HMP:
Witam. Od premiery waszej drugiej płyty
minęło już kilka miesięcy. Czy z perspektywy tego czasu jesteście
z niej w pełni zadowoleni?
Peter
Langforth:
Tak… Nadal jestem zadowolony z Beneath
The Surface. Naprawde lubię jej brzmienie. Niektóre z piosenek
rosną za każdym razem, kiedy ich słuchasz. Proces pisania i
nagrywania był długi i wyczerpujący . Cieszę się, że już
skończyliśmy.
Jaki jest odzew na "Beneathe the surface"?
Odzew był i nadal jest bardzo pozytywny. Otrzymujemy bardzo miłe recenzje od prasy i mediów z całej Europy. Jednak najważniejsze jest to, że nasi przyjaciele i fani lubią nasz ostatni album! Oczywiście są też ludzie, którzy twierdzą, „Beneath The Surface brzmi zbyt nowocześnie”, albo „okładka nie jest wystarczająco oldschoolowa”, ale my zdecydowaliśmy się iść do przodu, a nie cofać się. Nie chcemy robić muzyki tylko dla jakiejś „elitarnej” grupy. Chcemy tworzyć ładne melodie i piosenki dla każdego. Było więc dla nas ważne, żeby zmienić odrobinę kierunek, w którym idziemy. Z daleka od tych zagorzałych brzmień lat ’80, bardziej w stronę solidnej, nowoczesnej produkcji z ciepłym i analogowym akcentem.
W latach 2007-2011 działaliście pod nazwą Satin Black i wydaliście płytę zatytułowaną "Harlequin". Jaką muzykę wtedy graliście?
Graliśmy w podobnym stylu jak teraz. Oczywiście nie na takim samym poziomie, na jakim jesteśmy teraz. Na początku byliśmy bardzo podatni na wpływy takich zespołów jak Metallica. Najpierw, kiedy Stephan dołączył do zespołu w 2009 mogliśmy zmienić nasze brzmienie w bardziej melodyjne. Jego klasyczne wykształcenie wokalne otworzyło nam drzwi, żeby grać taki typ muzyki. EP-ka „The Martyr’s Paradise” była naszym pierwszym dziełem w nowych barwach.
Czemu zdecydowaliście się
zmienić nazwę na Alpha Tiger?
W
2011 roku podpisaliśmy kontrakt płytowy z Sonic Attack i
wiedzieliśmy, że to ostatni moment, żeby zmienić nazwę.
Zmieniliśmy kilku członków zespołu oraz nasz kierunek w latach
2007 - 2011. Więc nie byliśmy już tym samym zespołem.
Musieliśmy to zrobić. Zdecydowaliśmy sie
zmienić nazwę na Alpha Tiger ponieważ podobała nam się jej siła
i energia. Kiedy ją słyszysz automatycznie myślisz o zespole
heavymetalowym. Takie mieliśmy podejście!
Jak doszło do podpisania kontraktu z Century Media? Jesteście z niej zadowoleni?
Sonic Attack było dla nas bardziej jak wyrzutnia. Większe wytwórnie nie podpisują kontraktów z małymi zespołami, jakim byliśmy w 2010 roku. Jednaj Karl Walterbach zauważył nasz potencjał. Mieliśmy plan, żeby wydać nasz pierwszy album pod banderą Sonic Attack, która była jego nową wytwórnią. Potem spotkaliśmy się z bardzo dobrą reakcja sceny i stawaliśmy się coraz bardziej popularni. Karl stawał się coraz bardziej naszym menadżerem, dopiero później szefem wytwórni. Kilka miesięcy później dostaliśmy kilka ofert od większych wytwórni i wybraliśmy najlepszą naszym zdaniem opcję dla zespołu, więc podpisaliśmy kontrakt z Century Media. Świetnie się pracuje z tymi chłopakami ponieważ mają duże doświadczenie w tym biznesie i są w stanie wypchnąć nas na wyższy poziom.
Okładkę "Beneath..."
podobnie jak w przypadku debiutu stworzył węgierski artysta Peter
Tikos. Jak na niego natrafiliście i czemu akurat on?
Nasz
menadżer, Karl Walterbach, skontaktował mnie z nim Peterm Tikosem.
Podoba mi się, w jaki sposób potrafi przenieść moje pomysły na
obrazy. W 100% odpowiadają moim zamiarom. Jego ilustracje nie
wyglądają zbyt staromodnie, nie wyglądają też na sztywne lub
sterylne. Ma talent do ciepłych i energetycznych kolorów. Mamy
dobre i profesjonalne relacje. Nadajemy na tych samych falach. Myślę
więc, że w przyszłości również zwrócimy się do niego w
sprawie okładek.Zmieniliście też logo. Dlaczego?
Nie zmieniliśmy logo, po prostu zdecydowaliśmy się stworzyć drugie/alternatywne. Czasami dobrze jest mieć logo o bardziej podłużnym kształcie. Było niezbędne dla okładki „Beneath The Surface”, bo nasze wcześniejsze logo nie pasowało do całości. W przyszłości będziemy używać obu.
Wasza
okładka współgra z tekstem tytułowego utworu. Możecie
przybliżyć ten koncept?
Moim
ulubionym kawałkiem jest "Eden Lies in Ruins". Możecie
powiedzieć coś na jego temat? Jakie są wasze
ulubione utwory?
Interesujący
wybór! “Eden Lies In Ruins” jest najdłuższym i najbardziej
progresywnym kawałkiem na albumie. Też lubię
ten utwór ponieważ zawiera w sobie wiele prawdy. Napisałem o
naszej Ziemi, która powoli upada. Tekst jest bardzo oczywisty.
Dodałem do niego kilka wersów z Biblii… żeby dodać mu
„epickości” (śmiech). W piosence jest zbyt późno na
jakiekolwiek zmiany, ludzie żyją we wraku wrakiem, który „kiedyś
nazywali domem” jedyne co mogą zrobić to się poddać. W
rzeczywistości myślę, że nie jest za późno, ale czas najwyższy,
żeby niektórzy ludzie w końcu się obudzili! To jakby sequel
utworu „Black Star Pariah”, albo naszej płyty „Man Or
Machine”.
Powiedzcie coś na temat pozostałych liryków?
Teksty są bardzo różne. Na przykład “From Outer Space” jest o uprowadzeniu i manipulacji. „Rain” jest o reinkarnacji. „Crescent Moon” opowiada historie romantycznej miłości, która jest silniejsza od życia i śmierci. „Along The Rising Sun” znaczy: nigdy nie jest za późno, żeby zacząć wszystko od nowa. Życie jest zbyt krótkie, żeby się smucić i martwić. A „Waiting For A Sign” jest bardzo smutną historią o myślach rodziców, którzy stracili swoja córkę. Tak jak powiedziałem, teksty są tym razem bardziej emocjonalne i osobiste. Wlałem w te teksty dużą siłę napędową!
Jak byście porównali
"Beneath..." do "Men or Machines"? Jakie są
największe rożnice? Jak w tym momencie oceniacie wasz debiut?
Główną
różnicą pomiędzy “Man Or Machine” i “Beneath The Surface”
jest to, że nasze brzmienie jest teraz bardziej dojrzałe.
Kompozycje są bardziej przemyślane a teksty są bardziej osobiste.
Również utwory są trochę bardziej emocjonalne niż te starsze.
Zdobyłem w zeszłym roku wiele ważnych doświadczeń i chciałem je
odzwierciedlić na naszym nowym dziele.
Kładziecie
olbrzymi nacisk na melodię. Jest to dla was najważniejszy element
muzyki?
Dzięki! Tak, melodie i rytm są dla mnie esencją muzyki! Wszystkie twoje techniczne umiejętności są bez znaczenia bez dobrego wyczucia melodii.
Jak długo zajęło wam
stworzenie materiału na drugi album? W jaki sposób tworzycie
utwory?
Zacząłem
pisać utwory na “Beneath The Surface” chwilę przed wydaniem
“Man Or Machine”. Potrzebowałem trochę więcej niż rok, żeby
napisać 9 piosenek. Nie mam żadnego master-planu kiedy tworzę nowe
utwory. Czasami zaczyna się od melodii, albo riffu, czasami mam
tylko temat, albo odczucie w jaki sposób chciałbym pisać.
Zazwyczaj tworzę główne partie piosenek. Kiedy już
skończę, prezentuję je reszcie zespołu. Stephan
pomaga mi z liniami wokalnymi. Na koniec tworzę teksty.
Gdzie nagrywaliście "Beneath..."? Kto odpowiada za produkcję?
Oba
albumy nagrywaliśmy w Musicflash Studios w Berlinie. Należy do
naszego menadżera, więc jest to dla nas bardzo komfortowe.
Nagrywaliśmy z Godim Hildmanem i Domim Glöcknerem. Andreas
Hilbert odpowiadał z miksowanie i mastering. Ja również byłem
zaangażowany w każdy etap produkcji.
Nagraliście klip do utworu "From Outer Space". Powiedzcie kilka słów na temat miejsca, reżysera etc.?
Kręciliśmy wideo w SO36 Club w Berlinie. Reżyserem był Silvio Rosenthal. To był długi i wyczerpujący dzień ponieważ wszystko organizowaliśmy sami. To był nasz pierwszy klip, więc nie mieliśmy w tym żadnego doświadczenia. Największym problemem był niski budżet i nacisk czasu. Jednak w tym świetle jestem zadowolony z rezultatów.
Limitowana
wersja CD digipak i podwójny LP zawiera dwa dodatkowe utwory. Są
to covery Loudness - "S.D.I" i Riot - "Flight of the
Warrior". Czemu wybór padł akurat na
nie?
Kocham
Loudness. Ogólnie mam słabość do J-Metalu. Potrzebowaliśmy bonus
tracka do japońskiego wydania „Beneath The Surface”, więc
zdecydowaliśmy się na cover piosenki „S.D.I”. Później jednak
pomyśleliśmy, że lepiej by było umieścić go również jako
dodatkowy utwór do wydania europejskiego. Zrobienie coveru Riot było
bardzo ważne dla zespołu, a szczególnie dla mnie! Są jednym z
moich najważniejszych wpływów. W zeszłym roku dostaliśmy ofertę,
żeby jechać z Riot w trasę. To było jak spełnienie
marzeń! Powiedzieliśmy: „Hell Yeah, oczywiście!” Ale
wszyscy wiedzą co sie stało. Mark Reale zapadł w śpiączkę i
umarł. Było nam bardzo smutno w związku z ta wielką stratą.
Żałuje, że nie miałem szansy go poznać. W Niemczech „Beneath
The Surface” wydaliśmy dokładnie rok po tej tragicznej śmierci.
Ten cover to nasz hołd dla niego.
Pod koniec ubiegłego roku
mieliście trasę z W.A.S.P. Jak wam się grało z tym legendarnym
zespołem? jakie były wasze relacje z Blackiem?
Nie
mieliśmy z Blackiem żadnych kontaktów, widzieliśmy go od czasu do
czasu. Nie chciał z nikim rozmawiać. Porozumiewał się z nami
tylko przez swojego tour - managera. To nie było zbyt miłe, ale nie
spodziewaliśmy się niczego innego. Jednak koncerty były świetne,
graliśmy co wieczór przed więcej niż 1000 ludzi. Duża część
fanów WASP lubiła naszą muzykę, więc czego więcej chcieć?
Niedawno graliście też
koncerty z waszymi rodakami z Attic. Co sądzicie na temat ich
muzyki? Na mnie osobiście zrobili bardzo duże wrażenie.
Zagraliśmy razem z Attic 5 koncertów i staliśmy się dobrymi przyjaciółmi. Mamy dobry kontakt i w przyszłości chcemy zagrać razem więcej razy. Lubię ich muzykę. Faktem jest, że ich muzyka jest bardzo zbliżona do King Diamond/Mercyful Fate. Ale robią kawał dobrej roboty. Tworzą przerażającą, diaboliczną atmosferę kiedy wychodzą na scenę. Moją ulubiona piosenką Attic jest „Join The Coven”.
Moją też (śmiech).
Widziałem was w 2011 roku, gdy otwieraliście festiwal Keep it True.
Jak wspominacie ten występ?
To
był dla nas bardzo szczególny występ. Po raz pierwszy graliśmy
dla tak ogromnego tłumu. Publiczność była świetna. Do dzisiaj
mam gęsią skórkę, kiedy oglądam nasza bisową „Queen Of The
Reich” na Youtubie! Keep It True jest jednym z moich ulubionych
festiwali i co roku próbuję go odwiedzić. Oliver i jego ekipa
zawsze odwalają kawał dobrej roboty. To spotkanie całej
undergroundowej sceny Europy i to właśnie nadaje festiwalowi
unikalności. Dla nas to był początek naszej kariery. Dzięki temu
koncertowi zdobyliśmy uwagę i oferty od innych zespołów i
festiwali. Naprawdę mam nadzieje, że pewnego dnia będziemy mieli
jeszcze szansę zagrać na tym festiwalu!
Czym zajmujecie się na co
dzień? Z grania w zespole raczej ciężko się utrzymać.
Ja
jestem studentem. Ciężko jest pogodzić zespół i naukę. Jednak
jako student mogę tak zaaranżować swój czas, że jestem w stanie
wykonać wszystkie czynności związane z zespołem. Alpha Tiger stał
się przez te lata pełnoetatowa praca i potrzebuje całej mojej
uwagi. Tak czy inaczej, staram się skończyć studia tak dobrze jak
to możliwe.
Dzięki komu
zainteresowaliście się Heavy Metalem? Jakie są wasze największe
inspiracje?
Słucham
muzyki każdego rodzaju. Heavy Metal jest jedynie częścią mojego
gustu muzycznego. Kiedy zaczynałem słuchać muzyki metalowej miałem
obsesję na punkcie Metallici, później Maiden, Priest i Sabbath.
Wkrótce jednak odkryłem zespoły jak Fates warning, Riot, Crimson
Glory czy Queensryche. W tamtym czasie to były moje główne
inspiracje. Dzisiaj słucham więcej zespołów takich jak Rush,
Queen czy Petera Gabriela! To muzyka dla wieczności! Oczywiście
nadal kocham Heavy Metal, ale ja jeszcze chcę się rozwijać jako
kompozytor i muzyk.Wasz styl jest mocno zainspirowany latami '80. Chcielibyście jako zespół cofnąć się do tamtych czasów czy jesteście zadowoleni z życia w 21 wieku?
Urodziłem
sie w 1988 roku, więc nie mam żadnego wyobrażenia jak to było być
metalowcem w latach ’80. Znam jedynie zdjęcia i wideo z
tego okresu. Nie mogę więc wybrać. Nie lubię
myśleć o rzeczach czy sytuacjach, których nie jestem w stanie
zmienić. Dzisiaj jest o wiele łatwiej założyć zespół. Trudniej
jednak stać się popularnym zespołem ponieważ pełno jest dzisiaj
innych zespołów. Każda dekada ma swoje plusy i minusy, musze to
zaakceptować. Chciałbym jednak móc doświadczyć jak to było
nagrywać album w taki sposób jak to robiono w latach ’70 i ’80.
Oczywiście epoka cyfrowa ma swoje zalety, ale chciałbym pewnego
dnia czegoś takiego doświadczyć.
Ostatnio powstaje co raz
więcej znakomitych nowych zespołów grających klasyczny heavy
metal takich jak Alpha Tiger. Myślicie, że ta muzyka może jeszcze
kiedyś zdobyć taką popularność jak w latach '80? Obecnie tylko
kilka wielkich nazw jak Iron Maiden czy Judas Priest może ściągnąć
na swoje koncerty rzesze fanów. Reszta grywa raczej w małych
klubach dla najwierniejszych. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Tak,
zawsze jest taka możliwość, że ktoś stanie sie tak sławny jak
Maiden czy Priest. Ale jeżeli chcesz być tak wielki jak Maiden, nie
możesz brzmieć jak Maiden! Musisz stworzyć coś nowego, swoje
własne i unikalne brzmienie. Dobrym tego przykładem jest Volbeat.
Mają bardzo specyficzne brzmienie z prostymi rymami i chwytliwymi
melodiami, dlatego stali się tak popularni w ostatnich latach. Nie
możesz sięgnąć do pewnego poziomu jeżeli nie znajdziesz własnej
drogi. Właśnie to staramy się zrobić, ale to w cale nie jest
łatwe.
To już wszystko z mojej
strony. Życzę Wam sukcesu z "Beneath..." i jeszcze
lepszej trzeciej płyty. Hail!
Dziękuję
bardzo! Do zobaczenia, mam nadzieję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz