niedziela, 28 września 2014

Penthagon - Gitarowa harmonia w zabójczych riffach

Ostatnio dociera do mnie co raz więcej smakowitych kąsków z włoskiej Punishment 18. Chyba największe zniszczenie niesie ze sobą debiut ich rodaków z Penthagon. Potężna, oparta na najlepszych wzorcach Nevermore muzyka rozwaliła mnie od pierwszego przesłuchania. Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że ten zespół już teraz zasługuje na zdecydowanie większą atencję ze strony słuchaczy. Na moje pytania odpowiadał wokalista Marco Spagnuolo.
HMP: Witam. Na początek opowiedz o tym jakie były początki Penthagon?
Marco Spagnuolo: Cześć, z tej strony Marco Spagnuolo (wokal) z zespołu. W kwietniu 2008 roku nasz pierwszy perkusista, Francesco Parlatore, wpadł na pomysł, żeby założyć nowy zespół metalowy w Brescii (nasze miasto) z postaciami z różnych muzycznych rzeczywistości… „innych” od zwykłego gatunku i/lub gustu muzycznego. Zadzwonił więc do mnie i Mario Monteverde (gitara/wokal), żebyśmy dołączyli do tego projektu. Po bardzo krótkim czasie dołączyli do nas Alessandro Venzi (gitara) I Stefano Selvatico (bas). Wszystko zaczęło się bardzo naturalnie, graliśmy trochę coverów, żeby przełamać lody. Szybko okazało się , że było warto, więc zaczęliśmy zbierać pomysły w celu skomponowania czegoś własnego. Pamiętam, że nazwa zespołu była ostatnią rzeczą o jakiej pomyśleliśmy. Zdecydowaliśmy się na Penthagon ze względu na ważność każdego członka zespołu. Zawsze mieliśmy bardzo wyraźną, określoną i zwarta postawę, taka sama jest muzyka, którą gramy.
 
- Oprócz typowo thrashowych patentów słychać w Waszej muzyce sporo Nevermore. Czy to jest dla Was duża inspiracja? Co lub kto miał jeszcze wpływ na to jaką muzykę gracie?

 
Cóż, bardzo doceniamy muzykę Nevermore i zdecydowanie możemy powiedzieć, że wszyscy jesteśmy ich wielkimi fanami, ze względu na ich brzmienie, melodie, sposób grania… Mają taki sam punkt widzenia na komponowanie. Tak czy inaczej, wpłynęło na nas wiele innych ważnych zespołów, takich jak Annihilator, Over Kill, Dream Theater, Fates Warning, Iron Maiden, Testament, Metallica, Death… Queen (ahahaha), Pink Floyd ... i tak dalej… jest ich zbyt wiele, żeby wszystkie wymienić!

- Ostatnio scena włoska zarówno thrash jak i Heavy zadziwia. Co zespół to lepszy. Na czym polega fenomen Waszej sceny? Jak wygląda współpraca między zespołami? Jest na zasadzie braterstwa czy raczej rywalizacji?
Pewnie, że tak! Od „starej chwały” do „nowoprzybyłych” (tak jak my!), Włochy szczycą się bogatą sceną podziemia. Uważamy, że wychodzi to z wielkiej pasji i otwartego umysłu tych, którzy kochają muzykę, a szczególnie Metal! Niestety nie idzie to w parze z możliwością zaistnienia z własną muzyką. Często współpracujemy z innymi zespołami… handlując koncertami, żeby utrzymać scenę przy życiu. Nie obchodzi nas współzawodnictwo między zespołami… To po prostu strata czasu, czasu, który można wykorzystać na poszukiwania nowych koncertów, albo tworzenie nowych rzeczy, no nie?!
-Pewnie, że tak. Wasz debiut ukazał się już jakiś czas temu. Jak z tej perspektywy oceniacie ten materiał? zmienilibyście coś czy jesteście w pełni zadowoleni?
PENTHAGON” został wydany w styczniu 2012, minęło półtora roku. Ten album jest dla nas szczególny, oczywiście dlatego, ze to nasz muzyczny debiut. Również ze względu na chwile jakie nad nim spędziliśmy, masę „nowych doświadczeń” jakie zdobyliśmy. To coś, co będziemy nieść przez nasze życie, na zawsze. Następnie materiał został wyprodukowany tak dobrze jak to było możliwe pomimo skąpego budżetu, więc niczego byśmy nie zmienili!
- Jak długo zajęło Wam napisanie materiału na „Penthagon”?
Nigdy nie narzucamy sobie daty, do której musimy skończyć komponować, nagrać i wypuścić materiał, aż do dnia, kiedy decydujemy się na wydanie jej przez wytwórnię. Zajęło nam to około 2 lat, robimy wszystko bardzo spokojnie!
- W jaki sposób powstaje Wasza muzyka? Macie głównego kompozytora czy też pracujecie zespołowo?
Zawsze pracujemy razem z udziałem pomysłów wniesionych na salę prób, pozwalając, żeby każdy członek zespołu mógł zostawić swój znak na każdej piosence.
 
- Wydaje mi się, że przywiązujecie dość dużą wagę do Waszej strony lirycznej. Kto pisze teksty i jakie poruszają tematy?
Tak, teksty są dla nas bardzo ważne. Chcemy się komunikować również przez słowa, nie tylko instrumenty. Chcemy zostawić trochę naszych nastrojów, uczuć, myśli, które być możemy dzielić ze słuchaczami podczas słuchania utworów. Wspaniale jest o tym myśleć! Napisałem większość tekstów, ale muszę powiedzieć, że chłopaki bardzo mi pomogli ugruntować słowa w najlepszy sposób z całą resztą muzyki.
- Pomimo czasem mocno progresywnych zagrywek nie tracicie nic na pewnej przebojowości. Na co kładziecie największy nacisk przy komponowaniu? Melodie, technika czy też zależy Wam na równowadze pomiędzy tymi czynnikami?
Właściwie to staramy sie utrzymać balans. To prawdopodobnie klucz do rozpoznania, że to nasza muzyka, jakby nasz znak towarowy. Ciągłe badania nad wokalem i gitarową harmonią w zabójczych riffach! To po prostu nasz gust, ale chyba brzmi dobrze!
- Jak najbardziej. Na płycie zamieściliście cover genialnego numeru Queen "Innuendo" w ciekawej utrzymanej w Waszym stylu wersji. Czemu zdecydowaliście się nagrać akurat ten kawałek?
Cóż, w międzyczasie kiedy komponowaliśmy mieliśmy tez masę innych pomysłów na próbach, kiedyś wypłynęło życzenie perkusisty, żebyśmy zagrali „Innuendo” kompletnie zmienić aranżację. Jesteśmy wielkimi fanami Queen… zagraliśmy więc to arcydzieło z najlepszym nastawieniem i intensywnością możliwymi dla naszej woli i zdolności… Co więcej powiedzieć? Oczywiście chcieliśmy uniknąć wszelkich porównań, to po prostu hołd w naszym własnym stylu dla muzyki, z którą się wychowaliśmy.
- Wasza płyta zrobiła na mnie ogromne wrażenie i uważam "Penthagon" za jeden z lepszych debiutów jakie słyszałem w ostatnim czasie. A Jaki był odzew sceny na Wasz album?
To przyjemność wiedzieć, że Ci się podobało, więc dziękujemy! Wiesz, że jesteśmy anonimowym zespołem. To wspaniałe otrzymać tak wiele gratulacji i komplementów od ludzi, których nie znamy, podczas kilku naszych koncertów, przez Internet. Ludzie z innych zespołów chcą dzielić z nami koncerty. To coś, co zwraca ci wszystkie rzeczy i bzdury, które stawały nam na drodze. To znak, że zrobiliśmy to dobrze!
- Jak wygląda Wasza aktywność koncertowa? Często grywacie na żywo?

Nasze koncerty to pewnego rodzaju imprezy, ze względu na regularne trudności, aby ustalić termin koncertów w kraju i za granicą. Nie kierujemy się zasadą „PAY TO PLAY” więc gramy około 10-12 koncertów rocznie… Ale nie jest chyba aż tak źle!

- Tworzycie już nowe numery z myślą o nowej płycie? W jakim kierunku podąży Wasza muzyka?
Te ostatnie dwa lata odznaczały się kilkoma zmianami w zespole. Stefano Selvatico rozpoczął nowy projekt z Londoners Savage Messiah, a Francesco Parlatore chciał zaangażować się w inne sprawy, z dala od reszty zespołu, zarówno od ludzi jaki muzyki. Niestety, to bardzo spowolniło promocję albumu na żywo i komponowanie nowych utworów. Od stycznia mieliśmy szczęście zreformować Penthagon wraz z przyłączeniem się Alessandro Tinti na perkusji i Manuela Gatti na basie. Z tymi dwoma gośćmi, po kilku sesjach w celu nauczenia się przez nich „starych” piosenek, powinniśmy poświęcić się, ze spokojem, komponowaniu nowych pomysłów, które w niedalekiej przyszłości mogą znaleźć się na naszym nowym albumie. Pomysły znowu zaczęły się kręcić i wydaje się, że wniosły nową krew także w nas.
- Jaki macie plan dla Penthagon na przyszłość? Co jest Waszym nadrzędnym celem?
Nie mamy określonych konkretnych celów, ale chcemy kontynuować to co lubimy najbardziej, komponować naszą muzykę i grać ją na żywo.
- Jak zachęcilibyście potencjalnego słuchacza do zapoznania się z Waszą muzyką?
Kiedyś ktoś, kogo od dawna nie widzieliśmy, kupił naszą CD. Kiedy znowu go spotkaliśmy, powiedział nam: „Słuchałem waszego albumu przynajmniej pięć lub sześć razy. Teraz jest jednym z moich ulubionych”… To napawa nas satysfakcją i może będzie to sugestia dla tych, którzy są ciekawi i z pasja słuchają nowych materiałów.
- Wielkie dzięki za wywiad. Ostatnie zdanie należy do Was.
Dziękujemy wam za możliwość porozmawiania o nas i naszej Muzyce.
Chcielibyśmy podziękować wszystkim naszym przyjaciołom i fanom, którzy podążają za nami i wspierają nas podczas koncertów, przez Internet i w codziennym życiu. Ogromny szacunek i DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM!
Do zobaczenia,
Pozdrowienia z Włoch!
PENTHAGON tworzą:
Marco Spagnuolo – Alessandro Venzi – Alessandro Tinti – Mario Monteverde – Manuel Gatti


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz