a z pierwszych płyt Cannibal Corpse. No i jeszcze ta humorystyczna otoczka bijąca z tego materiału. Ogólnie Spewtilator ma jakiś pomysł na siebie, słychać również, że są dość sprawnymi muzykami i tego im odmówić nie można, ale też nikt nie zmusi mnie do zachwytów nad nimi. Tym bardziej, że teksty będące apoteozą ćpania („Let’s Get Drugs”) też do mnie nie trafiają. Podsumowując na pewno znajdzie się trochę osób, którym ten zespół może przypasować, ja chyba jednak podziękuję.
2,8/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz