wtorek, 25 marca 2014

Shatter Messiah - Hail the New Cross (2013)

Pierwsze wrażenie miałem niepozytywne. Nie znoszę takich komputerowych „ch... wie co” jakie znalazło się na okładce „Hail the New Cross”. Na szczęście pierwsza od sześciu lat, a trzecie w ogóle płyta Shatter Messiah to przede wszystkim muzyka, która jest zdecydowanie na dobrym poziomie. Otwierający całość „Disconnecting” zaczyna się niemal identycznie jak debiut HammerFall jednak po chwili nie ma już żadnych podobieństw do Szwedów. Akurat ten numer jest jednym z szybszych, bardziej melodyjnych i bezpośrednich na płycie. Oprócz niego podobnie prezentuje się mój faworyt „Loyal Betrayer”, w którym mamy power/thrashową jazdę z zajebistymi melodiami i świetnym refrenem. Słychać inspiracje Iced Earth, trochę Annihilator, w którym przecież swego czasu grał głównodowodzący Shatter Messiah, gitarzysta Curran Murphy. Najwięcej jednak w pozostałych utworach jest z Nevermore, który Curran wspierał na koncertach. Ciężar, mocne riffy grane razem z basem, klimatyczne zwolnienia i melodyjniejsze refreny kojarzą się zdecydowanie z zespołem Loomisa i Dane'a. Wystarczy posłuchać choćby „Future Falls”, „How Deep the Scar” czy „God of Divinity”. Niestety jak dla mnie momentami jest trochę zbyt nowocześnie jak w „Mercenary Machine”, gdzie obok znakomitych partii bębnów i ciekawego refrenu znalazło się sporo takich patentów. Ostatni kawałek „This Addiction” też mi średnio leży ze względu na nudny, „radiowy” refren. Natomiast jak zespół przyspiesza jest już ok. Fajne jest też zwolnienie z piękną solówką. Tak więc, jest to krążek w pierwszej kolejności dla fanów Nevermore oraz power/thrashu. Znajdziemy tu naprawdę dobre kompozycje, świetny warsztat muzyczny oraz znakomity, zadziorny i przestrzenny wokal. Niestety nie wiem czy to wina chujowej jakości promo, które dostałem czy też na oficjalnym albumie jest tak samo, ale brzmienie pomimo odpowiedniej mocy, chwilami jest zbyt płaskie i za bardzo „pływające”. Ogólnie jednak rzecz biorąc Shatter Messiah powrócił z udanym krążkiem i zasłużył na wysoką notę.

4,6/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz