piątek, 21 marca 2014

Eternal Judgment - Fatal Virus ep (2012)

Pierwszy numer na tej epce, tytułowy „Fatal Virus” jest zdecydowanie najsłabszy. Tak więc, gdybym gdzieś tam, kiedyś usłyszał tylko ten kawałek to pewnie zapomniałbym o tym zespole szybko. W żadnym wypadku nie jest to badziew, ale niczym tak naprawdę nie zaskakuje. Ot poprawny heavy/thrash. Jednak pozostałe 4 kompozycje są już zdecydowanie lepsze. Eternal Judgment to młoda ekipa z francuskiej części Kanady, czyli Quebec. Opisywana epka jest ich drugim wydawnictwem i została wydana w 2012 roku. Oprócz niej zespół ma na koncie tylko debiutanckie demo z 2009 roku. Wracając do „Fatal Virus” to jest to bardziej niż udana rzecz. Pomijając wspominany wcześniej tytułowy numer, każdy kolejny przynosi konkretną porcję doskonale skomponowanego i zagranego heavy/thrashu. Słychać wpływy Iced Earth, Megadeth czy też Destruction. Eternal Judgment potrafią pisać długie kawałki w taki sposób by nie zanudzić słuchacza. Posłuchajcie takiego 7-minutowego „PowerDrive”, albo niemal 10-minutowego „By My Own”. Ile się dzieje w tych utworach! Sekcja jest znakomita, ale to gitary nadają tym numerom niemal epickiego wydźwięku. Głos wokalisty jak dla mnie bardziej by pasował do jakiejś crossoverowej kapeli, ale summa summarum też jest w porządku. Dalej mamy jeszcze wolniejszy, walcowaty, ze znakomitymi bębnami „War Planet...Prisoners of Hell” oraz doskonały, rozpędzony i wypełniony świetnymi melodiami „Kill to Survive”. Trzeba im oddać, że mają talent do tworzenia przebojowych motywów. Jestem ciekaw co chłopaki wysmażą na pełnej płycie. Potencjał jest duży, więc ze sporymi nadziejami będę czekał na kolejne materiały od Eternal Judgment.
5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz