Nie
lubię przydługich wstępów, więc przejdę od razu do sedna.
Pochodząca z Pittsburgha grupa Lady Beast zadebiutowała niedawno
płytką “Lady Beast” Jeśli lubicie klasyczny Heavy Metal w
klimacie Judas Priest, Iron Maiden czy Warlock mocno osadzony w
latach '80 i nie macie nic przeciw kobietom za mikrofonem to
powinniście zwrócić na nich uwagę. O najistotniejszych sprawach
dotyczących Lady Beast opowiada wokalistka Deborah Levine.
HMP:
Witam. Na początek opowiedzcie jak doszło do powstania Lady Beast?
Deborah
Levine: Właściwie
to Lady Beast rozpoczynało jako inny zespół pod nazwą Long To
Hell (ze mną i Gregiem) około sześć lat temu, albo więcej! Nie
pamiętam (śmiech). Była taka piosenka, która napisaliśmy i
trzymaliśmy, żeby użyć jej w naszym nowym projekcie, którym
zostało Lady Beast. Znaleźliśmy naszego gitarzystę, Tommy'ego,
około rok później (po tym jak odszedł nasz pierwszy gitarzysta,
Steve), Adama, naszego perkusistę, około rok później, a Chrisa
(Twiza) naszego gitarzystę rytmicznego też później. To był
długi proces, ale teraz jesteśmy wszyscy razem i warto było
czekać!!!
Deborah
nie wyglądasz na bestię, więc skąd ta nazwa (śmiech)?
(śmiech)
Wygląd może mylić. Zazwyczaj jestem uśmiechnięta, ale były
takie momenty na scenie i poza nią, kiedy musiałam skopać parę
tyłków (śmiech). Również, jak już wcześniej wspomniałam, to
była jedyna piosenka, która przetrwała z naszego ostatniego
projektu muzycznego. Pomyśleliśmy, że to fajna nazwa, więc ją
zatrzymaliśmy.
Jak
długo tworzyliście materiał na debiut? Nagraliście wszystkie
utwory czy może macie jeszcze jakieś kawałki w zanadrzu?
Album
jest interesujący ponieważ utwory zostały napisane przez różnych
ludzi. Ponieważ wszyscy członkowie zespołu muszą zmagać się ze
zmianami i wybojami na drodze… Nasz pierwszy gitarzysta (Steve
Lauck) napisał pierwszych kilka piosenek na albumie. Po tym jak
odszedł Tommy, Adam, Twiz i Greg się tym zajęli. Przearanżowaliśmy
niektóre z nich i dopisaliśmy brakujące. To wielka ulga, kiedy
album w końcu się ukazuje, ponieważ przynajmniej dla nas, niektóre
z tych piosenek były bardzo stare, ale brzmiały lepiej niż
kiedykolwiek! W tym momencie jesteśmy w ¾ drogi do naszego drugiego
albumu. Zdecydowanie nabyliśmy trochę dobrych studyjnych nawyków i
wskazówek, które naprawdę pomogą nam przy kolejnym albumie.
Jak
wygląda u Was proces twórczy? Kto
jest głównym kompozytorem?
Zarówno
Tommy jak i Twiz tworzą wspaniałe riffy, które zostaną
wprowadzone w praktyce i albo od razu przemienia się w zajebista
piosenkę, albo zaczynamy proces odsuwania ich na bok i sięgania po
jakieś stare riffy, które czekały na swoje użycie, albo po prostu
staramy się, żeby były naszym brzmieniem. Adam i Tommy też będą
po prostu jammować jakieś piosenki, żeby rytm miał sens jeszcze
zanim go usłyszymy. To
naprawdę pomaga. Ja piszę wszystkie teksty i melodie do utworów.
Kocham to!
Jaka
jest Wasza muzyczna droga? Lady Beast jest waszym pierwszym zespołem
czy macie tez jakieś doświadczenia z innych kapel?
Lady
Beast jest praktycznie moim pierwszym prawdziwym zespołem. Jak już
wcześniej powiedziałam, byłam w innym, ale istniał bardzo krótko.
Reszta chłopaków była w wielu różnych innych zespołach!
Prawdopodobnie jest ich zbyt wiele, żeby tu wymienić! Obecnie
najbardziej hardkorowy jest Adam z Oh Shit They’re Going To Kill Us
(Thrash przechodzący w metal), Greg z WrathCobra (D-beat crust
metal), Twiz z Carousel (rock’n’roll lat ’70).
Traktujecie
"Lady Beast" jako pełnowymiarowy album czy jako EP?
Traktujemy
go jako album pełnowymiarowy. To zabawne, bo otrzymaliśmy wiele
komentarzy o tym, że album jest krótki. Myślimy, że jest taki
jaki być powinien! (śmiech). To był nasz debiut w świecie.
Chcieliśmy nagrać go bez fanaberii i na temat. Jest więcej niż
myślisz albumów heavymetalowych, które trwają mniej niż 40
minut! „Number
Of The Beast”, „Reign In Blood”… lista jest długa. Lepiej
zostawić ludzi z niedosytem, żeby chcieli więcej!
Najpierw
w ubiegłym roku ukazał się winyl, a dopiero na początku czerwca
tego roku CD i kaseta. Dlaczego tak?
Wydaliśmy
winyl sami w wytwórni Grega, Cobra Cabana Records. Zdecydowaliśmy
się, żeby wypuścić go najpierw na winylu, bo jest klasyczny,
kolekcjonerski i ma najlepsze brzmienie. Wszyscy kolekcjonujemy
winyle i szanujemy je próbując utrzymać żywe. Jest to również
tak klasycznie heavymetalowe!! Sami wszystko sfinansowaliśmy, wiec
prawdę mówiąc nie było innego wyjścia niż czekać na CD… nie
mieliśmy pieniędzy.
Do
wersji CD dodaliście jako bonus cover Judas Priest "Ram it
Down". Dlaczego zdecydowaliście się na ten numer? Gracie
jeszcze inne covery?
Wypuszczenie
albumu w Europie nie będąc dobrze znanym wydaje sie być wyzwaniem.
Chcieliśmy więc zamieścić znajoma melodię, która zwróci uwagę!
Judas Priest jest jednym z moich najbardziej ulubionych zespołów
wszechczasów! Właściwie to graliśmy jako Judas Priest na
Halloweenowym koncercie coverowym… robiliśmy
też kawałki Dio i Guns’N’Roses. Świetna
zabawa! Wybraliśmy “Ram it Down” ponieważ jest to piosenka o
tak wysokiej energii… piosenka, jaka sami chcielibyśmy napisać!
Również nie przesadzona i nieoczekiwana. Wokale grupy podczas
refrenów były również zabawne! Chłopaki nie dostają zbyt dużo
czasu przy mikrofonie! (śmiech)
Należycie
do stajni francuskiej Inferno Records. Jak do tego doszło? Jak Wam
się podoba współpraca?
Prawdopodobnie
już od jakiegoś roku poznaliśmy Fabiena z Inferno Records i
powstała więź! Wydał nasz album na CD i kasecie w swojej wytwórni
w ostatnim czerwcu, w 2013 roku. Praca z nim była niesamowita jak
dotąd i wykroczył daleko poza promocję albumu. Mieliśmy wiele
zagranicznych recenzji i wywiadów, które nie byłyby możliwe bez
jego ciężkiej pracy. (śmiech) Jesteśmy mu bardzo wdzięczni .
Jak
promujecie debiut? Co z koncertami? Planujecie
jakąś trasę?
Fabien
zdecydowanie przejął stery i wysyła go na cały świat. Webziny,
magazyny, itd. Z pewnością mamy duże lokalne wsparcie i właśnie
wróciliśmy do domu z trasy po środkowym zachodzie. To było
wspaniałe, zdobyliśmy wielu nowych przyjaciół i fanów. To była
nasza pierwsza trasa i powiedziałabym, że odniosła sukces! Mamy
umówionych kilka koncertów na lato, a później jesienią do
studia, żeby nagrać nawą płytę. Zostało nam tylko kilka utworów
do skończenia!
Wśród
swoich inspiracji wymieniacie między innymi Iron Maiden i Judas
Priest. Ja jednak z wiadomych względów porównuję was z Warlock
czy Hellion. Jakie jeszcze zespoły miały na was największy wpływ?
Jakie są twoje ulubione wokalistki Deborah?
Z
pewnością kocham kobiety metalu!!! Oczywiście Doro z Warlock i
Kate z Acid są dla mnie zdecydowanie inspiracją! Niedawno w tym
roku, po raz pierwszy widziałam Doro i było niewiarygodnie. Dałam
jej koszulkę Lady Beast! (śmiech) Również Ronnie James Dio jest
wokalistą,, którego zakres jest mi bliski. Więc śpiewanie z nim
jest bardzo zabawne dla mnie, a jego słowa po prostu cię porywają.
Tworzycie
już jakieś nowe utwory czy na razie tylko promocja "Lady
Beast"?
Tak!
Tak! W
sumie to mamy już w więcej niż połowie napisany nasz drugi album.
Tym razem jest naprawdę fajnie, bo wszystkie piosenki będą
stworzone przez nasz obecny skład. Myślę, że na drugim albumie
zauważycie pewien rozwój w stosunku do pierwszego… jest odrobinę
szybszy, prawdopodobnie też trochę cięższy? Nie mogę się już
doczekać aż ludzie go usłyszą!
Jak
scena odebrała waszą płytę? Jakie opinie do Was dochodzą na jej
temat?
Z
przyjemnością musimy powiedzieć, że większość odzewu na album
była wspaniała! Ludzie są podekscytowani oldschoolowym brzmieniem,
które wytworzyli ludzie wychowani w heavy metalu. Oczywiście każdy
ma inne ucho i było tez trochę krytyki… ale kochamy to! To
naprawdę pomaga ci spojrzeć na rzeczy z innej perspektywy i
dorosnąć jako muzyk.
Czego
możemy się spodziewać ze strony Lady Beast w przyszłości? Jakie
macie plany?
Możecie
spodziewać się kolejnej płyty przed następną wiosną i, miejmy
nadzieję, europejskiej trasy!! W tym momencie chodzi głównie o
dostanie się tam i granie dla ludzi! Uważajcie, bo przyjedziemy do
miasta w waszej okolicy!!
Wielkie
dzięki za wywiad. Słowo na koniec?
Jesteśmy
bardzo wdzięczni, że dotarliście do nas i rozmawialiście z nami.
Pozdrawiamy! Heavy
metal is the law!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz