poniedziałek, 24 czerwca 2013

Evil-lÿn - Bądźcie wierni swojemu metalowi!

Jak się okazało nie każdy zespół z Finlandii musi grać romantyczno melodyjną papkę z toną klawiszy i brzmieć jak Nightwish czy Sonata Arctica. Grupy prezentujące klasyczny Heavy Metal też egzystują w krainie tysiąca jezior czego najlepszym przykładem jest zbierający ostatnio świetne recenzje Evil-lÿn. Muzycy zespołu udzielili bardzo wyczerpujących i ciekawych odpowiedzi ma kilka moich pytań. Zapraszam do lektury!

HMP:  Zaczniemy od historii zespołu. Jakie były początki Evil-lÿn?
Anssi Salonen: Lasse i ja byliśmy w zespole od początku, nawet jeszcze zanim nazwaliśmy się Evil-lÿn (wcześniej zespół nie miał w ogóle nazwy). Spędziliśmy trochę czasu grając w garażu moich rodziców. Ponieważ jesteśmy z Finlandii, to czasami w trakcie zimy w środku było tylko około +10˚. Kiedy temperatura na zewnątrz spadała poniżej -20˚ musieliśmy przerwać próby ponieważ wtedy w garażu było tylko +5˚. Więc, masz już pewien obraz jak to wyglądało, haha. Było prawie jak w klipie Cauldron do “All Or Nothing”, z tą różnicą, że my na koniec nie spaliliśmy garażu.
Lasse Heikkilä: Po kilku frustrujących zdarzeniach w zespole, zmaganiu się z rzeczami, które nie były w moim guście zdałem sobie sprawę z kim musiałem się skontaktować, kiedy chciałem grać taki heavy metal jaki mi się podobał. Pamiętam jaki byłem szczęśliwy, kiedy dowiedziałem się, że Anssi był również zainteresowany założeniem zespołu i nawet znał zainteresowanego perkusistę. Hehe, rzeczywiśćie, nie skończyliśmy doprowadzając do spłonięcia garażu, dzięki bezpiecznikom, które były regularnie wysadzane przez nasze wzmacniacze i podgrzewacze.

Co was zainspirowało do grania akurat tradycyjnego heavy metalu?
Marko Niemi:  Energia tej muzyki, eskapizm w tekstach. Tradycyjny heavy metal i power metal są najbliższe memu sercu. Słucham też na przykład thrash matelu i czasami nawet death i black metalu. Ale sam nie chciałbym ich grać (próbowałem). Dorastałem słuchając tradycyjnego heavy metalu więc dlaczego miałbym próbować tworzyć coś innego? To byłoby oszukiwanie samego siebie.
Anssi Salonen: Przede wszystkim Iron Maiden. Maiden jako pierwsi sprawili, że zacząłem słuchać heavy metalu i chwyciłem za gitarę. Heavy metal, NWOBHM i US power metal to moja Święta Trójca, brzmi jakbym czepiał się szczegółów, ale zawsze lubię dodać określenie US przed power metalem, nie jestem wielkim  fanem europejskiego metalu, ale uwielbiam amerykański odpowiednik. Według mnie zastosowanie takiego prefiksu robi wielką różnicę. Jeżeli masz na myśli to, jakie zespoły oprócz Iron Maiden zainspirowały nas do grania tradycyjnego heavy metalu, to lista byłaby bardzo długa.
Lasse Heikkilä: Krótko mówiąc, wspaniałe piosenki wielkich zespołów. Szczególnie potężne wokale, silne melodie, zniekształcone dźwięki gitar oraz aspekt wizualny, to tylko niektóre rzeczy. Oczywiście pojedyncze zespoły takie jak Dio czy Iron Maiden miały na to ogromny wpływ.

Wasza ep „The Night of Delusions” to kawał naprawdę znakomitego heavy metalu. Jak dużo czasu zajęło wam napisanie tych numerów?
Marko Niemi:  Nie mogę powiedzieć ile dokładnie. Ostatni utwór, “Silver Bullet”, był napisany jakoś tak w 2009 roku, a nowsze piosenki (“Crossroads” i “The Night Of Delusion”) były napisane w 2011. Mieliśmy jeszcze kilka innych utworów, których mogliśm użyć na EP-ce, ale nagraliśmy ich dema już w 2009 roku. Chcieliśmy więc nagrać tych 5 piosenek ponieważ nie były jeszcze publikowane i pomyśleliśmy, że dobrze razem brzmią.

Macie dużą łatwość tworzenia chwytliwych i zapamiętywalnych melodii. Jak to robicie?
Anssi Salonen: Osobiście uwielbiam chwytliwe i zapamiętywalne melodie więc nie jestem zadowolony z naszych piosenek dopóki nie ma na nich jakichś dobrych melodii. Nie wiem skąd one się biorą, ale myślę, że słuchanie dużych ilości podobnego typu muzyki uświadamia mnie co jest dobre a co nie. To jednak nie oznacza, że zawsze jestem w pełni usatysfakcjonowany moim brzmieniem. Jeżeli twierdzisz, że tworzymy chwytliwe i zapadające w pamięć melodie, zgodzę się, że większość z nich taka jest, ale w niektórych naszych piosenkach nadal jest kilka wad. W każdym bądź razie, zazwyczaj zaczynam od napisania linijki lub dwóch słów refrenu. Próbuję pisać sentencje wystarczające dobre, żeby później nie musieć ich zmieniać. Później z tymi wersami zaczynam nucić w myślach słowa próbując różnych melodii. Kiedy znajdę już dobry tekst i melodię dla refrenu chwytam za gitarę i próbuję znaleźć pasujące riffy. Więc dla mnie wszystko zaczyna się od melodii i tekstu refrenu.

Kto jest głównym kompozytorem? W jaki sposób pracujecie nad muzyką?
Marko Niemi:  Ja i Anssi piszemy wszystkie piosenki. Tak przynajmniej jest obecnie. Inni w zespole też mogą pisać, ale jak dotąd wszystkie utwory zostały napisane przeze mnie albo Anssiego. Tak czy inaczej, fajne jest to, że nawet kiedy pracujemy kompletnie oddzielnie, to wynik nadal jest dość spójny, jeżeli posłuchasz na przykład EP - ki “The Night Of Delusion”. To silna, tradycyjnie heavy metalowa EP-ka od pierwszej do ostatniej nuty.
Anssi Salonen: Jeżeli chodzi o pracę nad muzyką, dla mnie najważniejszą rzeczą jest, żeby słuchać  przez cały czas jak najwięcej heavy metalu. To moja pasja, ale również główna inspiracja do tworzenia własnej muzyki. Słysząc świetną

Prezentujecie naprawdę wysoki poziom instrumentalny. W jakich zespołach udzielaliście się wcześniej? Gracie jeszcze gdzieś poza Evil-lÿn?
Marko Niemi:  Jesteśmy i wcześniej też byliśmy w wielu różnych zespołach. Nie osiągnęły one jednak większego sukcesu. Tornado, Bestial Torture, Nordic Necropolis, Burning Winter, Slug Lord to niektóre z nich. Głównie chodzi o to, że nawet jeżeli gramy w innych zespołach, to Evil-lÿn dla każdego z nas zajmuje najwyższe miejsce na liście priorytetów. Tak czy inaczej, to że robimy również inne rzeczy przynosi nam wiele doświadczenia i nowych wizji.
Anssi Salonen: Granie w innych zespołach oprócz Evil-lÿn, daje możliwość poflirtowania z innymi gatunkami muzycznymi. Ja na przykład kocham thrash metal, ale nie chce wnosić jego elementów do naszej muzyki. Naprawdę nie wiem dlaczego. Lubię oba gatunki i zespoły, które mieszają ze sobą thrash i bardziej tradycyjny metal, na przykład Wrath z USA, ale po prostu sam nie chcę robić czegoś takiego. Dlatego właśnie wolę mieć dwa zespoły, thrash metalowy i heavy metalowy. Czasowo to nie ma sensu, ale tak już po prostu jest. Troje z nas (ja, Marko i Lasse) gramy również w zespole Leather Rebels coverującym Judas Priest. Dla mnie jest to bardzo terapeutyczne, ponieważ wszystkie utwory są już napisane, (śmiech).

Głos Johanny momentami przypomina mi Martę z Crystal Viper. Co powiecie na takie porównanie? Jakie są ulubione wokalistki Johanny?
Johanna Rutto: Muszę przyznać, że Crystal Viper jest dla mnie dosyć nową znajomością. Marta jest świetną wokalistką i muzykiem, ale więcej słucham takich zespołów jak Judas Priest, Motörhead (Lemmy jest bogiem!), Iron Maiden, King Diamond, Running Wild, itd i wiele innych rzeczy z podziemia.

Jaki jest jak do tej pory odzew podziemia na Evil-lÿn? Do mnie jak do tej pory nie dotarły żadne negatywne opinie.
Anssi Salonen: Odzew był niesamowity, ale nie mam pojęcia jak dobrze nasza EP-ka została przyjęta np. na niemieckiej scenie, a to prawdopodobnie największy rynek dla takiego typu muzyki. Tak więc, nigdy nie wiadomo. Oczywiście reakcja bardzo nas ucieszyła. Myślałem, że dostaniemy masę recenzji w stylu “oni nie wnoszą do muzyki nic nowego”, przynajmniej od kilku mainstreamowych magazynów, ale naprawdę żadnej nie było? To prawda, że nie wynaleźliśmy po raz drugi koła, ale wydaje mi się, że ludzie to zauważyli i nie oczekują od nas, żebyśmy wyszli z czymś naprawdę oryginalnym. Kochamy ten rodzaj muzyki, więc po prostu się go trzymamy nie zważając na to, jak jest przewidywalny czy jak wiele razy ktoś stworzył coś podobnego przed nami.

Jak wam idą prace nad nowym albumem? W jakim kierunku pójdziecie? Pozostaniecie wierni czystemu heavy?
Johanna Rutto: Oczywiście będzie lepszy niż poprzednia EP-ka! Będzie bardziej profesjonalny. Teraz mamy więcej czasu na dopracowanie wszystkiego.
Marko Niemi:  Na okładce naszej poprzedniej EP-ki napisaliśmy coś w stylu “Pozostań prawdziwy jak stal!” czy inną podobną sentencję. Wydaje mi się, że ta myśl pasuje również do nas, nie tylko do naszych słuchaczy. Tak więc będziemy próbować pozostawić nasz metal tak czysto tradycyjnym heavy metalem jak zrobiliśmy to na EP-ce. Teraz, kiedy ćwiczyliśmy i graliśmy z zespołem utwory na nowy album, myślę, że udało nam się zachować tego samego ducha. Poza tym, praca nad albumem rozpoczęła się od nagrania partii perkusyjnych, później dograno do nich instrumenty strunowe.
Anssi Salonen: Pozostawienie naszej muzyki w czysto heavy metalowym stylu nie jest wielkim wyzwaniem. Przynajmniej dla mnie, to chyba jedyny styl w jakim jestem w stanie komponować utwory. Nawet jeżeli próbuję zrobić coś innego efekt wydaje się wymuszony, natomiast czysty heavy metal przychodzi mi naturalnie.

Czy na debiucie będą również jakieś utwory z „The Night of Delusions” czy tylko premierowy materiał?
Marko Niemi:  Same nowe piosenki. Pierwotnie była opcja, żeby dodać trochę utworów z EP-ki na nas debiutancki album, ale skoro nowy materiał jest równie mocny i piosenki mają bardzo dobra jakość, myślę, że odstawimy utwory z EP-ki. Może dodamy je później do jakichś przyszłych wydawnictw.

Współpracujecie z grecką wytwórnią Iron on Iron Records. Jak wzajemne relacje? Jesteście zadowoleni z pracy jaką dla was wykonali?
Anssi Salonen: Jesteśmy bardzo zadowoleni! Nie tylko świetnie się spisali z wydawnictwem (wersje na CD i winylowa EP-ki), ale również bardzo mocno nas promują. Mają dużą zasługę w tym, że zagraliśmy na festiwalu Up The Hammers, dzięki któremu znaleźliśmy się na muzycznej mapie. Do tego momentu nie słyszano o nas za dużo poza granicami Finlandii. To właśnie na festiwalu UTH poznaliśmy np., Martina z Serpent Saints, który jest również organizatorem festiwalu Metal Magic, na którym pojawiliśmy się ostatnio w tym roku. Tak więc to jedno pojawienie się na festiwalu dało nam, wiele ważnych znajomości. Osobiście traktuję ekipę Iron on Iron jak przyjaciół i braci, nie jak współpracowników, kierownictwo wytwórni itd. Nie zrozum mnie źle, oni są bardzo profesjonalni i traktujemy ich bardzo poważnie, ale wszystko co robią, robią z sercem na dłoni i 100% pasją. Tak jak my. Jest więc między nami naturalna więź. Również za każdym razem kiedy jestem na Up The Hammers, Metal Magic, Keep It True I innych festiwalach, czują się jakbym jechał do domu i jest to głównie zasługa chłopaków z wytwórni. Zawsze są w pobliżu i opiekują się mną, upewniają się, czy nie zrobię jakiejś głupoty kupując płyty (czasami nawet załatwiają mi zniżki u sprzedawców, których znają), pilnują żebym miał piwo do picia, t-shirt do założenia. Myślę, że wychodzą daleko poza swoje obowiązki. Zawsze mnie pytają kiedy wrócę do Grecji na wakacje i dla heavy metalu! To się nazywa gościnność!

Jakie jest wasze zdanie na temat facebook czy myspace i roli tych serwisów w promowaniu swojej muzyki? Nie da się ukryć, że dzięki nim wielu fanów może usłyszeć takie zespoły jak Evil-lÿn.
Marko Niemi:  Tak, to prawda. Media społecznościowe dają nam możliwość promowania naszej muzyki na całym świecie, co oczywiście jest dobrą rzeczą. Na przykład Iron to Iron records nigdy by nas nie znaleźli, gdyby nie MySpace. Są w tym też dwa minusy. Po pierwsze, nagrywanie muzyki samemu jest tak proste, że media społecznościowe są pełne materiału, a większość z niego to gówno. Trudno jest więc przez nie wybić i zostać znalezionym. Kolejnym minusem jest to, że każdy zespół (szczególnie te gówniane) musi być aktywny w mediach społecznościowych, nikt cię nie wypromuje bez twojej pracy. Oznacza to, że wiele zespołów koncentruje się właśnie na tym przez co zostaje im mało czasu na to, czym powinni się zająć, czyli pisanie nowych utworów i ćwiczenia…

Jak wygląda u was kwestia koncertów? Jak często gracie na żywo?
Lasse Heikkilä: Właściwie to byłem bardzo zaskoczony, kiedy doliczyłem się 15 koncertów w 2011 roku. Myślę, że to całkiem dobry wynik jak na początkujący zespół. Zeszły rok zakończyliśmy nie grając ani jednego koncertu w naszym rodzinnym mieście, Tampere, z czego nawet nie zdawałem sobie sprawy. Zamiast tego zagraliśmy mniej, ale nawet bardziej niezapomnianych koncertów w Grecji i Danii. Wystąpienie na Tuska Open Air Metal Festival w helsinkach również było dla nas dużym wydarzeniem. W tym momencie mamy zaplanowanych tylko kilka koncertów, skupiamy się na nadchodzącym albumie.

Z jakimi zespołami do tej pory dzieliliście scenę?
Anssi Salonen: Lista jest długa, a najlepsze jest to, że nadal traktuję siebie głównie jako fana, a dopiero później muzyka. Dlatego zawsze budzi we mnie wielkie emocje dzielenie sceny czy backstage’u z innymi zespołami, a szczególnie z tymi, które podziwiam. Jak dotąd, muszę szczerze powiedzieć, że wszystkie grupy jakie poznaliśmy były naprawdę bardzo fajne, naturalne ich członkowie byli cały czas bardzo mili. Te zespoły to Shok Paris, Pagan Altar, Axe Viper, Gae Bolga, Serpent Saints, Lethal Saint, Valor, Dexter Ward, Hell, The Devil’s Blood, Crystal Viper, Oz, Metalucifer, Helvetets Port, Merging Flare, Armour, Speedtrap, Witchtiger I  wiele innych. Nie graliśmy z Manilla Road, ale i tak muszę ich wymienić, ponieważ są wspaniali dla swoich fanów i miałem przyjemność kilka razy się z nimi spotkać. Są świetnym przykładem na to, jak zachować zjednoczoną scenę - zespoły i fanów.

Jak obecnie prezentuje się fińska scena tradycyjnego heavy metalu? Wspieracie się wzajemnie z innymi grupami?
Anssi Salonen: Oczywiście. To mały kraj więc wszyscy dość dobrze się znają. Szczególnie silne więzi łączą nas z chłopakami z Merging Flare i również ich wytwórnią Disentertainment. Jednego z chłopaków z Disentertainment znałem od trzeciej klasy, więc przebyliśmy razem długą drogę. Dużo współpracowaliśmy również z chłopakami z Metal Warning.

Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

Marko Niemi:  Na ten rok mamy w planach jedynie kilka koncertów. To dobrze, bo obecnie naszym głównym celem jest zakończenie prac nad naszym debiutanckim albumem. Po prostu musi być dobry. Nie przyjmuje niczego żadnej innej opcji. Inne plany dla zespołu są teraz drugoplanowymi celami i na ten moment zbytnio mnie nie obchodzą.
Anssi Salonen: To może być trochę nudny rok dla zespołu ze względu na nagrywanie albumu. Chociaż jest to bardzo ważne, to nic nie daje większej frajdy niż koncerty, haha. Mam nadzieję, że zaprezentujemy nowe brzmienia pod koniec tego roku, albo na początku 2014. Chcielibyśmy również zagrać w Polsce, tak więc promotorzy, zespoły, organizatorzy festiwali nie krępujcie się kontaktować z nami!

To już wszystkie pytania z mojej strony. Życzę znakomitej płyty i wielu koncertów. Hail!
Marko Niemi:  Dzięki i bądźcie wierni swojemu metalowi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz