Ostatnio
dociera do mnie co raz więcej smakowitych kąsków z włoskiej
Punishment 18. Chyba największe zniszczenie niesie ze sobą debiut
ich rodaków z Penthagon. Potężna, oparta na najlepszych wzorcach
Nevermore muzyka rozwaliła mnie od pierwszego przesłuchania. Nie
mam żadnych wątpliwości co do tego, że ten zespół już teraz
zasługuje na zdecydowanie większą atencję ze strony słuchaczy.
Na moje pytania odpowiadał wokalista Marco Spagnuolo.
HMP:
Witam. Na początek opowiedz o tym jakie były początki Penthagon?
Marco Spagnuolo:
Cześć, z tej strony Marco Spagnuolo (wokal) z zespołu. W kwietniu
2008 roku nasz pierwszy perkusista, Francesco Parlatore, wpadł na
pomysł, żeby założyć nowy zespół metalowy w Brescii (nasze
miasto) z postaciami z różnych muzycznych rzeczywistości…
„innych” od zwykłego gatunku i/lub gustu muzycznego. Zadzwonił
więc do mnie i Mario Monteverde (gitara/wokal), żebyśmy dołączyli
do tego projektu. Po bardzo krótkim czasie dołączyli do nas
Alessandro Venzi (gitara) I Stefano Selvatico (bas). Wszystko zaczęło
się bardzo naturalnie, graliśmy trochę coverów, żeby przełamać
lody. Szybko okazało się , że było warto, więc zaczęliśmy
zbierać pomysły w celu skomponowania czegoś własnego. Pamiętam,
że nazwa zespołu była ostatnią rzeczą o jakiej pomyśleliśmy.
Zdecydowaliśmy się na Penthagon ze względu na ważność każdego
członka zespołu. Zawsze mieliśmy bardzo wyraźną, określoną i
zwarta postawę, taka sama jest muzyka, którą gramy.
- Oprócz typowo thrashowych patentów słychać w Waszej muzyce sporo Nevermore. Czy to jest dla Was duża inspiracja? Co lub kto miał jeszcze wpływ na to jaką muzykę gracie?
Cóż, bardzo doceniamy muzykę Nevermore i zdecydowanie możemy powiedzieć, że wszyscy jesteśmy ich wielkimi fanami, ze względu na ich brzmienie, melodie, sposób grania… Mają taki sam punkt widzenia na komponowanie. Tak czy inaczej, wpłynęło na nas wiele innych ważnych zespołów, takich jak Annihilator, Over Kill, Dream Theater, Fates Warning, Iron Maiden, Testament, Metallica, Death… Queen (ahahaha), Pink Floyd ... i tak dalej… jest ich zbyt wiele, żeby wszystkie wymienić!
- Oprócz typowo thrashowych patentów słychać w Waszej muzyce sporo Nevermore. Czy to jest dla Was duża inspiracja? Co lub kto miał jeszcze wpływ na to jaką muzykę gracie?
Cóż, bardzo doceniamy muzykę Nevermore i zdecydowanie możemy powiedzieć, że wszyscy jesteśmy ich wielkimi fanami, ze względu na ich brzmienie, melodie, sposób grania… Mają taki sam punkt widzenia na komponowanie. Tak czy inaczej, wpłynęło na nas wiele innych ważnych zespołów, takich jak Annihilator, Over Kill, Dream Theater, Fates Warning, Iron Maiden, Testament, Metallica, Death… Queen (ahahaha), Pink Floyd ... i tak dalej… jest ich zbyt wiele, żeby wszystkie wymienić!
-
Ostatnio scena włoska zarówno thrash jak i Heavy zadziwia. Co
zespół to lepszy. Na czym polega fenomen Waszej sceny? Jak wygląda
współpraca między zespołami? Jest
na zasadzie braterstwa czy raczej rywalizacji?
Pewnie,
że tak! Od „starej chwały” do „nowoprzybyłych” (tak jak
my!), Włochy szczycą się bogatą sceną podziemia. Uważamy, że
wychodzi to z wielkiej pasji i otwartego umysłu tych, którzy
kochają muzykę, a szczególnie Metal! Niestety nie idzie to w parze
z możliwością zaistnienia z własną muzyką. Często
współpracujemy z innymi zespołami… handlując koncertami, żeby
utrzymać scenę przy życiu. Nie obchodzi nas współzawodnictwo
między zespołami… To po prostu strata czasu, czasu, który można
wykorzystać na poszukiwania nowych koncertów, albo tworzenie nowych
rzeczy, no nie?!
-Pewnie,
że tak. Wasz
debiut ukazał się już jakiś czas temu. Jak z tej perspektywy
oceniacie ten materiał? zmienilibyście coś czy jesteście w pełni
zadowoleni?
“PENTHAGON”
został wydany w styczniu 2012, minęło półtora roku. Ten album
jest dla nas szczególny, oczywiście dlatego, ze to nasz muzyczny
debiut. Również ze względu na chwile jakie nad nim spędziliśmy,
masę „nowych doświadczeń” jakie zdobyliśmy. To coś, co
będziemy nieść przez nasze życie, na zawsze. Następnie materiał
został wyprodukowany tak dobrze jak to było możliwe pomimo skąpego
budżetu, więc niczego byśmy nie zmienili!
-
Jak
długo zajęło Wam napisanie materiału na „Penthagon”?
Nigdy
nie narzucamy sobie daty, do której musimy skończyć komponować,
nagrać i wypuścić materiał, aż do dnia, kiedy decydujemy się na
wydanie jej przez wytwórnię. Zajęło nam to około 2 lat, robimy
wszystko bardzo spokojnie!
-
W
jaki sposób powstaje Wasza muzyka? Macie głównego kompozytora czy
też pracujecie zespołowo?
Zawsze
pracujemy razem z udziałem pomysłów wniesionych na salę prób,
pozwalając, żeby każdy członek zespołu mógł zostawić swój
znak na każdej piosence.
-
Wydaje
mi się, że przywiązujecie dość dużą wagę do Waszej strony
lirycznej. Kto pisze teksty i jakie poruszają tematy?
Tak,
teksty są dla nas bardzo ważne. Chcemy się komunikować również
przez słowa, nie tylko instrumenty. Chcemy zostawić trochę naszych
nastrojów, uczuć, myśli, które być możemy dzielić ze
słuchaczami podczas słuchania utworów. Wspaniale
jest o tym myśleć! Napisałem
większość tekstów, ale muszę powiedzieć, że chłopaki bardzo
mi pomogli ugruntować słowa w najlepszy sposób z całą resztą
muzyki.
-
Pomimo
czasem mocno progresywnych zagrywek nie tracicie nic na pewnej
przebojowości. Na co kładziecie największy nacisk przy
komponowaniu? Melodie, technika czy też zależy Wam na równowadze
pomiędzy tymi czynnikami?
Właściwie
to staramy sie utrzymać balans. To prawdopodobnie klucz do
rozpoznania, że to nasza muzyka, jakby nasz znak towarowy. Ciągłe
badania nad wokalem i gitarową harmonią w zabójczych riffach! To
po prostu nasz gust, ale chyba brzmi dobrze!
-
Jak najbardziej. Na
płycie zamieściliście cover genialnego numeru Queen "Innuendo"
w ciekawej utrzymanej w Waszym stylu wersji. Czemu zdecydowaliście
się nagrać akurat ten kawałek?
Cóż,
w międzyczasie kiedy komponowaliśmy mieliśmy tez masę innych
pomysłów na próbach, kiedyś wypłynęło życzenie perkusisty,
żebyśmy zagrali „Innuendo” kompletnie zmienić aranżację.
Jesteśmy wielkimi fanami Queen… zagraliśmy więc to arcydzieło z
najlepszym nastawieniem i intensywnością możliwymi dla naszej woli
i zdolności… Co więcej powiedzieć? Oczywiście chcieliśmy
uniknąć wszelkich porównań, to po prostu hołd w naszym własnym
stylu dla muzyki, z którą się wychowaliśmy.
-
Wasza
płyta zrobiła na mnie ogromne wrażenie i uważam "Penthagon"
za jeden z lepszych debiutów jakie słyszałem w ostatnim czasie. A
Jaki był odzew sceny na Wasz album?
To
przyjemność wiedzieć, że Ci się podobało, więc dziękujemy!
Wiesz,
że jesteśmy anonimowym zespołem. To wspaniałe otrzymać tak wiele
gratulacji i komplementów od ludzi, których nie znamy, podczas
kilku naszych koncertów, przez Internet. Ludzie z innych zespołów
chcą dzielić z nami koncerty. To coś, co zwraca ci wszystkie
rzeczy i bzdury, które stawały nam na drodze. To znak, że
zrobiliśmy to dobrze!
-
Jak
wygląda Wasza aktywność koncertowa? Często grywacie na
żywo?
Nasze koncerty to pewnego rodzaju imprezy, ze względu na regularne trudności, aby ustalić termin koncertów w kraju i za granicą. Nie kierujemy się zasadą „PAY TO PLAY” więc gramy około 10-12 koncertów rocznie… Ale nie jest chyba aż tak źle!
Nasze koncerty to pewnego rodzaju imprezy, ze względu na regularne trudności, aby ustalić termin koncertów w kraju i za granicą. Nie kierujemy się zasadą „PAY TO PLAY” więc gramy około 10-12 koncertów rocznie… Ale nie jest chyba aż tak źle!
-
Tworzycie
już nowe numery z myślą o nowej płycie? W jakim kierunku podąży
Wasza muzyka?
Te
ostatnie dwa lata odznaczały się kilkoma zmianami w zespole.
Stefano Selvatico rozpoczął nowy projekt z Londoners Savage
Messiah, a Francesco Parlatore chciał zaangażować się w inne
sprawy, z dala od reszty zespołu, zarówno od ludzi jaki muzyki.
Niestety, to bardzo spowolniło promocję albumu na żywo i
komponowanie nowych utworów. Od stycznia mieliśmy szczęście
zreformować Penthagon wraz z przyłączeniem się Alessandro Tinti
na perkusji i Manuela Gatti na basie. Z tymi dwoma gośćmi, po kilku
sesjach w celu nauczenia się przez nich „starych” piosenek,
powinniśmy poświęcić się, ze spokojem, komponowaniu nowych
pomysłów, które w niedalekiej przyszłości mogą znaleźć się
na naszym nowym albumie. Pomysły znowu zaczęły się kręcić i
wydaje się, że wniosły nową krew także w nas.
-
Jaki
macie plan dla Penthagon na przyszłość? Co jest Waszym nadrzędnym
celem?
Nie
mamy określonych konkretnych celów, ale chcemy kontynuować to co
lubimy najbardziej, komponować naszą muzykę i grać ją na żywo.
-
Jak
zachęcilibyście potencjalnego słuchacza do zapoznania się z Waszą
muzyką?
Kiedyś
ktoś, kogo od dawna nie widzieliśmy, kupił naszą CD. Kiedy znowu
go spotkaliśmy, powiedział nam: „Słuchałem waszego albumu
przynajmniej pięć lub sześć razy. Teraz jest jednym z moich
ulubionych”… To napawa nas satysfakcją i może będzie to
sugestia dla tych, którzy są ciekawi i z pasja słuchają nowych
materiałów.
-
Wielkie
dzięki za wywiad. Ostatnie zdanie należy do Was.
Dziękujemy
wam za możliwość porozmawiania o nas i naszej Muzyce.
Chcielibyśmy
podziękować wszystkim naszym przyjaciołom i fanom, którzy
podążają za nami i wspierają nas podczas koncertów, przez
Internet i w codziennym życiu. Ogromny szacunek i DZIĘKUJEMY
WSZYSTKIM!
Do
zobaczenia,
Pozdrowienia
z Włoch!
PENTHAGON
tworzą:
Marco Spagnuolo – Alessandro Venzi – Alessandro Tinti – Mario Monteverde – Manuel Gatti
Marco Spagnuolo – Alessandro Venzi – Alessandro Tinti – Mario Monteverde – Manuel Gatti
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz